|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Czytania - ŚRODA - 26LUTEGO 2014
ZoRo - 25 Luty 2014, 20:18 Temat postu: Czytania - ŚRODA - 26LUTEGO 2014 Środa, 26 LUTEGO 2014
(Jk 4,13-17)
Teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski, wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo. Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.
(Ps 49,2-3.6-11)
REFREN: Ubodzy duchem mają wstęp do nieba.
Słuchajcie tego, wszystkie narody,
nakłońcie uszu wszyscy mieszkańcy ziemi,
niscy pochodzeniem na równi z możnymi,
bogaci razem z ubogimi.
Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli,
gdy oracza mnie złość podstępnych,
oim dostatkom
i chełpią się ogromem swych bogactw?
Nikt przecież nie może samego siebie wykupić
ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.
Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy
i nigdy mu na to nie starczy,
aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie.
Albowiem ujrzy, że umierają mędrcy,
jednakowo ginie głupi i prostak,
zostawiając obcym
swoje bogactwa.
(J 14,6)
Ja jestem drogą, prawdą i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie
(Mk 9,38-40)
Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
.............................
www.mateusz.pl/czytania
Karol - 25 Luty 2014, 21:58
"Albowiem ujrzy, że umierają mędrcy,
jednakowo ginie głupi i prostak,
zostawiając obcym
swoje bogactwa."
O tak wiele zabiegamy, a tak malo nam potrzeba. Kochamy zycie i to jest wlasciwe. Trudno jest nie korzystac z dobrodziejstw cywilizacji i chyba nie ma nic zlego w rozsadnym z nich korzystaniu pamietajac jednak, ze umieraja i madrzy i glupi, bogaci i biedni. A chec bycia lepszym od innych czasami zle sie konczy jak pokazuja wydarzenia u naszych sasiadow.
Dorota Halasa - 26 Luty 2014, 01:00
"Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo. Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy."
dbs - 26 Luty 2014, 08:40
Jk, zwłaszcza 3 i 4 wskazuje przepis na prawdziwe życie. Czy z niego skorzystam, czy właściwie zastosuję na mojej drodze?
dbs - 26 Luty 2014, 08:42
"Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo. "
Jak pamiętam, moi przodkowie zawsze tak mówili.
JurekS - 26 Luty 2014, 08:46
Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo.
Słyszy sie nie raz: "Jak Bóg da", "Jeżeli Bóg pozwoli". Może tak się stać, że te zwroty staną się w naszym życiu tylko powiedzeniem, jakimś sloganem, nad którym tak naprawdę nawet się nie zatrzymujemy. Ot, weszło nam już w krew takie powiedzenie. Więc może tak się zdarzyć, że mówimy to, a i tak planujemy po swojemu. Albo może też być zaniechanie działania bo już tyle raz "Bóg nie dał". Tak czuję, że w tym powiedzeniu powinna zawierać się cała nasza wiara. Przede wszystkim, że On jest. Jest obecny w historii mojego życia i świata. Że nieobojętny jest Mu mój los. Także oparcie swojego działania na tym czego On oczekuje. Powinna także zawierać się w tym nadzieja, że działania podjęte z Nim będą skuteczne, a ewentualne rozczarowanie będzie tylko próbą odczytania Jego woli i zobaczenia siebie w dłuższej perspektywie niż dane wydarzenie. Można by powiedzieć, że Bóg zaprasza nas do działania razem z Nim. On tak bardzo chce uczestniczyć w naszym życiu.
Alina - 26 Luty 2014, 09:41
" ...Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy". - to właśnie zdanie porusza mnie dzisiaj najbardziej w liście św. Jakuba. Każdy bowiem z nas został stworzony z umiejętnością czynienia dobra i dla tego dobra. Dlatego każde zaniechanie dobra w swoim życiu jest też grzechem. To trochę tak jak z zakopaniem swojego talentu w tym względzie.
Głęboko i na nowo docierają do mnie też dzisiaj słowa Jezusa, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przez Niego. Zwłaszcza w kontekście tej dzisiejszej Ewangelii. On jest Tym , Który łączy ludzi, w Nim się odnajdujemy RAZEM, nawet wtedy, gdy nie jesteśmy fizycznie blisko, gdy "razem nie chodzimy".
Abuna Zygmunt - 26 Luty 2014, 09:52
Chrzescijanstwo nie jest ekskluzywne. Autentyczny duch Ewangelii jest duchem otwartosci i przyjazni, poniewaz istota chrzescijanstwa jest wiara w Boga Ojca, ktory z miloscia przygarnia nas i przygarnia swiat w swoim Synu, Jezusie Chrystusie.
Miec wyczucie WIECZNOSCI to w pierwszym rzedzie doswiadczenie przemijalnosci zycia ziemskiego, jego kruchosci i niepewnosci.
„Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy”.
To stwierdzenie - jakie ma niesamowite konsekwencje moralne! Jak bardzo powinno to nas inspirowac. Czy spowiadalem sie , czy spowiadam z dobra ktore moglem uczynic a nie uczynilem? A moze jak uczony w Prawie wymawiam sie pytajac : a kto jest moim bliznim? Komu nalezy sie pierwszenstwo, bo tyle jest potrzeb na swiecie, a ktora potrzeba jest najwazniejsza? A nie kryja sie za nia jakies manipulacje? A jest ona prawdziwa czy moze wyrezyserowana? A nie ma kogos innego kto w pierwszym rzedzie powinien tej potrzebie zaradzic itd.
Dorota Halasa - 26 Luty 2014, 10:34
Sw. Jan Bosko powiedzial, ze "potega ludzi zlych zywi sie tchorzostwem dobrych". To slowa podobne do slow Sw. Jakuba konczacych dzisiejsze czytanie: "Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy." Grzechem jest obojetnosc i zamykanie oczu na zlo. Grzechem jest wygodnictwo nieodrozniania zla wokol siebie, w rzeczywistosci, w ktorej zyjemy.
Jeden z bylych japonskich zolnierzy, ktorzy walczyli w czasie wojny w Chinach powiedzial mi, ze za zbrodniarzy wojennych uwaza wszystkich nauczycieli poczawszy od przedszkola, ktorzy nie potrafili ustrzec dzieci i mlodziezy przed systemem totalitarnym, ktory doprowadzil do wojny. Brat mojego dziadka napisal w swoim pamietniku, ze codziennie przed snem robil sobie rachunek sumienia z tego co zrobil tego dnia. To najlepszy sposob samooceny na ile udalo mi sie zrobic danego dnia cos dobrego i ile okazji do poczynienia dobra przeoczylam popelniajac grzech zaniedbania.
dbs - 26 Luty 2014, 11:17
"Komu nalezy sie pierwszenstwo, bo tyle jest potrzeb na swiecie, a ktora potrzeba jest najwazniejsza?"
Podejmuję decyzję o pomocy komuś, a potem okazuje się, że w ocenie innych lub swojej, nie było to działanie prawidłowe. W tym kontekście powstają też rozterki czy rzeczywiście mogłam uczynić dobro, a nie uczyniłam, czy byłam do tego dostatecznie uposażona życiowo? Co sprawiło, że dokonałam takiego właśnie wyboru?
AnnaC - 26 Luty 2014, 17:45
Wiele ksiazek umarlo ze starosci, nawet pisma niektorych swietych...
Ale listy sw. Pawla sa zrozumiale i aktualne dla nas po ponad 20 wiekach. I nauka o tych, ktorzy `biegna w zawody`, i hymn o milosci, i nauka, ze nie ma roznicy miedzy bogatym a biedakiem, miedzy wyksztalconym a niewyksztalconym, miedzy faryzeuszem a celnikiem, jawnogrzesznikiem a poboznym, miedzy obrzezanym a poganinem, miedzy Grekiem a Zydem, miedzy wolnym a niewolnikiem, miedzy toba a mna ...
Sw. Pawle, moze pokazesz nam droge do Damaszku i pomozesz nam spasc z grzbietu pychy? i ukleknac przed Nim, aby nas dotknal i abysmy mogli wejsc z Nim w blizsza relacje i byc lepszymi zwlaszcza dla naszych winowajcow, nieprzyjaciol i `obcych`...
`Kto zas umie dobrze czynic, a nie czyni, grzeszy`. (Jk4)
Przepraszam, ze powtarzam moj post wyslany dzis o swicie do BYC LEPSZYM, ale wydaje mi sie, ze bardzo tu tez pasuje.
Alina - 26 Luty 2014, 23:43
"Komu nalezy sie pierwszenstwo, bo tyle jest potrzeb na swiecie, a ktora potrzeba jest najwazniejsza?
Daria, to ciekawe co piszesz, ale wydaje mi się, że trzeba robić to co możliwe, co leży w zasięgu moich możliwości i sił i robić to z pewną hojnością serca, nie martwiąc się zbytnio ocenami, ani nie oczekując niczego w zamian. Nie chodzi też o to żeby się do czegoś jakoś napinać, czy zmuszać. Trzeba dawać ile się może w wolności i radości serca, bo radosnego dawcę miłuje Pan. Z czasem się pewnie okaże, że można znacznie więcej niż się samemu myślało i że radość wraca do człowieka i to zazwyczaj zwielokrotniona.
dbs - 27 Luty 2014, 09:22
„…nie martwiąc się zbytnio ocenami…”
…ale rachunek sumienia…
…ale, czy zrobiłam wszystko, co potrafiłam…
???
Od najmłodszych lat jesteśmy uwikłani w ocenianie. Niełatwo się z tego wyplątać.
:/
|
|