nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - Sens zycia i smierci

Abuna Zygmunt - 28 Wrzesień 2013, 09:44
Temat postu: Sens zycia i smierci
Aby ci, dla których życie stało się tak wielkim ciężarem, że pragną jego końca, mogli odczuć bliskość Bożej miłości.

Powiedzmy wprost : aby mogli wyraznie dostrzec SENS ZYCIA , a w jego perspektywie sens umierania i smierci . Aby rozpalila sie ich wiara w Zmartwychwstanie i radosc obcowania ze swietymi w Niebie. Aby smierc nie byla widziana jako koniec, ale jako narodziny do Nieba, aby dzieki wierze i milosci nie utracili nadziei.

Aby w nas rosla i umacniala sie nieustannie wiara, nadzeja i milosc.

Dorota Halasa - 28 Wrzesień 2013, 16:54

Aby w nas rosla i umacniala sie nieustannie wiara, nadzeja i milosc.
barmal - 28 Wrzesień 2013, 22:55

Daj Boże-narodziny dla NIEBA!
Alina - 29 Wrzesień 2013, 09:15

Aby ci, dla których życie stało się tak wielkim ciężarem, że pragną jego końca, mogli odczuć bliskość Bożej miłości.

Odczucie bliskości Bożej Miłości to jednocześnie otwarcie swojego serca na wiarę, a tego ludziom cierpiącym i umierającym dość często bardzo brakuje.
Nawet nie myślałam kiedyś, że tak bardzo.
Mam wielkie przekonanie, że ludzie ciężko chorzy i umierający- bardzo potrzebują naszej modlitwy. Wierzę też w sens modlitwy o swoja dobrą śmierć. Moje doświadczenie pracy z ludźmi umierającymi mówi, że ludzie w większości umierają tak jak żyli. Na tym etapie życia bardzo sprawdzają się słowa Jezusa, że kto ma- będzie mu dodane, a kto nie ma zabiorą mu nawet to co wydaje mu się, że ma.
Przykro jest patrzeć, gdy ludzie cierpiący do ostatniego tchnienia walczą o życie i są przekonani, że śmierć ich nie dotyczy. Jednocześnie są przekonani, że nie potrzebują nawrócenia, obecności Księdza z Sakramentami, że to dla nich nie jest jeszcze ten czas, ani nie jest to miejsce. To przekonanie towarzyszy niektórym do śmierci.
Jednocześnie przypomina mi się mój śp. tata, który nie był człowiekiem zbyt wierzącym i raczej unikał kościoła. Miał jednak w sobie coś z prawdziwej dobroci i tuż przed śmiercią- niespodziewanie i całkowicie otworzył swoje serce dla Pana.Było w tym jakieś wielkie dotknięcie łaski . Pewnie nie bez znaczenia było to jak przeżył swoje życie oraz modlitwa innych, która mu w ostatnim czasie towarzyszyła.

Dorota Halasa - 30 Wrzesień 2013, 01:41

Ludzie bardzo roznie reaguja na zblizajaca sie smierc. Tutaj w Japonii slyszalam wielokrotnie od polskich duchownych, ze niewierzacy Japonczyk poprosil tuz przed smiercia o chrzest. Bog nam daje wybor, mozemy sie na Niego otworzyc lub nie.
Milosc oznacza wolsnoc wyboru

wiesia - 30 Wrzesień 2013, 09:26

Mam wielkie przekonanie, że ludzie ciężko chorzy i umierający - bardzo potrzebują naszej modlitwy.

Tak Alinko, ja też mam takie przekonanie.

Nie tylko więc dusze w czyśćcu cierpiące, ale także konający potrzebują naszej modlitwy. Staram się modlić za nich każdego dnia.

Abuna Zygmunt - 30 Wrzesień 2013, 17:01

Ja teraz bardziej o nich pamietam, bo sam jestem "pokoleniowo" blizszy temu tematowi, ale jeszcze bardziej z tego powodu, ze katastrofa smierci w okrutnej, nieraz bestialskiej formie zwalila sie na Syrie ktora jest moim drugim domem, jak to zwyklo sie mowic. Smierc stala sie obecna nawet wtedy gdy ludzie w danym momencie nie umieraja, bo zawsze gdzies czaila sie po sasiedzku. Jak wielcy byli ludzie ktorzy sie jej nie bali, to znaczy bojac sie umieli zawierzyc swoje zycie i smierc Bogu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group