nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - Znow o krzyzu

Abuna Zygmunt - 12 PaĽdziernik 2012, 07:42
Temat postu: Znow o krzyzu
Krzyz jest „przeklenstwem”, dokladnie tak wyraza sie Pawel i JAKA TO ULGA, prawda? Ulga, bo czasem w poboznej literaturze krzyz sie sztucznie odnaturalnia, mowiac o nim jako o stanie upragnionego szczescia i zrazajac w ten sposob zdrowo myslacych ludzi. Proponuje sie to albo jako swego rodzaju wariacje teologiczna na temat krzyza, albo wyrazaja sie w ten sposob ukryte tendencje masochistyczne, albo po prostu nie wie sie co sie mowi, jak Piotr ktory bunczucznie zapewnial Jezusa , ze on gotowy jest towarzyszyc Mu w krzyzowej mece aby sie Go wyprzec trzykrotnie kilka godzin pozniej.
Ga 3,7-14

R. z DMM - 12 PaĽdziernik 2012, 08:17

Krzyż ma co najmniej dwie strony a jako starotestamentalnemu 'drzewu' - jeszcze conajmniej jedna mu dochodzi.
Alicja - 12 PaĽdziernik 2012, 11:23

Nie tylko w literaturze, nawiązuję do słów Ojca, ale również w malarstwie czy rzeźbie.
Krzyż "przekleństwa'' jest tym znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, po wsze czasy, ubierając go w "kwiatki", aby zasłonić rany i blizny, które zadajemy Chrystusowi, na bardzo wiele rożnych sposobów, chociażby poprzez krzywdy wyrządzane bliźnim. Nawet skała Golgoty w Jerozolimie, przykryta jest "złotem" i innymi ozdobami. Nie patrząc na te ozdoby długo trzymałam rękę na odsłoniętym malutkim fragmencie góry a potem, na najniższych kondygnacjach bazyliki, przytulałam się do tej skały, która była świadkiem prawdziwego krzyża. Krzyża udręki, cierniowej korony, krwi, ran i octu, cierpienia i śmierci, pęknięta skała jest do dzisiaj niemym świadkiem tego zdarzenia. Taki jest Krzyż mojego życia, mojej nadziei, mojego ZBAWIENIA.

Pamiętam niezwykłe emocje, jakie wywołał we mnie ten obraz, gdy dawno temu zobaczyłam go po raz pierwszy, dlatego umieszczam go tutaj.

Wanda - 12 PaĽdziernik 2012, 14:08

Krzyż i dziecko

- Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!...wróć...
Lub wszystko zginie.

Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny -
Maszt się niesie w zwyż,
Most mu poprzeczny -

- Synku! Trwogi zbądź:
To znak - zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź -
Patrz, jak? Się zmienia...

Oto - wszerz i wzwyż
Wszystko - toż samo.

- Gdzie się podział krzyż?

- Stał się nam bramą.

Cyprian Kamil Norwid



"... kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie..."

Krysia - 12 PaĽdziernik 2012, 18:25

Dzisiaj czytamy o walce złego z Jezusem Chrystusem ! Straszne jest to, iż zły duch kiedy wyjdzie z człowieka (np.przez Sakrament Pokuty ) błąka się i powraca ciągnąć ze sobą siedem , jeszcze bardziej złośliwych do czystego serca danego człowieka.I tutaj trzeba czujności ażeby nie dopuścić złego do swoich myśli serca. Brrrr...idz precz szatanie.Takich siedem złośliwych duchów wypędził Jezus z serca Magdaleny...która będąc stale przy Jezusie aż po krzyż dostąpiła Wieczystej Miłosci i oglądania Zmartwychwstałego już tutaj na ziemi! Uwielbiam Cię Krzyżu Najdroższy, który zamykasz drogę złemu do mojej duszy !
Abuna Zygmunt - 12 PaĽdziernik 2012, 21:40

Zauwaz Krysiu, ze Pan Jezus ( mowi o tym dzisiejsza Ewangelia ) wlasnie uwalnial czlowieka od zlego ducha. Powinno to cieszyc ludzi, bo przeciez chodzi o znak Zbawienia. Ci pomowili Go o konszachty z diablem. Powiedzial zatem przypowiesc o domu "wymiecionym i przyozdobionym". Jezeli nie ma w nim "mocarza" ( Chrystusa ), przyjdzie siedmiu diablow i ten dom zniszcza, zniewalajac cieszacego sie nim czlowieka. Jak nie dziekowac Bogu , jak Go nie wyslawiac za Zbawiciela !? Jak nie przyjac Jezusa do naszych domow, aby nie pozwolil szatanowi hulac po nich bez skrepowania.
TEBE - 12 PaĽdziernik 2012, 23:04

Po raz kolejny wybrałam się do Ammanu (Jordania) ,celem moim była wyprawa do starożytnej Betanii, w okolice rzeki Jordan,aby w miejscu Chrztu Pana Jezusa wykonac kilka potrzebnych mi zdjęc.Choc Królewska Autostrada biegnąca z Ammanu do Morza Martwego jest zupełnie bezkolizyjna ,to jednak nie udało nam się dojechac w porę i bramę wjazdową na ogrodzony teren, zastaliśmy zamkniętą.(podróżowałam z zaprzyjaznioną rodziną Jordańczyków,którzy zaoferowali mi swoją pomoc,oddając się całkowicie moim potrzebom, toteż tymbardziej że poswięcali mi swój cenny czas ,nie miałam serca po raz kolejny angażowac ich do moich spraw).Zmartwiona zaistniałą sytuacją, zastanawiałam się nad możliwościa uzyskania potrzebnych mi fotografii,w zamyśleniu obserwując kłębiaste chmury zbierające sie nad nieopodal położoną Jerozolimą ,moją uwagę przyciągneła niesiona wiatrem niewielka chmura krztałtująca się w duży Krzyż z lekko zarysowywującą się na Nim,Postacią Chrystusa; z wrażenia,na ten widok zupełnie struchlałam , wręcz zaniemówiłam , ocknełam się dopiero na donośny głos Jasina oznajmiającego decyzję w której zabłysło Swiatło Nadzieji, tzn.wyraził chęc powrotu do Betanii w dniu następnym .Rzeczywiście,,W Krzyżu Nadzieja'',pomyślałam i uściskałam wszystkich obecnych w samochodzie, za Dar niesienia pomocy ,innym.
Daj Boże,abyśmy na swojej drodze życia spotykali takich ludzi,dzięki którym nasz Krzyż będzie się wydawał lżejszy.....'' Kto Krzyż odgadnie,ten nie upadnie..''

Krysia - 15 PaĽdziernik 2012, 08:37

Tak Ojcze, tylko wtedy" Jezus swoją fizyczną Obecnością i Modlitwą wypędzał złego, a dzisiaj czyni to poprzez Najśw Sakrament Pokuty i Pojednania się z Duchem Świetym.O to mi chodziło.Trwa ciągłość Jego Misji poprzez kapłanów...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group