nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - Wolnosc i zniewolenie czlowieka

Abuna Zygmunt - 3 Marzec 2014, 07:24
Temat postu: Wolnosc i zniewolenie czlowieka
Zbawienie bez Boga jest niemozliwe. Zludne jest przekonanie, ze jesli wezme sie za siebie, zmobilizuje i konsekwentnie bede szedl naprzod, to dojde do Pelni Zycia. Czlowiek nie jest w stanie tego osiagnac. Wlasnie dlatego przyszedl Chrystus. On jest najwyzsza wartoscia czlowieka, ktora ktora sie w nas aktualizuje dzieki żywej wierze, a wiec poprzez akty i postawe zawierzenia. Przeszkodą sa wszelkie przejaway żądzy posiadania, ktora pęta wolnosc czlowieka, tymczasem czlowiekowi sie wydaje, ze gromadząc bogactwa NA PRZYSZLOSC sie zbaezpiecza , tymczasem zarowno terazniejszosc jak i przyszlosc naleza do Boga.
Alina - 3 Marzec 2014, 10:52

"Bogactwo", które nas wiąże i zniewala często ma dość subtelny wymiar i wcale nie musi być materialne.Bardzo wielu rzeczy w życiu boimy się utracić , bo złudnie wydaje nam się, że stracimy wówczas jakąś cząstkę siebie. Lęk, że Pan nam coś zabierze, że nas ograniczy , towarzyszy nam chyba przez całe życie, przybierając bardzo różne, niekiedy dość subtelne formy. Gdyby tak nie było cóż by nam przeszkadzało oddać Mu całkowicie , bez żadnych kalkulacji i zabezpieczeń swoje serce.
JurekS - 3 Marzec 2014, 13:18

Tylko, że ten subtelny wymiar "bogactwa" bardzo realnie przekłada się na to co możemy, a nie dajemy drugiemu człowiekowi.
Bo co tak praktycznie możemy dać: coś materialnego i czas. Materialnego, a więc wszystko to co nas zuboży. Czy to będą pieniądze, posiłek, ubranie, sprzęt, etc, etc. Czas, a więc rozmowa, jakieś zainteresowanie się, pomoc w załatwieniu konkretnej sprawy. No i oczywiście nie może to wynikać z naszej profesji, pracy, którą wykonujemy i za którą otrzymujemy wynagrodzenie.
Ale oczywiście możemy też żyć bardzo poprawnie, pracując, gromadząc jakieś dobra (zabezpieczenie sic!) i być przekonanym, że wcale do nich nie jesteśmy tak przywiązani. Że gdyby trzeba było na pewno moglibyśmy z nich zrezygnować.
Dobre pytania zadałaś Alino w swoim komentarzu do dzisiejszych czytań:
Co jest takiego ciągle w nas, że nie pozwala nam oddać całkowicie Jezusowi swojego serca? Jakie ograniczenia, zniewolenia i lęki w naszym własnym życiu ograniczają nasze przylgnięcie do Niego? Co jest tym naszym "bogactwem", którego tak bardzo boimy się utracić?

Alina - 3 Marzec 2014, 21:10

Sęk w tym, że my się ciągle boimy. Boimy się, że jak komuś więcej damy, to nam zabraknie, boimy się, że jak oddamy Panu całe serce, to ograniczymy jakoś siebie. Boimy się, że jak zaangażujemy się całkowicie po stronie wiary, to staniemy się jacyś inni, śmieszni, stracimy coś z życiowych codziennych radości... Boimy się ciągle, że stracimy to nasze życie, takie jakie jest, jakie znamy i kochamy.Kiedyś ks. Przemek powiedział, że ten strach o wszystko, który jest po prostu przybierającym bardzo różne formy strachem o siebie - w rzeczywistości jest -strachem przed śmiercią.
Jezus zmartwychwstając chce nas wyzwolić z tego nieustannego lęku przed śmiercią..., gdyby tylko nasza wiara była choćby jak to ziarnko gorczycy...

Abuna Zygmunt - 4 Marzec 2014, 09:40

Tak, strach moze miec przyczyne w niedowierzaniu, czyli w malej wierze. Strach czy nie damy za wiele, czy sie nie osmieszymy, czy nie zostaniemy zdradzeni, oszukani, czy nie okazemy sie naiwni... Strach ma chyba najglebsza podstawe w niedowierzaniu Milosci. Zachwyca mnie ona, lubie o niej mowic, chcialbym jej doswiadczyc, ale czy Ona jest prawdziwa ? Chodzi o to czy jest prawdziwa dla mnie, czy to Ona mnie rzeczywiscie wzywa, czy to jest rzeczywiscie na Jej wezwanie odpowiedz itd.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group