|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Dopust Bozy
Abuna Zygmunt - 4 Czerwiec 2013, 08:45 Temat postu: Dopust Bozy „Pan dopuścił, aby mu się przytrafiło to doświadczenie, aby potomnym był dany przykład jego cierpliwości jak Joba świętego.”
Kazdy czlowiek realizuje sie nie tylko w stosunku do jego osobistych oczekiwan, ale jego zycie ma rowniez znaczenie dla innych i kto chce zrozumiec swoja droge zyciowa i sens tego czego doswiadczyl powinien to widziec w kontekscie szerszym anizeli tylko jego osobiste cele.
Smiano sie z Tobiasza, mowiac ze przegral zycie, ze na zla karte postawil, ze Bog go zawiodl, on jednak nie ocenial zycia tylko na podstawie tego co aktualnie, w danym momencie sie z nim dzieje, ale mial wiare w Szczescie Wieczne, budowal na nadziei osiagniecia Pelni Zycia w wiecznosci. Chrystus na krzyzu cierpial podobne drwiny. Mowiono do Niego szyderczo: „zejdz z krzyza a uwierzymy”, „innych uwalnial, niech uwolni samego siebie” – pewni ze maja podstawe do tych drwin, bo nie tylko sam katastrofalne konsekwencje swojej falszywej misji ponosi, ale usilowal przeciez zwiesc innych. Zdradzila go nawet zona, uragajac jego poboznosci, uwazajac ja za falszywa, bo gdyby byl rzeczywicie czlowiekiem swietym, to Bog by go nie opuscil. Nie wiedziala, tak jak nie wiedzieli ci ktorzy Chrystusa dreczyli („ odpusc im bo nie wiedza co czynia”), ze Bog razem z nim cierpi, ze sie nad nim lituje, ze bierze on udzial w walce ze zlem ktore pokonane msci sie na nim zanim nie przyjdzie poranek Zmartwychwstania i zlo sie nie rozplynie jak nocne ciemnosci.
(Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.
Przed chwila widzialem, ze na ten temat pisala rowniez Dorota w jej komentarzu do dzisiejszych Czytan. Krazy po mojej glowie pytanie :
CO ROBIC ABY NIE ULEC ZNIECHECENIU? JAK W SOBIE NADZIEJE UCHOWAC?
Dorota Halasa - 4 Czerwiec 2013, 09:14
Myśle, ze dzisiaj jest to samo. Tyle drwiny i szyderstwa z kościoła, z ludzi prawnych, z prawa i sprawiedliwości, z miłości, ktora jest wierna, ktora cierpliwa jest, łaskawa jest i nie unosi sie pycha. Trzeba uczepic sie Pana Boga jak kotwicy, jak pisał kiedyś Jurek i to wszystko przetrwać
Alina - 4 Czerwiec 2013, 09:30
Od pewnego czasu jestem przekonana, a nawet pewna, że nowy człowiek, który rodzi się w nas- to naprawdę Nowy Człowiek. Chodzi mniej więcej o to, że człowiek w którego sercu mieszka Bóg nie tyle czyni wysiłki swej woli, aby być dobrym, cierpliwym, aby patrzeć z miłością na innych- ale to wszystko z biegiem czasu zaczyna wypływać samo i można powiedzieć bez wysiłku z przepełnionego Bogiem serca.
Bóg jest bowiem naprawdę Źródłem wszelkiego dobra w nas, podobnie zresztą jest Źródłem siły człowieka, cierpliwości i nadziei. Dlatego nie ma jakiegoś ludzkiego sposobu na to, aby trwać w nadziei i nie ulec zniechęceniu.
Trzeba po prostu usilnie trwać w Nim poprzez karmienie się Jego Ciałem, picie Jego Krwi i życie Jego Słowem. To naprawdę prowadzi do złączenia z Nim i sprawia, że wydawałoby się po ludzku niemożliwe- staje się możliwe.
I to nie są jakieś odrealnione, patetyczne, wielkie słowa... To jest coś co naprawdę powoli staje się w nas, co w pewnym momencie człowiek żyjący wiarą z zadziwieniem w sobie odkrywa, co napełnia zachwytem i radością.
JurekS - 4 Czerwiec 2013, 09:54
"umieć trwać w życiu jak wiekowe dęby
umieć czekać jak gałęzie wiosny
umieć dać z siebie wszystko
jak owoce daje lato
umieć dziękować z ramionami wzniesionymi
ku niebu i wiązać się z ziemią
szelestem upadąjcych liści
wierząc w ciał zmartwychwstanie
i nowe narodziny świata" ZYK
|
|