nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - św. Klara (ok. 1193 - 1253)

ZoRo - 10 Sierpień 2017, 15:03
Temat postu: św. Klara (ok. 1193 - 1253)
http://adonai.pl/ludzie/?id=44
św. Klara
(ok. 1193 - 1253)

Imię Klara, pochodzi z łaciny "clara" i oznacza: jasna, czysta, a także sławna. Poprzez nadanie tego imienia wyrażano pragnienie, aby osoba, która je nosi, była wzorem i przykładem dla innych.
Pierwszą znaną świętą, która na chrzcie św. otrzymała to imię była św. Klara z Asyżu.

Urodziła się w tym włoskim miasteczku w roku 1193 lub 1194. Była najstarszą z trzech córek pana Favarone z rycerskiego rodu Offreduccio i jego małżonki Ortolany. Matka, bardzo pobożna, często modliła się będąc brzemienną o szczęśliwe narodziny pierwszego dziecka. Podczas jednej z modlitw usłyszała słowa: "Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!". Umocniona tą przepowiednią nadała dziewczynce imię Klara.

Dziecię otoczono troskliwą opieką. Jak na szlachecki ród przystało, zdobyła staranne wykształcenie, a także nauczyła się zarządzać domem; matka przekazywała jej tajniki haftu, ale również wiarę, umiłowanie modlitwy, szacunek dla każdego człowieka i miłosierdzie wobec ubogich.

Gdy Klara była 12-letnią dziewczynką, Asyż został poruszony wyczynami młodego Jana Bernardone, przezywanego Franciszkiem. Po nieudanych próbach wejścia do stanu rycerskiego, ten syn kupca odszedł z miasta i został pustelnikiem. Wrócił jednak do Asyżu i zaczął wygłaszać płomienne kazania o miłości Bożej, o przyjaźni z Jezusem, o chwale Najświętszej Panny Maryi. Wszyscy orzekli, że Franciszek postradał zmysły, lecz Klara słuchając bosego Biedaczyny, odzianego w nędzną tunikę przepasaną sznurem, coraz bardziej rozumiała, że mówi prawdę, że wciąż Boża Miłość nie jest kochana.

Po kilku latach także inni Asyżanie pojęli, że to co głosi Franciszek nie jest kolejną herezją, jakich wiele wówczas wymyślano. Jego dawni przyjaciele, jeden po drugim, zdobywali się na odejście od dotychczasowego życia, aby modlitwą, pracą i posługą rozgrzewać ludzkie serca.

Klara w towarzystwie swej opiekunki często spotykała się z Franciszkiem, aby zrozumieć dlaczego tak bardzo ukochał ubóstwo, pracę i modlitwę. Jego słowa głęboko zapadały w jej duszę, stając się zasiewem powołania. Jednak, poddana opiece rodziców, nie śmiała wspominać o tym wyborze.

Nadszedł jednak czas, gdy pełnoletnią Klarę zaczęto namawiać do małżeństwa: była jedną z najznamienitszych panien w mieście. Klara zdawała sobie jednak sprawę, że to nie jest droga dla niej. Chciała zostać siostrą Braci Mniejszych, Franciszek wówczas poprosił o zgodę biskupa Asyżu.

W Niedzielę Palmową cała rodzina Offreduccio przyszła do katedry św. Rufina. Po obrzędzie poświęcenia palm, każdy podchodził, aby przyjąć ją z rąk biskupich. Klara pozostała na miejscu. Wtedy biskup Gwidon sam wręczył jej palmę - był to umówiony znak zgody. Tej samej nocy dziewczyna ze swą opiekunką wymknęła się z domu, aby w kościółku Matki Bożej Anielskiej zw. Porcjunkulą oddać swoje życie Jezusowi.

Po przywdzianiu habitu pokutnego ścięto jej włosy i nałożono welon, a następnie odprowadzono tymczasowo do klasztoru SS. Benedyktynek w odległości dwu km od Porcjunkuli. Wkrótce zjawili się tam stryjowie pragnąc zabrać Klarę do domu, ponieważ jej decyzję poczytali za niewdzięczność wobec całego rodu. Gdy jednak trzymając się ołtarza odsłoniła ścięte włosy zrozumieli, że już nic nie osiągną i pozostawili ją w spokoju. Do Klary przyłączyła się jej młodsza siostra Katarzyna.

Kiedy Franciszek ukończył remont kościółka św. Damiana poza murami Asyżu, przystosowując go do życia klasztornego, zaprosił do niego Klarę z innymi towarzyszkami. Od tego czasu San Damiano stało się kolebką Zakonu Sióstr św. Klary. Zakątek ten bardzo szybko bowiem zapełniły liczne dziewczęta, pragnące stać się Ubogimi Siostrami. Były to przeważnie córki szlacheckie; nie zostawiały jednak sobie niczego: ani służebnic, ani posiadłości.

Ubóstwo zrównywało je z tymi, którzy także potrzebowali Boga i rozgłaszało jedność wszystkich ludzi wobec Ojca w niebie. Podobnie jak Bracia Mniejsi, utrzymywały się z pracy własnych rąk, a pozostając w klauzurze służyły wszystkim modlitwą.

Po niedługim czasie Klara stała się Matką, ksienią klasztoru San Damiano dla 50 sióstr. Wśród nich znalazły się dwie jej siostry wspomniana Katarzyna - Agnieszka i Beatrycze, jej opiekunka Pacyfika, z którą wychodziła na spotkania z Franciszkiem, a nawet jej matka Ortolana, gdy pan Favarone umarł. Życie, którego św. Klara uczyła swe towarzyszki, było związane z naukami św. Franciszka. Przede wszystkim ukazywała jak bardzo powinny być wdzięczne za Bożą dobroć. Razem z nimi gorliwie uczestniczyła w modlitwach, dbała o piękno kaplic i ołtarzy wykorzystując znajomość haftu. Często zdarżało się, że ubogim kapłanom ofiarowywała potrzebne paramenty bez zapłaty. Swoje modlitwy Klara wspierała surowym życiem, często poszcząc i czuwając nocami. Była jednak bardzo troskliwa wobec sióstr nierzadko wypraszając dla nich cudowne wsparcie. Gdy były głodne rozmnożyła chleb, gdy były chore uzdrawiała je znakiem krzyża, gdy groziło im niebezpieczeństwo ze strony pogańskich Saracenów - jej żarliwa modlitwa skierowana do Chrystusa Eucharystycznego spowodowała, iż wyjednała Jego zapewnienie: "Nie bójcie się! Ja was zawsze strzegł będę!".

Jej świętość ma źródło w bezgranicznej ufności Jezusowi Chrystusowi, w radykalnym przyjęciu do swojego życia nauki Ewangelii i całkowitym posłuszeństwie papieżowi oraz nauczaniu Kościoła katolickiego.

Osłabiona i schorowana pod koniec życia Klara doznała cudownej łaski. Gdy siostry udały się do kaplicy, aby uczcić Boże Narodzenie, ona pozostała na swym posłaniu chora. Rozważając tę tajemnicę westchnęła do Dzieciątka: "Panie Boże, to ze względu na Ciebie zostałam tu sama!". Wtedy otrzymała łaskę usłyszenia i ujrzenia Pasterki, jaką w kościółku Królowej Aniołów zw. Porcjunkulą odprawiał Franciszek z braćmi. Z tego powodu w 1958 r. papież Pius XII ogłosił Klarę patronką telewizji.

Chociaż siostry żyły bardzo ubogo, nigdy nie były z tego powodu smutne. Ochoczo przyjmowały każdy trud związany z ubóstwem, które wybrały. Radość swą czerpały z bliskości Eucharystii, jako sakramentalnej obecności Boga. Sama Klara przyjmując Komunię św. mówiła siostrom: "Najmilsze, pomóżcie mi dziękować Bogu, bo dziś obdarzył mnie tak wielkim dobrodziejstwem, że niebo i ziemia nie potrafią Mu zadośćuczynić!".

Klara lubiła nazywać się "roślinką Ojca Franciszka" i wiernie stosowała się do jego nauki. Umacniała go swą modlitwą, a gdy udawał się schorowany do lekarzy w Rieti, ugościła go w klasztorze. Wdzięczny za opiekę i zachwycony świętością sióstr ułożył tam Pieśń słoneczną, w której wzywa wszystkie stworzenia do chwalenia Boga. Stała się ona hymnem całej rodziny franciszkańskiej.

Także hasło Zakonu: "Pokój i Dobro!" w życiu Klary znajduje swoje odbicie, bo choć ukryta w cieniu klauzury, swymi modlitwami ogarniała każdego człowieka, szanując i kochając go jako swego brata czy swą siostrę.

Każdemu też pragnęła wybłagać poznanie Pokoju, jaki osiąga człowiek ufając Jezusowi i otrzymanie największego Dobra - samego Boga - Stwórcę, źródło wszelkich dobrodziejstw.

Wraz ze św. Franciszkiem stała się lilią polną i ptakiem niebieskim, które troszczą się jedynie o chwałę Bożą, przyjmując z radością i wdzięcznością każdy dar Ojca Niebieskiego. W klasztorze św. Damiana żyła przez 42 lata.

Wyczerpujące posty, czuwania i inne umartwienia, powodowały, że osłabiona nimi Klara, często musiała pozostawać na swym posłaniu. 28 długich lat choroby nie potrafiło jednak zagasić jej radości. Swą słabość także przyjmowała z wdzięcznością - jako kolejny dar Boży - ten, który przeniesie ją do wieczności. Gdy zbliżała się śmierć, ona witała ją jak siostrę, która zaprowadzi ją do nieba.

Mówiła wtedy do swej duszy: "Idź w pokoju, bo będziesz mieć dobrą eskortę". Siostry czuwające przy Klarze otrzymały wizję jej śmierci. Pojawił się bowiem przed nimi orszak dziewic w lśniących szatach ozdobionych koronami. Pośród nich najjaśniejsza - Panna Maryja - zbliżyła się do posłania Klary i obdarzyła ją równie świetlistą szatą. Tak obleczona,gotowana śmierć, przyjęła ją dnia 11.08.1253 r. W dniu następnym odbył się uroczysty pogrzeb Klary pod przewodnictwem papieża Innocentego IV. Zostaje pochowana w grobie, w którym przedtem spoczywało ciało św. Franciszka.

Ojciec Święty Innocenty IV natychmiast postanawia uznać Klarę za świętą. Jednak prawo wymagało odbycia procesu kanonizacyjnego. Wiele opowiadano o dobroci i świętości tej "roślinki św. Franciszka". Szybko zebrano potrzebne materiały, co pozwoliło na ogłoszenie jej świętości już w dwa lata po śmierci -podobnie jak szybko kanonizowany został św. Franciszek.

Papież napisał o niej: "Tę Klarę tu na ziemi wyróżniają jej świetlane czyny, tę Klarę na wysokościach opromienia pełnia Bożej światłości, tę Klarę ukazują w blasku ludowi Bożemu zdumiewające cuda. (...)

Była ona jak wysoki świecznik świętości, wielce jaśniejący w przybytku Pańskim. Do tego olbrzymiego światła spieszyły i spieszą liczne dziewice, aby od jego płomienia zapalić swoje lampy". Już w 1265 r. konsekrowano piękną bazylikę Jej imienia z różowego i białego marmuru. Świątynia ta jest nieodłącznym symbolem Asyżu, podobnie jak bazylika św. Franciszka - Sacro Convento. Prawie 800 lat opowiada o przedziwnej historii tych dwojga świętych, których nie sposób rozłączyć.

ss. Klaryski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group