nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - U brata Maruna

Abuna Zygmunt - 17 Marzec 2014, 15:22
Temat postu: U brata Maruna
U brata Maruna

Nie entuzjazmowal mnie zbytnio wyjazd do klasztoru brata Maruna. Nie entuzjazmowala mnie opowiesc o nim, będąca jeszcze jedna „cudowna” historia poboznosci ludowej, ktorej bohaterem jest maly chlopak lubiacy modlitwe i chodzacy czasem na odlegle wzgorze aby tam byc blisko Boga. Nie bardzo bylo wiadomo jak tam sie modlil, sam malo o tym mowil, byl jeszcze jednym „dziwnym” dzieciakiem, ale kto na tym swiecie nie jest dziwny. Nic w nim nie bylo takiego czym nalezaloby sie przejmowac. Chodzil, to chodzil, to jego sprawa. Nikt nie widzial w tym przesady, nikt tez nie widzial w tym nic zaslugiwalo na specjalna atencję. Dopiero pozniej sie „wydalo”, ze chlopak ma bogate zycie duchowe i na gorze na ktorą zwykl się udawać rozmawia ze swietymi, a nawet z Najswietsza Panną Maryja.
Nie bardzo pamietam opowiadanie o tym chlopaku, bo moja uwage rozpraszaly cudowne widoki wiosny libanskiej w gorach na poludniu kraju, niedaleko od Sajdy na tle pojawiającego sie raz po raz lazurowych wod Morza Srodziemnego. W kazdym razie chlopak wyrosl na mezczyzne, przez caly czas majac kontakt ze swoim mistrzem duchowym, mnichem libanskim, ktory zyl w okolicy i remontowal znajdujacy sie w oplakanym stanie, stary klasztor. Mnich ten duchowo formowal tego „troche dziwnego” chlopaka, nikomu nic nie mowiąc o jego wizjach i tajmniczych spotkaniach.
Do tego wlasnie klasztoru mielismy sie wieczorem udac , ale musze przyznac, ze mnie ta idea bardzo malo pociągala, glownie chyba z tego powodu, ze poprzedniego wieczoru bylo bardzo zimno i nie majac cieplego ubrania balem sie ze przemarzne w kamiennym, zimnym pomieszczeniu kosciola. Nie nabralem ochoty do wyjazdu nawet wtedy , gdy powiedziano mi, ze „kto przyjezdza na to miejsce, nigdy nie jest to przyjazd przypadkowy”, ani tez gdy dodano, że :”kto to miejsce odwiedzi nigdy nie wraca do domu taki sam”.
Zachodzilo juz slonce gdy jechalismy przecinając wysokie na dwa metry zielone krzaczyska rosnace po obu stronach waskiego pasma asfaltu prowadzacego do klasztoru. Dojechalismy na miejsce, gdy juz bylo ciemno, dlatego tym bardziej dominowal nad cala przestrzenia wielki jak libanski cedr , jasniejacy bielą, oswietlony reflektorem, nagi krzyz. Za nim , w polmroku widac bylo zreby jakiegos budynku znajdujacego sie w budowie i troche dalej innego budynku, rowniez bedacego w budowie, jak nam powiedziano, sanktuarium Milosierdzia Bozego, gdzie szczegolnie beda obecni sw.Faustyne i Jan Pawel II.
Przyjal nas brat Marun, uprzedzony o wizycie i o tym, ze chcielibysmy z nim chwile pogawedzic na osobnosci. Pewnie powiadomil o tym swoich rozmowcow, gdyz po naszym przyjsciu i kilku slowach powitania, dyskretnie wycofali sie, dajac nam okazje odbycia rozmowy, ktora trwala prawie pol godziny i o tyle mniej wiecej opoznila sie Msza sw. , ale nikt z tego powodu nie robil zadnego problemu. Widac przyzwyczajeni byli ludzie do tego rodzaju elastycznosci. Rozmowa byla prosta, zwyczajna , bez zdawkowych grzecznosci i bez silenia sie na podnioslosc. Brat Marun odpowiadal na moje pytania spokojnie, zadajac pytania rowniez ze swej strony. Nie przejmowal sie tym, ze nie ma gotowych calosciowych planow odnoszacych sie do dziela ktore tutaj rozpoczął. Jak podkreslil kilkakrotnie, nie on jest tego dziela autorem i nie on musi sie martwic o jego rozwoj. On ma byc tylko uwaznym i sluchaczem tego co Pan Bog do niego mowi. Jest synem Kosciola, bierze udzial w jego zyciu sakramentalnym, dba o modlitwe, ma swojego mistrza duchowego i to wystarczy aby moc kierowac ruchem ktory zaczal stad emanowac na caly Liban i siegac poza jego granice. Wazne , ze Bog wie co chce i Bog potrafi to co chce dokonac, on, brat Marun jest po to aby Panu Bogu sluzyc . Robi to z jakims „dziwnym” dzieciecym entuzjazmem, ale jednoczesnie entuzjazmem znamionujacym czlowieka dojrzalego, bo wolnym od zbytniej emfazy, zachet i apeli kierowanych do tych ktorzy jego klasztor odwiedzaja. On sam jest to miejsce w ktorym nas przyjmowal, to znaczy nie ma w nim nic nadzwyczajnego, nic co kazaloby rozpoznac w nim od razu, na pierwszy rzut oka ascete, proroka, meza Bozego, mistycznego rozmowce swietych Kosciola. Jest raczej niskiej postury, otyly (choruje od kilku lat, odbyl niedawno powazna operacje ), pogodny, spokojny, zyczliwy w rozmowie, nie sili sie na madrosciowe sentencje, nie rozkazuje ale komunikuje , ze na przyklad o tym, ze juz czas aby udac sie do kosciola i rozpoczac Msze sw. , ktora celebruje jego duchowy przewodnik, ojciec Michel. Modlitwa w tym kosciolku tez jest bardzo zwyczajna. Nie ma w niej zadnych specjalnych efektow, moze poza sama konstrukcja kosciolka, bo jest on jak akwarium, caly ze szkla, tak ze wmodlitwie uczestniczy rowniez piekna natura gor libanskich , a osoby ktore sa na zewnatrz moga latwo brac udzial w modlitwie odbywajacej sie w kosciolku stojac za jego szklanymi scianami, wprost na trawie. Maly kosciolek jest bardzo dobrze ogrzewany, tak ze i z tej strony czekala na mnie niespodzianka.
Wracajac do domu rozmawialismy o wrazeniach ze spotkania z bratem Marunem. Najbardziej rzucajaca sie w oczy cecha, powiedzialem, to nadzwyczajna zwyczajnosc tego miejsca i osoby brata Maruna, „wrecz skandaliczna”, bo mimo wszystko czlowiek ma gdzies w glowie zakodowane, ze „dziwny chlopak” a teraz maz Bozy, ktory miewa wizje mistyczne i na modlitwie rozmawia ze swietymi musi sie wyrozniac wzrostem, ascetyczna sylwetka, sposobem prowadzenia rozmowy.... No, ale Pana Jezusa tez oskarzano za to, ze jest taki normalny, bo ten ktory czyni cuda i tak niesamowicie porywajaco mowi, przeciez jest TYLKO „synem Jozefa, ciesli”.
Jeszcze post scriptum.
Spotkalem dzisiaj s. Nahidę i powiedziala mi, ze pierwszy raz otrzymala telefon od brata Maruna. Powiedzial jej, ze nasza wizyta byla dla niego dziwna i sam nie wie, dlaczego ma takie odczucie. Moze dlatego, wyjasnil potem, ze o. Zygmunt jest Polakiem, jak sw.Faustyna i jak Jan Pawel II. Prosilem kilka osob i zapewnialy mnie one solennie, ze postaraja sie o relikwie sw.Faustyny do sanktuarium ktore jest tutaj w budowie, ale osoby te nigdy potem sie nie odezwaly i „nie odezwa sie” - dodal. Po czym nastapila konkluzja : nie wiem skad bierze sie we mnie to przekonanie, ze uczyni to czego przyrzekali i nie uczynili inni, wlasnie o. Zygmunt, chociaz go o to nie prosilem , a on mi niczego nie przyrzekal.
Pomyslalem sobie i nadal tak mysle, ze brat Marun jest sprytnym czlowiekiem, oprocz tego, ze pogodnym i pelnym prostoty. A moze to nie on jest sprytny ? Moze to spryt Bozy ?

Pytanie praktyczne :
Kto z Domownikow podjalby sie opracowania technicznego tego tekstu (znaki ortograficzne) i zamieszczenia go w Domu Wschodnim, bo mam dziwne uczucie, ze to jakis znak dla tego wlasnie Domu.

Alina - 17 Marzec 2014, 18:52

Przepraszam, jeśli ktoś chciał to bardzo zrobić i go uprzedziłam, ale miałam akurat wolną chwilę. Poprawiłam tekst i wysłałam do ks. Przemka, bo tylko on może umieścić tekst na stronie Domu Wschodniego.
Alina - 17 Marzec 2014, 21:11

Tekst już jest na stronie domwschodni.pl
Abuna Zygmunt - 17 Marzec 2014, 21:51

Kurcze pieczone Alina !...
BJW - 17 Marzec 2014, 22:00

Nie wiem Ojcze czy ten Brat jest sprytny czy Ty nadzwyczaj nieufny .Zupełnie jak nie Ty.
A dlaczego to nie Ty możesz załatwić relikwie ? Pamietam Twoja wypowiedz ( lub wpis)
O Koronce Miłosierdzia i.................właśnie tam staje na Twojej drodze sw. Faustyna.
Ciekawe......
Z Panem Bogiem

karino09 - 18 Marzec 2014, 00:00

No, właśnie...
Abuna Zygmunt - 18 Marzec 2014, 07:51

Tak to juz jest w moim starczym zyciu, ze cos sie powie, a .....Beata zapamieta. Dobrze, ze przynajmniej w ten sposob moge sie odmlodzic. Sprobuje poszukac relikwii, nie tyle w intencji mojego odmlodzenia, co w intencji Domu Wschodniego ( ktory jest tez NASZYM domem) i w intencji tego domu ktory buduje brat Marun, a ktory ma byc "drugim na swiecie miastem pokoju", jak to zostalo mu przekazane. Mozna dostac zawrotu glowy. Moze mi ktos pomoze zdobyc relikwie? Daj Boze aby powiodla sie ta sprawa.
dbs - 18 Marzec 2014, 09:49

"...sama konstrukcja kosciolka, bo jest on jak akwarium, caly ze szkla..."
Może Ojciec ma jakieś zdjęcia...
prooooszę
:)

BJW - 18 Marzec 2014, 11:10

Ojcze, Ojcze,
to znaczy , że słucham Cię z uwagą.
Co przy moim temperamencie nie jest sprawą łatwą ani częstą.
To tyle żartem.
Co do relikwi - trzeba działać . Myślę , że z pomocą św. Faustyny
znajdziemy właściwych przyjaciół, którzy nam pomogą.
No to mamy zadanie. Pozdrawiam wszystkich Domowników
Szczęść Boże
Beata

barmal - 18 Marzec 2014, 15:38

W naszej diecezji trwa peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. Faustyny oraz bł. Jana Pawła II-przyszła do nas po peregrynacji w diecezji krakowskiej na prośbę naszego biskupa ordynariusza-zapytam księdza, w którego parafii będą w czwartek.
barmal - 19 Marzec 2014, 21:55

PO rozmowie z księdzem katechetą, który jest seniorem w parafii- gdzie jutro przybędą relikwie i kopia obrazu informuję,że ks. kardynał Dziwisz dysponuje relikwiami błogosławionego Jana Pawła II-daje kościołom, kaplicom, pod wezwaniem błogosławionego, nawet jeszcze w budowie-gdy o to poproszą za oczywiście datkiem na ten cel, a ponieważ jest gospodarzem archidiecezji, gdzie pochowana jest siostra Faustyna być może ma wpływ także na jej relikwie. Osoby prywatne nie mogą o nie zabiegać-nawet ksiądz, więc może gospodarze miejsca powinni wystosować odpowiednie pismo?
Abuna Zygmunt - 20 Marzec 2014, 07:33

Rozumiem, ze mam uczynic dalszy krok i z checia to zrobie, tylko prosze przypomnijcie mi jeszcze czasem o tym
Abuna Zygmunt - 20 Marzec 2014, 07:34

Acha, jeszcze akwarium ! Postaram sie wyslac do ciebie Dario, a ty wstaw to gdzie trzeba, bo mnie takie operacje sie nie udaja.
Ania-Damaszek - 20 Marzec 2014, 09:43

dla osob znajacych choc troche mentalnosc ludzi Bliskiego Wschodu, dosc czytelna jest postawa brata Maruna, wie doskonale skad pochodzi Ojciec Zygmunt, o jego zwiazkach z krajem skad pochodzili i Jan Pawe II i sw.Faustyna...ludzie na tymtych terenach nie lubia o nic nikogo prosic,czuja sie tym troche upokorzeni,zawstydzeni.. raczej zdaja sie na Opatrznosc, czesto powtarzajac ,, In shaallaa,,/jak Bog da/ skoro Ojcec Zygmunt sie tam znalazl , skoro pochodzi z Polski, to ktorz lepiej moze pokierowac aby relikwie znalazly sie w dalekim Libanie, naprawde warto jesli by byla taka mozliwosc sprawic by to Sanktuarium , zagubione wsrod libanskich gor mialo relikwie swietych , ktorych opiece sie polecaja.Moze nie przypadkowo Ojciec Zygmunt sie tam udal, moze uda sie pomoc...in Shaalaa
Dorota Halasa - 20 Marzec 2014, 09:51

Mysle, ze nic nie dzieje sie przypadkiem lecz za sprawa Opatrznosci Bozej
dbs - 20 Marzec 2014, 10:31

"...brat Marun jest sprytnym czlowiekiem..."
W kontekście "ludzi Zachodu", opisane zachowanie w biznesie określane jest jako 'miękki szantaż'.
:)

Ania-Damaszek - 20 Marzec 2014, 11:14

w jezyku arabskim jest znane slowo ,, szatyr,, to okreslenie osoby , ktora jest umie tak dzialac by osiagac skutek, czasem mozna nawet przymknac oko, ze wykazywaly te osoby zbyt duza,, przedsiebiorczosc,, by osiagnac zamierzony cel ale ostatecznie ten cel osiagnely , jest to okreslenie osoby roztropnej, troche cwanej ale zdolnej do osiagniecia sukcesu,w jezyku arabskim ma wydzwiek bardzo pozytywny i kazdy chce byc nazwany ,, szatyr,, w jakiejs dziedzinie wiec brat Marun , ma duze szanse na osiagniecie celu jakim jest sprowadzenie relikwii , Daj Boze by mu sie udalo , potem by mowiono w Libanie a to ,, szatyr,, z tego Maruna
dbs - 20 Marzec 2014, 14:02

U nas spryt najczęściej oznacza cwaniactwo, co już ma pejoratywny wydźwięk.
barmal - 20 Marzec 2014, 14:51

Ja w każdym razie trzymam kciuki-bo taki pomysł jest chyba wart realizacji!! Jeśli mogę jeszcze w czyms pomóc... Chyba do Krakowa mam najbliżej. Nie mogę jednak występować jako osoba prywatna.
Abuna Zygmunt - 20 Marzec 2014, 20:44

Dzisiaj Jumana Mudawar, piesniarka libanska, przy kolacji pwiedziala , ze jej najwiekszym skarbem sa relikwie sw. Faustyny ( kawalek kosci ). Mowila, ze dostala od jednego ksiedza , ktory jej powiedzial , aby nikomu o tym nie mowila, no i nie powiedziala. Ksiadz byl "szatyr" i Jumana tez. Staralem sie byc "szatyrem", ale Jumana ani drgnela i nie ma mowy abym ta droga uzyskal relikwie.
barmal - 20 Marzec 2014, 22:44

:))
TEBE - 21 Marzec 2014, 19:30

Liban jest jednym z niewielu miejsc na Ziemi ,gdzie Ojciec Święty Jan Paweł II,oraz Św.Siostra Faustyna ,wręcz demonstracyjnie otaczani są niezwykłą czcią (nie tylko przez miejscowych Chrześcijan). Program libańskiej telewizji Noursat ,każdego dnia rozsławia imię naszych Świętych rodaków,więc nie dziwi fakt,ze Ojciec Zygmunt stał się osobą najbardziej kompetentną w osiągnięciu wymarzonej Relikwii Św.Siostry Faustyny...Zresztą nie bez powodu O. Zygmunt znalazł się akurat w odpowiednim czasie i miejscu,dokąd przywołało go niezwykłe pragnienie,może niełatwe do zrealizowania ,ale konieczne.
Szczęśc Boże... Bożena


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group