karino09 - 7 Lipiec 2012, 22:50 Temat postu: Niedziela, 8 lipca 2012 8 LIPCA 2012 XIV niedziela zwykła Dzisiejsze czytania: Ez 2,2-5; Ps 123,1-4; 2 Kor 12,7-10; Łk 4,18; Mk 6,1-6 (Ez 2,2-5) Wstąpił we mnie duch i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną - są bowiem ludem opornym - przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich. (Ps 123,1-4) REFREN: Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie. Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów. Jak oczy służebnicy na ręce jej pani, tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, dopóki nie zmiłuje się nad nami. Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie, bo mamy już dosyć pogardy. Ponad miarę nasza dusza jest nasycona szyderstwem zarozumialców i pogardą pysznych. (2 Kor 12,7-10) Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz /Pan/ mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. (Łk 4,18) Duch Pański spoczywa na Mnie, posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę. (Mk 6,1-6) Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120708.htm Dorota Halasa - 8 Lipiec 2012, 06:21 "Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny." Jak optymistyczne jest to powiedzenie. Ile dodaje sily, wiary, nadziei i milosci. Do Ciebie, Boże, wznoszę moje oczy Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie. Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów. Jak oczy służebnicy na ręce jej pani, tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, dopóki nie zmiłuje się nad nami. Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie, bo mamy już dosyć pogardy. Ponad miarę nasza dusza jest nasycona szyderstwem zarozumialców i pogardą pysznych. Abuna Zygmunt - 8 Lipiec 2012, 08:05 niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. „Skąd On to ma”? Dlaczego nie wpadli na mysl, ze to od Boga? Przeciez byli w synagodze, chodzilo o komentarz do proroctwa Izajasza ktore dopiero co zostalo przez Niego odczytane? Dlaczego ten upor ? Kazde niedowiarstwo wiaze sie z lekcewazeniem Prawdy, w imie zasniedzialych uprzedzen i niskiej oceny siebie samych. Mieszkancy Nazaretu z gory zakladaja, ze skoro Jezus jest jednym z nich, to nie moze byc Mesjaszem. Twierdza to pomimo oczywistosci znakow ktore dzieja sie na ich oczach i madrosci ktora budzi ich zdziwienie. Czy sie nawroca? Czy otworza chocby troche drzwi rozumienia dla Prawdy, czy tez pogrzebia te szanse pycha fundamentalistycznego „radykalizmu” przywiazanego do martwej litery , zamiast oddac sie wolnosci Ducha ktory oswieca czlowieka i daje mu nowe zycie dzieki krolewskiemu darowi swietosci . Abuna Zygmunt - 8 Lipiec 2012, 08:13 Prawdziwe niedowiarstwo to sprzeciw wyrazany Bogu samemu, lekcewazenie Jego znakow , zatkanie sobie uszu na Jego slowa, niechec do uznania Jego znakow, robienie wszystkiego aby wyrazne znaki obecnosci Bozej i Bozego zbawienia zbagatelizowac i zrelatywizowac stawiajac Bogu wymagania, tak jak gdyby do czlowieka nalezal plan zbawienia, jakby to on byl jego autorem, czyli krotko mowiac , niedowiarek to czlowiek pyszny, ktory sam siebie czyni bogiem. R. z DMM - 8 Lipiec 2012, 11:09 Mesjasz miał - wg powszechnego odczucia - mieć pochodzenie nieznane; miał przyjść z zewnątrz - raczej sfrunąć z nieba, niż urodzić się, urosnąć i wychować pomiędzy "swymi". Stąd zapewne owo powątpiewanie pomimo zadziwienia mądrością i cudami czynionymi przez Jezusa. Tak to już, niestety (a może, właśnie, dobrze, prawidłowo) jest, że nadzwyczajności, niezwykłości są przyjmowane sceptycznie, są jakoś sprawdzane, wypróbowywane w celu rozpoznawania ich intencji albo pochodzenia. Znamy ewangeliczną zasadę, że rzeczy należy rozpoznawać (dopiero) po owocach. Romek ElzbietaS - 8 Lipiec 2012, 14:47 "...dany mi został oścień dla ciała, ... - żebym się nie unosił pychą" Bo nie sami mamy sie rzadzic w swoim zyciu ale wszystko zanosic do Boga. A tak latwo o tym zapomniec jak sie dobrze dzieje i rosnie nasze mniemanie o nas samych. A tam gdzie jest pycha tam juz nie ma Boga. ZoRo - 8 Lipiec 2012, 15:02 (2 Kor 12,7-10) ... Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą ... .......................................................... Jakze bliski mi jestes, sw. Pawle, przez te slowa. Nikt Ci nie zarzuci pychy. Oscien - to wyslannik szatana, policzkujacy Pawla, dzieki czemu moze Pawel uniknal postradania zmyslow, zachowania rownowagi w psychice?... Dzieki Ci, Boze, za wszystkie Twoje karcenia mnie...za wszystkie cierpienia, ktore po latach odczytuje jako bkogoslawienstwa... |
