nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - Środa - Czytania i Błogosławieństwo - 4KWIETNIA 2018

Rozaniec - 3 Kwiecień 2018, 15:39
Temat postu: Środa - Czytania i Błogosławieństwo - 4KWIETNIA 2018
Środa, 4 KWIETNIA 2018
Środa w oktawie Wielkanocy


(Dz 3, 1-10)
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Umieszczano go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wchodzących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę. Lecz Piotr, przypatrzywszy się mu wraz z Janem, powiedział: "Spójrz na nas!" A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. "Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!" I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, skacząc i wielbiąc Boga. A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siedział przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.

(Ps 105 (104), 1-2. 3-4. 6-7. 8-9)
REFREN:Niech się weselą szukający Pana

Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród narodów.
Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy,
rozgłaszajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem,
Jego wyroki obejmują świat cały.

Na wieki pamięta o swoim przymierzu,
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem,
przysiędze danej Izaakowi.

(Ps 118 (117), 24)
Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się nim i weselmy.

(Łk 24, 13-35)
W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: "Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?" Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: "Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało". Zapytał ich: "Cóż takiego?" Odpowiedzieli Mu: "To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli". Na to On rzekł do nich: "O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?" I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?" W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: "Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi". Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
.....................................
mateusz.pl » czytania na każdy dzień

Abuna Zygmunt - 4 Kwiecień 2018, 08:35

Cale to zdarzenie mozna lapidarnie skomentowac w ten sposob : ZNIKNĄŁ IM Z OCZU ABY GO WIDZIELI SERCEM. Na tym polega nowe, zmartwychwstale życie, albo po prostu : na tym polega życie duchowe w Kościele.

Wedrowka do Emaus posiada dramaturgie Mszy sw. Najpierw zawiazanie wspolnoty, postawienie w centrum kwestii Zbawienia, a wiec Chrystusa, liturgia slowa, przeistoczenie i komunia sw., wraz z odnową komunii w ramach braterskiej wspolnoty Kosciola.

Abuna Zygmunt - 4 Kwiecień 2018, 08:36

"Spójrz na nas!"Tak bardzo wazne jest aby podczas modlitwy wyjsc z rutyny liczenia tylko na te pare groszy, ktore mozna otrzymac od innych albo od samego siebie, jako samozadowolenie z powodu spelnienia obowiazku. Chrystus często, w tym samym duchu powtarzal : „kto ma uszy do sluchania, niechaj slucha”. Mozna to sparafrazowac i powiedziec: kto ma serce, niech nie wylacza go z modlitwy.

„Zdumienie i zachwyt” w świątynii, to takie potrzebne dla naszej religijnosci.

Niech się weseli serce szukających Pana.
Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze,
zawsze szukajcie Jego oblicza
.

Niech nas blogoslawi Bóg Wszechmogący, Ojciec i Syn i Duch Święty.

ZoRo - 4 Kwiecień 2018, 14:47

(Łk 24, 13-35)
....Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: "Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?" Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: "Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało". Zapytał ich: "Cóż takiego?"...,
...Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu...


Przecudne wydarzenie!
Zdarzylo mi sie kilka razy w zyciu mniemac, ze TO BYL ON - JEZUS...Raz, podczas Rekolekcji zamknietych w sierpniu 1980 roku - siedzielismy w jakiejs gospodzie przy dlugim stole - z młodym, pieknym Ojcem Rekolekcjonistą... Gdy czestowal chlebem, wydalo mi sie, ze to Jezus wsrod uczniow...Dzis, po 40 latach, jestem pewna, ze wtedy byl z nami ukryty Jezus...W tamtych dniach zobaczylam we snie Jezusa wskazującego na Swoje Serce...
To, co teraz mówię, jak dalsze zycie pokazalo, bylo poczatkiem mojej nowej Drogi...bardzo trudnej, bolesnej drogi, podczas ktorej Jezus mnie prowadzil, chociaz był dla moich oczu niewidoczny...
Cudne, choc tak bardzo zwyczajne,okolicznosci!
Cudowna moze być rzeczywistosc mimo, ze - z Nierozpoznawalnym najczęściej Bogiem...Dziękuję Ci całym moim małym sercem, Panie Boże - Miłosierny Ojcze nasz!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group