nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - Msza i spotkanie w Lublinie

Abuna Zygmunt - 14 Wrzesień 2013, 09:10
Temat postu: Msza i spotkanie w Lublinie
Tym Msza i spotkanie w Lublinie

Tym razem odbyly sie na Poczekajce . Kiedys byl tam , za moich czasow, jeden akademik KULowski, na koncu swiata, prawie w kartofliskach , a dzisiaj to nowoczesny campus uniwersytecki z kortami czynnymi nawet zima! Kaplicy jednak szukalism okolo 2o minut , przechodzac od wiezowca do wiezowca i od portierni do portierni, ale nie bede marudzil, skoro trafila tam nawet Bernadka z Finlandii. Zeby sie jednak nie spoznila na pociag , zakonczylem szybciej Msze sw., przesuwajac komentarze duszpasterskie na czas po blogoslawienstwie koncowym.
W kazdym razie, prawie zdecydowaismy ( po arabsku sie mowi „szybyh”) aby oprocz tego co juz prawie wszyscy czynimy i o czym pamietamy, a wiec Rozpoczecie dnia z Bogiem, Aniol Panski, Koronka do Milosierdzia Bozego, Apel Maryjny, no i oczywiscie Czytania liturgiczne – aby w kazdym miesiacu „zauwazyc” intencje papieskie i tak jak towarzyszylismy mu w modlitwie o pokoj w Syrii i na Bliskim Wschodzie, tak mu towarzyszyc w jego comiesiecznych intencjach, czyniac z nich przedmiot naszych modlitw ale i dyskusji.
W tym miesiacu sugeruje papiez nam na przyklad, abysmy dostrzegli wartosc CISZY i wyciagneli z tego praktyczne wnioski.

Zacznijmy realizowac te propozycje od zaraz .
Niniejszym, zanim udam sie na dworzec kolejowy i pojechac prosto do Zyrardowa, aby glowny Zolnierz przywrocil mi do zycia telefon komorkowy, rozmowe na temat CISZY inicjuje.

Cisza dla mnie nie jest „martwą ciszą”, chociaz czesto polega ona na tym, ze cos sie wylaczy, albo przynajmniej wyciszy. Cisze w moim domu rodzinnym na przyklad podkreslaly bulgocace gorki w ktorych dojrzewal obiad , czy spiew mamy ktory dobiegal z kuchni, dogladajacej gospodarstwa domowego czy szyjacej cos na maszynie. W wielu domach cisze wprowadzaja modlitwy dobiegajace z Radia Maryja. Na Mszy sw. nieraz piekna , modlitewna cisza jest po Komunii, zanim kaplan odmowi ostatnia oracje i udzieli blogoslawienstwa.

Alina - 14 Wrzesień 2013, 09:30

Kocham ciszę, w której nic nie ma. Żadnego Radia Maryja, ani niczego innego. Wybitnie nienawidzę praktykowanego w wielu domach włączonego nieustannie telewizora. Lubię odgłosy przyrody i inne delikatne odgłosy trwającego na zewnątrz świata. W ciszy słyszę dobrze siebie, swoje myśli i te myśli łatwiej i dość spontanicznie układają mi się w modlitwę. Dość rzadko mam komfort takiej ciszy. Zazwyczaj bardzo wcześnie rano lub późno w nocy. Może właśnie dlatego tak ją lubię. Gdy nie jestem bardzo zmęczona / czyli obecnie dość rzadko/ zdarza mi się odkładać pójście spać, żeby nacieszyć się wreszcie ciszą.
Dorota Halasa - 14 Wrzesień 2013, 13:58

Ja lubie Radio Maryja i jego poranne modlitwy, szczegolnie godzinki i Msze sw. W Polsce jak jestem w domu zawsze tak zaczynam dzien.

Lubie wlasnie poranna cisze, kiedy wszyscy jeszcze spia a ja slucham sobie Mszy Swietej i godzinek. W Japonii mi tego brakuje wiec robie sobie sama radio Maryja, rozpoczynam dzien od Rozanca odmawianego z Ojcem Swietym. Potem po wyjsciu dzieci do szkoly i przedszkola a meza do pracy lubie cisze kiedy czytam dzisiejsze czytania i o nich mysle. Potem modlitwa Opatrznosci Bozej, Aniol Panski, Koronka do Milosierdzia Bozego i Apel Jasnogorski. I dzien sie konczy. Praktycznie wszystkie moje modlitwy znajduja sie w Domu japonskim

Mysle, ze cisza to umiejetnosc przebywania ze soba i z Bogiem wynikajaca z pokoju duszy, o ktory codziennie rano sie modle

Zolnierze - 14 Wrzesień 2013, 15:51

A my w ciszy czekamy na Abuna, który się spóźnia. Chyba pociągi nie strajkują. Tym bardziej cisza prawdziwa, bo nie ma łączności. A najgłębszą ciszę można przeżyć u Sióstr Wizytek na trzydniowych rekolekcjach. W całkowitej izolacji od świata.
Alicja - 14 Wrzesień 2013, 19:21

Wracając do spotkania w Lublinie.
Doceniam trud organizacyjny tych, którzy pracują nad tym, aby nasze spotkania mogły się odbywać i bardzo za ten trud dziękuję ale szukając wczoraj akademika na Poczekajce myślałam, że dobrze byłoby mieć miejsce stałych spotkań. Nie mam konkretnej propozycji gdzie. Może w Lublinie, może gdzie indziej, może w Nałęczowie, gdzie szybko i bez problemu można dojechać, może u siostry Lidii ( nie znam warunków, nigdy tam nie byłam), może ktoś ma jeszcze inny pomysł.
Może warto byłoby wydłużyć i wzbogacić formułę naszych spotkań o wspólną kolację, rozmowy, może o jakąś dodatkową konferencja, może Kompletę, może nocną Adorację, może wspólna Jutrznia a może jeszcze inaczej. Jesteśmy w takim wieku, w którym dzieci nie ściągają nas, jak najszybciej, do domu. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.

Najważniejszym ogniwem każdego naszego spotkania, bez względu na to gdzie to spotkanie będzie się odbywało i jaki będzie miało przebieg, zawsze będzie Eucharystia. Dla niej będę szukała każdego kolejnego miejsca i będę z tego powodu szczęśliwa.
Dziękuję Ojcu Zygmuntowi. Jeszce raz dziękuję tym, którzy wczorajsze spotkanie zorganizowali, dziękuję tym którzy przybyli.

Abuna Zygmunt - 14 Wrzesień 2013, 23:18

Ladnie napisalas Alu, tak jakos... wyjatkowo serdecznie. Dzisiaj pare razy widzialem scenke, ze ktos nie dawal sobie rady z duza walizka i mial wielki problem z wyjascia z pociagu i stojacych i czekajacych biernie wysportowanych mlodziencow, majacych hadfony w uszach, nieskorych do udzielenia pomocy.
A Zolnierze przeszli samych siebie, wliczajac w to kota olbrzyma ktory nie ma sobie rownych pod wzgledem apatycznego patrzenia z dystansem na cala rzeczywistosc, wlacznie z malym kotkiem-smarkaczem ktory probuje go czasem ozywic swoimi zaczepkami. Telefon, dzieki tej wizycie dziala i posiada numer jak to ZoRo napisala. Zobacze, czy go pamietam :

691 737 752 Mam nadzieje, ze nie popelnilem bledu. Mozna sprawdzic z danymi przeslanymi przez Zosie. Nie bede tego robil, polegajac na mojej pamieci, to znaczy spojrze troche pozniej.

Roman - 15 Wrzesień 2013, 06:29

A ja rozpoczynam dzień identycznie jak Dorota. Najbardziej trafiają do mnie kazania o. Ireneusza Byczkiewicza\ mam nadzieję , że nie pomyliłem nazwiska\. Pozdrawiam. Roman.
Maciek - 16 Wrzesień 2013, 02:33
Temat postu: Cisza
Rozwrzaskliwe czasów przechwałki

- Co mniemałbyś, że są trąb graniem? -

To padające w urnę gałki...

Gdy cisza jest głosów-zbieraniem.



(Cyprian Kamil Norwid, Laur Dojrzały)

- też korzystam z ciszy nocy

A spotkanie "poczekajkowe" było poza moim zasięgiem; cóż - przyjdzie mi... poczekać
;)

Barbara G-D - 16 Wrzesień 2013, 08:39

A ja w sprawie miejsca spotkań-dla nas bardzo ciekawe bylo odwiedzenie Campusu na Poczekacje
- oboje z Jackiem nigdy tam nie byliśmy. Prośba w imieniu osób takich jak my, czyli bez samochodu- spotykajmy się tam, gdzie kazdy moze dojechać, bo np do siostry Lidiii podobno trudno dotrzeć komunikacją publiczną. Do Nałęczowa jest dużo połączeń, ale im później wieczorem tym mniej busów, a do pociągu z centrum daleko.

Alicja - 16 Wrzesień 2013, 09:18

Basia, dziękuję Ci za podzielenie się swoją uwagą. Campus na Poczekajce rzeczywiście robinie wrażenie. Gdyby jednak miało dojsc do spotkań wyjazdowych to myślę, że problem dojazdu załatwilibyśmy bez problemu. Własnymi samochodowymi siłami. Deklaruję osobistą pomoc w tym zakresie i znam innych Domowników, którzy na pewno takiej pomocy nie odmówią.
dbs - 17 Wrzesień 2013, 12:42

W ciszy bywa tyyyyle spokoju.
:)

Abuna Zygmunt - 18 Wrzesień 2013, 00:02

Prawdopodobnie nastepnym razem bedziemy mieli okazje aby wyprobowac jezuitow. Zbieraja sie tam wspolnoty neokatechumenalne, mozemy i my sie zebrac i jak zwykle odprawic Msze sw. ( prezbiterium kosciola ) a nastepnie odbyc spotkanie, zeby mnie bylo zachodu z herbatkami ( na ktore moga patrzec krzywym okiem ojcowie ), mam zamiar przemycic troche wina, zeby bylo jak w Kanie Galilejskiej. Za malo mam wiary, aby to mogla byc woda. Za bardzo sie was boje, ze gdyby mi sie nie udalo...
Dojazd wysmienity ze wszystkich kierunkow, a ja tylko zejde sobie z pierwszego pietra.
Takie sa propozycje. Co wy na nie ?

Dorota Halasa - 18 Wrzesień 2013, 01:14

Wyprobowac jezuitow i wino.....To mi sie podoba
wiesia - 18 Wrzesień 2013, 09:20

Świetny pomysł. Może mogłoby to być nasze stałe miejsce spotkań?

Dodam, że spotkania wyjazdowe moim zdaniem zmniejszyłyby liczbę uczestników. Nie zawsze bowiem możemy przyjść na całe spotkanie, a w Lublinie jest łatwiej dotrzeć i być np. tylko na Mszy Św.

Z Bogiem i mam nadzieję do zobaczenia wkrótce.

R. z DMM - 18 Wrzesień 2013, 21:10

Księża Jezuici nie tolerują herbaty?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group