nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - CZYTANIA - 16 CZERWCA 2014 - Poniedziałek

ElzbietaS - 15 Czerwiec 2014, 17:46
Temat postu: CZYTANIA - 16 CZERWCA 2014 - Poniedziałek
16 CZERWCA 2014 - Poniedziałek


Dzisiejsze czytania: 2 Krn 18,3-8.12-17.22; Ps 5,2-3.5-7; Ps 119,105; Mt 5,38-42


(2 Krn 18,3-8.12-17.22)
Król izraelski, Achab zwrócił się do króla judzkiego Jozafata: Czy pójdziesz ze mną przeciw Ramot w Gileadzie? Odpowiedział mu: Ja tak, jak i ty, lud mój, jak i twój lud będziemy z tobą na wojnie. Ponadto Jozafat rzekł królowi izraelskiemu: Najpierw zapytaj, proszę, o słowo Pana. Król więc izraelski zgromadził czterystu proroków i rzekł do nich: Czy powinienem wyruszyć na wojnę o Ramot w Gileadzie, czy też powinienem tego zaniechać? A oni odpowiedzieli: Wyruszaj, a Bóg je da w ręce króla! Jednak Jozafat rzekł: Czy nie ma tu jeszcze jakiegoś proroka Pańskiego, abyśmy przez niego mogli zapytać? Na to król izraelski odrzekł Jozafatowi: Jeszcze jest jeden mąż, przez którego można zapytać Pana. Ale ja go nienawidzę, bo mi nie prorokuje dobrze, tylko zawsze źle. Jest to Micheasz, syn Jimli. Wtedy Jozafat powiedział: Nie mów tak, królu! Zawołał więc król izraelski któregoś dworzanina i rzekł: Pospiesz się po Micheasza, syna Jimli! Ten zaś posłaniec, który poszedł zawołać Micheasza, powiedział mu tak: Oto przepowiednie proroków są jednogłośnie pomyślne dla króla, niechże twoja przepowiednia, proszę cię, będzie jak każdego z nich, taką, żebyś zapowiedział powodzenie. Wówczas Micheasz odrzekł: Na życie Pana, na pewno będę mówił to, co powie mój Bóg. Potem przyszedł przed króla. Wtedy król się odezwał do niego: Micheaszu, czy powinniśmy wyruszyć na wojnę przeciw Ramot w Gileadzie, czy też powinniśmy tego zaniechać? Wtedy do niego przemówił: Wyruszcie, a zwyciężycie. Będą oni oddani w wasze ręce. Król zaś mu powiedział: Ile razy ja cię mam zaklinać, żebyś mi mówił tylko prawdę w imieniu Pana? Wówczas on rzekł: Ujrzałem całego Izraela rozproszonego po górach, jak trzodę owiec i kóz bez pasterza. Pan rzekł: Nie mają swego pana. Niech wróci każdy w pokoju do swego domu! Wtedy król izraelski zwrócił się do Jozafata: Czyż ci nie powiedziałem? Nie prorokuje mi pomyślności, tylko nieszczęścia! Oto dlatego Pan dał teraz ducha kłamstwa w usta tych twoich proroków. Pan bowiem zawyrokował twoją zgubę.

(Ps 5,2-3.5-7)
REFREN: Wysłuchaj, Panie, głośnych jęków moich

Usłysz, Panie, moje słowa,
zważ na me jęki.
Wytęż słuch na głos mojej modlitwy,
Królu mój i Boże.

Bo Ty nie jesteś Bogiem,
któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie,
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.

Nienawidzisz wszystkich,
którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.

(Ps 119,105)
Twoje słowo jest pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce.

(Mt 5,38-42)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.

http://www.mateusz.pl/

BHeilala - 15 Czerwiec 2014, 18:52
Temat postu: ks.prof.Andrzej Szostek
Czy ktos z Lublina zauwazyl dyskusje na temt wypowiedzi ks.prof. Andrzeja Szostka?
Prasa czesto nie podaje calosci wypowiedzi.Ztego co czytam nie bardzo rozumiem
Ja nie znalam ksiedz dobrze ks profesora Ilkka i jak sobie przypminam Magda i Miska znaly Go lepiej.
Slyszalam ze niedlugo obchodzi 40-lecie kaplanstwa dlatego zajrzalam do internetu.
A tu takie dyskusje.
Tu w Finlandii tez sie mowi duzo na temat przerwania ciazy Moga tego odmowic
lakarze pracujacy w prywarnych poliklinikach ale o ile wiem nie jet to mozliwe
aby lekarz ktory parcuje w szpitalu mogl odmowic.Pewnie w ronch szpitalach sa wewnetrzne ustalenia.Pisze sie ot tych sprawach bardzo duzo.
Bernadeta,

Alina - 16 Czerwiec 2014, 00:50

Ojciec eremita o zwyciężaniu zła...

Przezwyciężyć zło


Codzienność pełna jest nieustannych zmagań i walk. Często uczniowie Chrystusa są ofiarami prześladowań. Prawdę mówiąc, nie ma w tym nic zaskakującego. Przecież Jezus nie obiecał nam, że „będą nas nosić na rękach”. Nasz Mistrz i Zbawiciel jasno postawił sprawy: „iść za Nim, to dźwigać Krzyż”. I nie ma co robić z siebie cierpiętników. Taka jest po prostu doczesna rzeczywistość.

Kto przyjmuje do wiadomości ten fakt, wchodzi na chrześcijańską drogę. Radykalny chrześcijanin, to człowiek, który niejednokrotnie rezygnuje z praw, które przysługują mu na mocy ludzkiej sprawiedliwości. Oczywiście, można walczyć o swe słuszne prawa, ale trzeba być świadomym przykrych konsekwencji. Prawdziwy radykalizm chrześcijański nie polega na walce „z kimś”, ale na zdolności do wielorakich rezygnacji w sercu. Przykładowo, gdy ktoś mnie poniża i pogardza mną, to w odpowiedzi nie domagam się poszanowania mojej osoby. Człowiek światowy oburza się wtedy i oczekuje przeprosin. Mnich nie ma takich „światowych oczekiwań”, wręcz przeciwnie, cieszy się z doświadczonej pogardy. Wtedy przychodzi Duch Święty, który wypełnia serce nadprzyrodzoną miłością, pokojem i pocieszeniem. To konkretny owoc posłuszeństwa słowom Jezusa: „Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”.

Chrześcijańska walka nie polega na logice konfrontacji, ale na pokornym przyjmowaniu otrzymywanych razów. Niestety, wielu chrześcijan rozumie swój radykalizm wedle zasad świata. W rezultacie dokonuje się coś najbardziej bolesnego. Niektóre konflikty w społeczeństwie spowodowane są przez chrześcijan, którzy, najczęściej nie zdając sobie z tego sprawy, nie są wierni duchowi Ewangelii. Paradoks polega na tym, że chcą dobrze, robią coś dla Jezusa, ale efekt tego wychodzi zupełnie odwrotny. Istota błędu polega na tym, że dobry chrześcijański cel usiłuje się uzyskać przy pomocy typowych światowych metod działania. Wywołuje to niepotrzebne konflikty i walki. Taki chrześcijanin jest przekonany, że jest świadkiem wiary, a w rzeczywistości dla ludzi, którzy potrzebują ewangelizacji, staje się anty-świadkiem, który od wiary jeszcze bardziej odpycha. Uczeń Jezusa wszelkie akty strzeliste składa przede wszystkim w swoim sercu. Zewnętrznie natomiast koncentruje się na tym, aby powiedzieć każdemu człowiekowi jesteś „moją siostrą”, „jesteś moim bratem”.

Dla mnicha, najważniejszy jest fakt, że człowiek, którego spotyka, jest stworzony przez Boga. Poglądy religijne, społeczne, polityczne nie mają większego znaczenia. Gdy ktoś wznosi nawet najbardziej wrogie Ewangelii hasła, mnich z sympatią spogląda na takiego człowieka i serdecznie mówi do niego „dobrze, że jesteś”. Wielu „radykalnych” chrześcijan w takich sytuacjach wypowiada słowa „świętych” potępień. Myślą, że walczą o wiarę, a tak naprawdę kolejne zagubione dusze od wiary odpychają. Dusze te odchodzą od Chrystusa, bo nie czują miłości, tylko negatywne uczucia, skrywane pod płaszczykiem ewangelicznych haseł.

Jezus mówi wyraźnie: „A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu” (Mt 5, 39). Zdanie to jest konkretną instrukcją, jak postępować, aby owocem dobrych chęci było dobro, a nie zło. Obrazowo można powiedzieć, że atak zła jest jak pędząca z impetem fala wzburzonej wody. Jeśli nagle uderzy w twardy brzeg, to jest w stanie roztrzaskać nawet nadbrzeżne skały. Rezultatem jest zniszczenie. Zaistniały opór wobec zła spowodował jeszcze większe zło. Z kolei dokonuje się coś zupełnie innego, gdy rozszalała woda wpłynie na łagodną piaszczystą przestrzeń. Woda zostanie wchłonięta. Szaleństwo zneutralizowane. Niesamowite! Brak oporu powoduje docelowo unicestwienie zła.

Postawa pokornej miłości, zawsze pięknie owocuje poprzez unieszkodliwienie złowrogich sił. Zamiast wołać na głos „jesteś wrogiem Ewangelii”, lepiej w sercu z miłością wyznać „Jezu, kocham Cię” i na zewnątrz do każdego swym zachowaniem serdecznie mówić „jesteś moją siostrą, jesteś moim bratem, mamy wspólnego Ojca w Niebie”.

Abuna Zygmunt - 16 Czerwiec 2014, 08:16

Mysle, ze to co napisalem jest bliskie tekstowi ktory zamiescila powyzej Alina i ktory mi sie bardzo podoba. Ciekaw jestem jak zareaguje na niego Jurek, bo o ile cie Jurku rozumiem, to jestes przeciwny takiemu pogladowi? Bynajmniej nie chodzi mi o prowokowanie jakiekolwiek "wojny".

„Nie stawiac oporu zlemu” jest wezwaniem do tego , aby nie poslugiwac sie tymi metodami ktorymi posluguje sie zly. W pierwszym rzedzie jednak jest to wezwanie do wiernosci duchowi milosci, ktory jest Bozym duchem. Zadne zlo nie powinno nas od Niego odlaczyc.
Zla droga prowadzi do zlego celu i przynosi zle rezultaty temu kto nia idzie i tym ktorzy mu w niej towarzysza.

Alina - 16 Czerwiec 2014, 08:36

Mnie ten tekst też bardzo się podoba i jest zgodny z tym co myślę. Wydaje mi się nawet, że to iż chrześcijanie dużo mniej wyróżniają się w dzisiejszym świecie niż powinni, wynika właśnie z tego, że posługują się nieustannie "światowymi "metodami dochodzenia sprawiedliwości. Nieustannie istniejemy i działamy tak jak istnieje i działa ten świat. Jezus pokazał nam coś zupełnie innego. Jego mowa o owcach między wilkami nie jest utopią, ale ma swój głęboki sens. Owce nie walczą, ani nie gryzą. Od czasów Wcielenia wiemy, że Boża Sprawiedliwość jest po prostu Miłością. Myślę, że my ciągle nie umiemy wyzwolić się z pychy i tą pychą kierowani chcemy zmieniać ten świat sami . Myślę, że wbrew pozorom wcale nie wierzymy do końca , że zmienić ten świat może tylko Miłość.
Giga - 16 Czerwiec 2014, 17:22

Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje...mówi Maryja w Fatimie...a kiedy triumfuje serce?
czy zdeptanie głowy węża to pokonanie go siłą, z góry?

Abuna Zygmunt - 17 Czerwiec 2014, 08:50

"Gdyby moje krolestwo bylo stad" mowi Chrystus, to hufce aniolow broniloby Go aby nie zostal wydany na smierc krzyzowa. Jego krolowanie jest inne, dlatego przyjal krzyz, chociaz go nie szukal...KRZYZ JEDNAK TO NIE TYLKO UKRZYZOWANIE ALE PRZEDE WSZYSTKIM ZMARTWYCHWSTANIE. To ono czyni krzyz Krzyzem - przedmiot naszej wiary i dumy.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group