nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - Wyjaśnienie papieskich intencji AM - luty 2015

wiesia - 4 Luty 2015, 10:19
Temat postu: Wyjaśnienie papieskich intencji AM - luty 2015
Wyjaśnienie papieskich intencji AM - luty 2015

Powszechna na luty:
Aby więźniowie, a szczególnie młodzi, mieli możliwość ułożenia sobie na nowo godnego życia.

Więzienie jest miejscem strasznym, miejscem, w którym człowiek jest pozbawiony wolności. Do więzienia może trafić i starzec, i młody; tak kobieta, jak i mężczyzna; z powodu zła, którego się osobiście dopuścił, albo z powodu zła systemu, w którym żyje. Zamknięta za kratami wolność ma, w najlepszym przypadku, pomóc poprawić życie, wymierzyć sprawiedliwą karę za wyrządzone zło. Bywa też tak, że w więzieniu cierpi niewinny – pamiętamy niesprawiedliwe wyroki wymierzane walczącym o sprawiedliwość, za Ojczyznę, za wiarę. Więzienie jest szczególnym miejscem historii jakiegoś zła: czy to ze strony skazanych, czy ze strony nieludzkiego społeczeństwa. A tam, gdzie jest czyjeś zło, tam jest obecny jakiś grzech, czasem bardzo liczne i ciężkie grzechy.
Są też więzienia bez krat. Jakże często są nimi rodziny czy wspólnoty, gdzie brakuje miłości, gdzie zapomina się o godności człowieka. Tak w więzieniach z kratami, jak i w tych bez krat, człowiek doświadcza szczególnej izolacji od dobra, od miłości. I trzeba miłości większej niż grzech, żeby wyjść naprzeciw grzesznika, a takiej miłości nikt nie ma, z wyjątkiem Boga. Bóg zaś chętnie swoją miłość rozwija w człowieku, który o nią prosi, bo naturą Boga jest dawać Siebie, jest miłować. Największą miłość okazał nam Bóg w swoim Synu, Panu Jezusie, który – niewinnie skazany za nasze grzechy – sam był więźniem, był torturowany i na koniec zabity na krzyżu. Ale zmartwychwstał. Dlatego przykład i nauka Chrystusa dają nam wszystkim wzór postępowania wobec ludzi dopuszczających się zła. To za nich, za nas, modli się Zbawiciel na krzyżu: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34). Każdy więzień, jak dobry łotr na krzyżu, ma w Chrystusie szansę odkupienia. Módlmy się więc i my w tej trudnej emocjonalnie intencji za więzionych złoczyńców, aby naprawili zło i mogli żyć godnie.

Ewangelizacyjna na luty:
Aby małżonkowie, którzy się rozeszli, znaleźli zrozumienie i wsparcie we wspólnocie chrześcijańskiej.

Dlaczego?
„Teraz trzeba się roztkliwiać nad takimi, co na kocią łapę żyją; my co dzień trudzimy się, by trwać w małżeństwie, cokolwiek się wydarza – a teraz dla nich jakieś grupy wsparcia?” – znam od lat takie opinie katolików bynajmniej nie „letnich”; czy i ta lutowa intencja wzbudzi podobne?
Wspólnota Sychar dla małżeństw w kryzysie ma hasło: Każde sakramentalne małżeństwo może być uratowane – i jest na pewno wsparciem nie dla tych „co na kocią łapę żyją”. Lutowa intencja każe też patrzeć szerzej: jak daleko sięgają małżeńskie problemy, gdzie nasze wsparcie jest konieczne.
O żadnym „ślubnym” nie zapomniał Bóg!
Choćby sami ci, co już „zaliczyli” rozejście. Są tacy, co weszli w separację przez Kościół rozumianą jako szansa ratunku – i podejmują oboje np. warsztaty budowania relacji. Są i ci, którzy rozeszli się dopiero co, a tylko jedno stara się o naprawę – ale cud pojednania może być bliski, bo sprawa świeża. Są małżonkowie, którzy cierpią przez rozwód od lat, bo współmałżonek odszedł, jest z kimś innym i tam są małe dzieci; wszakże nawet ci porzuceni małżonkowie bywają odpychani, bo kwituje się sprawę: „rozwodnik”, „rozwódka”. Ba, nawet te „strony winne rozwodu trwające jako rodzice małych dzieci w cywilnych związkach” – co już zrozumieli błąd i szamocą się, chcąc lepiej żyć. Wszystkich rodzajów sytuacji nie da się krótko wyliczyć. A choćby ci na początku wspomniani: w nowych związkach lub w ogóle w stanie rozwiązłości – czy nie powinni być dołączeni do modlitw, gdy wołamy do Serca Jezusa, który szukał nawet po krzakach?
Papież powtarza, że rodzina to pole wściekłych ataków złego ducha – i daje odpór: Synod o Rodzinie w dwóch seriach, z lokalnymi naradami pośrodku. On też kieruje nasze serca do troski o tych, którzy już w tej walce są poranieni – więc wesprzyjmy ich z prawdziwie „Bożym impetem”, modlitwą pomagającą im odnaleźć się z nami jako dzieci żyjące wieloraką miłością Ojca.
ks. Robert Janusz SJ, ks. Piotr Blajerowski SJ

Giga - 4 Luty 2015, 12:39

Proszę, dobry Boże. ........który chcesz Siebie dawać wszystkim bez wyjątku...niech Twoje serce poznają wszyscy więźniowie, ci za kratami i ci bez krat ale też za murami Życia.
........niech każdy pozna piękno Twojej miłości Oblubieńczej i za nią zatęskni i niech wyprostują się kręte ścieżki zycia

barmal - 4 Luty 2015, 17:07

amen
Abuna Zygmunt - 5 Luty 2015, 21:12

Wiezniowie nie wpadna w recydywe, jesli maja odpowiednie srodowisko, znajda jakas wspolnote, zostana przyjeci w jakiejs parafii. Oczywiscie rodzina chyba posiada tutaj role decydujaca. Chyba podobnie sie ma sprawa osob rozwiedzionych.
dbb - 7 Luty 2015, 22:00

Nie znam sie na tym,czy wiezniowie wpadna czy nie w recydywe. Jest jednak cos z prawdy w dalszej czesci twierdzenia,ze nie...jesli znajda jakas wspolnote.
Przypadkiem podeslano mi malarza pokojowego. Fachowo zabral sie za prace i pod koniec dnia,tak jakos w rozmowie powiedzial, ze jakis czas temu wyszedl z wiezienia. Zle sie poczulam bo bylam sama w mieszkaniu. Zauwazyl to i dodal, ze nie musze sie obawiac,ze we wiezieniu stal sie innym czlowiekiem dzieki wspolnocie zielo noswiatkowcow. Nastepnego dnia bylam jednak pelna obaw, kiedy moj malarz zabral sie do pracy.W przerwie na poczestunek,podczas rozmowy,wyciagnal z kieszonki koszuli, umeczone, grubsze karteluszki z modlitwami. Zdawalo mi sie, ze to wyjatkowo swiety modlitewnik. Ogarnal mnie dziwny spokoj.
Rzadko spotykam sie z taka rozmowa jaka mialam ze swoim malarzem. Duzo sie od niego nauczylam. Jestemy w przyjazni. Mieszka teraz w Warszawie,ozenil sie z kobieta swojego wyznania,ma sporo pracy,wiedzie mu sie dobrze.
Co moze zrobic wiara,danie szansy! Sam Bog daje nam nowa szanse,dajmy i my innym.

Abuna Zygmunt - 8 Luty 2015, 11:57

Wlasnie, dac szanse komus drugiemu.
mwisniewski - 9 Luty 2015, 17:33

Nie wiem czy wszyscy wiedzą, że w związku z tym w Lublinie pojawiła się ciekawa inicjatywa. Ma w tym duży udział ks. Mieczysław Puzewicz.
Polega to na tym, że młodocianym przestępcom zapewnia się po zakończeniu kary praktykę, staż - rok pracy. Ale szczególnym tego elementem jest piesza pielgrzymka z Lublina do Zgorzelca szlakiem św. Jakuba (prawie 900 km). Na tę pielgrzymkę młodociany więzień idzie w parze z opiekunem. Mieszkają na plebaniach. Podobno przynosi to znakomite efekty.

Pozdrawiam

M.

dbb - 10 Luty 2015, 01:24

Dobra mysl i czynna pomoca milosc.
Abuna Zygmunt - 10 Luty 2015, 10:08

Rzeczywisccie, swietna inicjatywa. Intuicyjnie czuje, ze wartosciowa i skuteczna. Doswiadcczenie pielgrzymek i obozow studenckich za tym tez przemawia. Warto by sie wlaczyc w nia...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group