|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Czytania-I NIEDZ.po NP-29.XII-Św.Rodz-Jezusa, Maryi i Józefa
ZoRo - 28 GrudzieĹ 2013, 21:38 Temat postu: Czytania-I NIEDZ.po NP-29.XII-Św.Rodz-Jezusa, Maryi i Józefa 29 GRUDNIA 2013
I niedziela po Narodzeniu Pańskim, 29 GRUDNIA 2013
Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa
(Syr 3,2-6.12-14)
Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce: Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
(Ps 128,1-5)
REFREN: Błogosławiony, kto się boi Pana
Błogosławiony każdy, kto się boi Pana,
kto chodzi Jego drogami.
Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał,
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie.
Małżonka twoja jak płodny szczep winny
we wnętrzu twojego domu.
Synowie twoi jak sadzonki oliwki
dokoła twojego stołu.
Oto takie błogosławieństwo dla męża,
który boi się Pana.
Niechaj cię Pan błogosławi z Syjonu,
oglądaj pomyślność Jeruzalem przez całe swe życie.
(Kol 3,12-21)
Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko /przyobleczcie/ miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko /czyńcie/ w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
(Kol 3,15a.16a)
Sercami waszymi niech rządzi Chrystusowy pokój, Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem.
(Mt 2,13-15.19-23)
Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia . On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.
.................................
www.mateusz.pl/czytania
Abuna Zygmunt - 29 GrudzieĹ 2013, 07:30
Opatrznosc Boze nie zalatwia wszystkiego za czlowieka ktory sie Jej powierza, ale wzywa go do odpowiedzialnej wspolpracy. Istotna role w tej wspolpracy posiada praktykowanie rozeznania duchowego, ktore opiera sie na kontemplacji Slowa Bozego, jak tego mistrzem jest Maryja.
Drugie czytanie ( z listu do Kolosan ) moim zdaniem jest duchowym programem zycia wspolnotowego.
Abuna Zygmunt - 29 GrudzieĹ 2013, 07:31
Milosc do rodzicow jest dobrem podstawowym, z ktorego wyrastaja inne dobra. Milosc do rodzicow jest odbiciem wiary i milosci do Boga Ojca. Dekadencja w tym wymiarze wiaze sie z dekadencja kultury i upadkiem cywilizacji.
Stosunki rodzinne to nie tylko pragmatyzm, to cos znacznie wiecej, to misterium milosci ktore sie dokonuje w konkretnej, domowej przestrzeni zyciowej.
Alina - 29 GrudzieĹ 2013, 11:32
Jak żyli Maryja i Józef ? Jakimi byli ludźmi? Z pewnością byli ludźmi modlitwy. Czuli na sobie odpowiedzialność za bezpieczeństwo i wychowanie Bożego Syna. Zapewne wielokrotnie kierował Józef ku Bogu pytanie: co robić ? w która stronę iść ? Pewnie całą wrażliwością swojego serca oczekiwał odpowiedzi...Ta odpowiedź przychodziła, choć nigdy nie była całościową wizją przyszłości.
Człowiek żyjący modlitwą, będący w zażyłości z Bogiem,musi być człowiekiem wielkiej ufności .Bóg nie zostawia nigdy człowieka, daje mu Światło, udziela odpowiedzi, ale to Światło nie ogarnia całego ludzkiego życia, niczego nie kończy, niczego definitywnie nie rozjaśnia...
Bożego Światła otrzymujemy zazwyczaj tylko tyle, aby móc postawić w życiu kolejny krok...
Przez całe tegoroczne święta porusza mnie najbardziej sposób, który wybrał Bóg, aby wprowadzić na świat Swojego Syna. Porusza mnie to, jakie życie Swojemu Synowi przygotował, ponieważ wszystko, począwszy od narodzin w naprawdę złych warunkach, poprzez trudy tułaczki w niewygodzie, zmęczeniu i lęku, aż do osiedlenia w małej nic nie znaczącej mieścinie- było Bożym wyborem. Bóg zadbał dla Swojego Syna tylko o jedną, jedyną rzecz- sprawił, aby od początku otoczony był Miłością. Ta pokora, cichość, zgoda na wszystko, to ogołocenie ze wszystkiego o co walczy i nieustannie zabiega człowiek, wraz z modlitwą jaka temu Życiu towarzyszyła wydają mi się niepojęte i myślę, że nigdy nie powinniśmy zaprzestać ich kontemplacji.
Abuna Zygmunt - 29 GrudzieĹ 2013, 20:47
To nie Bog wybral , to czlowiek. Bog wybral czlowieka takim jakim on byl i jest. Bog troszczy sie o nas w realnym swiecie realnych ludzi, ktorzy sa niestety grzeszni i tak przyjmuja Boga jak w Betlejem.
Alina - 29 GrudzieĹ 2013, 21:00
No nie wiem... przecież gdyby Bóg chciał, żeby Jezus przyszedł na świat w bogactwie- mógłby to zrobić. Wcale Maryja nie musiała mieć terminu na rozwiązanie wtedy, gdy był spis ludności. Dla mnie to ma wielkie znaczenie, że Jezus urodził się w takich warunkach i Jego Rodzina musiała borykać się z wieloma trudami. To mi naprawdę dużo o Panu Bogu mówi.
Abuna Zygmunt - 30 GrudzieĹ 2013, 20:14
Pan Bog dla Jezusa, Maryi, Jozefa nie upiekszyl tego swiata, bo wowczas Wcielenie nie byloby prawdziwe. Mesjasz przyszedl do realnego swiata, realnej historii i dlatego Zbawienie tez jest realne, czyli prawdziwe.
Alina - 30 GrudzieĹ 2013, 22:51
Realny jest cały świat, nie tylko ten materialnie biedny, realne byłoby też życie w Jerozolimie, a Jezus żył w nic nie znaczącym Nazarecie, realny byłby poród w domu, a On urodził się w stajni...nie chodzi o odrealnienie świata, chodzi o wybór wszystkiego co najmniejsze, wybór wszelkiego niedostatku i o to, że jedynym Dobrem, Którego Jezus od urodzenia nie był pozbawiony to Miłość.
Jakoś nie mogę się z Ojcem porozumieć. Mam wrażenie, że każdy mówi trochę o czymś innym, choć w gruncie rzeczy nie wierzę, żebyśmy myśleli inaczej, a więc prawdopodobnie mówimy inaczej o tym samym.
Chodzi mi więc o to, że... Jezus ogołocił Samego Siebie...i zrobił to podwójnie. Po pierwsze przez sam fakt Wcielenia, a po drugie poprzez przyjęcie postaci człowieka biednego, narodzonego w stajni, uciekającego do Egiptu, w końcu osiedlającego się w maleńkim i nic nie znaczącym Nazarecie. Można powiedzieć, że wszystko przez to, że ludzie odrzucili Boga i jest to prawda, ale prawdą jest też dla mnie fakt, że Bóg z niewiadomych do końca przyczyn chciał przyjść na świat właśnie tak- w ubóstwie, niedostatku, małości, pokorze...Wydaje mi się, że Bóg wiedział jaki jest człowiek, wiedział jak przyjmie Jego Syna, wydaje mi się, że Bóg jednak wybrał...
To jest jakaś ogromna POKORA BOGA, która jest trudna do pojęcia. Prawdopodobnie dlatego, że Jego MIŁOŚĆ jest o wiele większa niż my jesteśmy sobie w stanie wyobrazić lub doświadczyć, bo miłość z pokorą są zawsze powiązane.
Abuna Zygmunt - 31 GrudzieĹ 2013, 07:01
Ciekawe jest to nasze dociekanie. Bog WYBRAL ubostwo czy PRZYJAL ? Chyba jedno i drugie i pewnie nasze spojrzenia sie uzupelniaja wzajemnie. Przyjal w sensie szacunku dla swiata i jego realnosci. Wcielenie nastapilo w swiecie konkretnym, w takim jaki byl w tamtych czasach, respektujac historie, inaczej Wcielenie byloby ahistoryczne i podobnie nasze myslenie tez byloby (albo powinnoby byc ) ahistoryczne. Z drugiej strony jest tyle wyraznych znakow i stwierdzen mowiacych wprost, ze Bog jest przyjacielem biednych, malych, pogardzanych, ze Bog nie mogl nie byc sobie wierny, dlatego tak jak wybral Dawida, ktorego nawet jego rodzony ojciec nie raczyl przedstawic prorokowi jako swojego syna, uwazajac ze on sie niemal nie liczy w rodzinie a potem zostal bohaterskim i swietym krolem, tak samo "potomek Dawida" Jezus Chrystus rowniez posiada ubogie pochodzenie, co bedzie Mu zreszta nieustannie wypominane. W tym sensie Bog WYBRAL taka kondycje ktora symbolizuje stajnia, ucieczka do Egiptu, Nazaret, "syn ciesli, Jozefa".
barmal - 31 GrudzieĹ 2013, 23:14
Ja bym była za tym,że przyjął- za sprawą słow, jakie niedawno odkryłam: Betlejem, które nie przyjęło mającej urodzić niewiasty spotkała kara: rzeź niewiniątek.
|
|