nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - ...tej wody z nieba nie mogę się napić do syta...

ZoRo - 18 Luty 2015, 19:02
Temat postu: ...tej wody z nieba nie mogę się napić do syta...
Wiem, wiem! - stałam sie monotematyczna! Sorry...Zamieszczam tu to, czym w obecnej chwili zyję...To juz serial - "że żyję"...Słowa sciagam z "AMBUNY"...Podziwiam Abune, ze juz duzo wczesniej dane mu bylo przezywac to, co mnie dane jest w " kolejnym Ostatnim ostatnio"...Dziekuję Opatrznosci Bożej za trzymanie mnie w tym pochodzie za reke...Dziękuję jak umiem -Za pokój..Za Miłość...Za te nasze wiersze...

Piękno nas zbawi

Panie nie jestem godzien
ani jednego drzewa rosnącego na ziemi
każde jest takie piękne
każde o wiele bardziej po młodzieńczemu
przywiązane jest do życia ode mnie
bardziej szczerze pragnie wzrostu i owocowania
a kiedy przychodzi czas żeby odejść
umie powierzyć się śmierci
o wiele godniej ode mnie
ich piękno jest tak wzruszająco
podniosłe i proste zarazem
tak po dziecinnemu beztroskie i czyste
bez kokieterii
bez podwójnych myśli
bez ubocznych zamiarów
że zgadzam się całkowicie z przekonaniem
iż piękna nam potrzeba jak powszedniego chleba
i że ono nas może zbawić

Nie mogę się namodlić

nie mogę się namodlić
tej wody z nieba
nie mogę się napić do syta
drzew w Twoim ogrodzie tak zielona muzyka
taka szumiąca cisza Twoich oceanów...

plaster słońca ustami dotykam
gdy myślami próbuję dogonić uczuć
na które w spotkaniu z Tobą się natykam
nie mogę się namodlić
plaster słońca jak miód
muzyka
umieram na progu życia...

nie uciekaj gołębiu Boży
gdy wyciągam rękę
aby ciebie schwytać

Nie zapomnisz

kiedy rozbije się kryształowe wieko nieba nad moją głową
a czas jak rzeka przepłynie aż do swego ujścia po moim ciele
kiedy zamulą się wszystkie moje wspomnienia
Ty Boże nie zapomnisz o mnie
będziesz czekał na moje przebudzenie
podniesiesz pustą muszlę mojego istnienia
wyrzuconą na brzeg przez kosmiczne kipiele
i stworzysz mnie na nowo
Twoim ojcowskim spojrzeniem
bym mógł z innymi dziećmi się cieszyć
rajską łąką i słońcem

Może

aż po brzegi mojego JESTEM
napełniony jestem Tobą
dlaczego więc ciągle na Ciebie CZEKAM

jestem pewien Ciebie
liczę na Ciebie, wierzę, na Tobie polegam
dlaczego więc, ZWLEKAM

może ani PEŁNI jeszcze nie rozumiem
ani PEWNOŚCI nie mam ?

Już czas

jakiś głód
jakieś zdrowie nie zdrowe
jakiś moralny wrzód
jakieś nieszczęście nowe
jakaś droga co nie po drodze
jakieś oczekiwanie pęknięte w połowie
jakieś niebu odjęcie wiarygodności nieba

już się zjawili biali aniołowie
a Magdalena mimo wszystko płacze jeszcze
już bierze ją Jezus za ręce
i cicho aby się nie przestraszyła szepcze
obudź się już czas na zmartwychwstanie

Podanie

napisałem podanie o należny mi przydział śmierci
teraz boję się je włożyć do koperty
zapalę najpierw papierosa
spróbuję pozbierać myśli
być trochę spokojniejszy
może wyrazić gotowość ale o zmienionej treści
może zawiesić jego egzekucję do następnego lata
przecież jakaś nadzieja jeszcze się we mnie kołacze


Wiersze Ojca Zygmunta Kwiatkowskiego

barmal - 18 Luty 2015, 21:29

Zosiu!! Jesteś niezastąpiona!!! To jest temat aktualny dla wszystkich-dziś ksiądz na kazaniu mówił: przecież o nikim nie wiadomo...( jak ja to wiem).
ania - 19 Luty 2015, 22:15

Tak, tak, potrzeba nam Piekna, jak powszedniego chleba, moze nawet jeszcze bardziej,
Dobro, Prawda, Piekno - przeciez to Bog!

A Abuna po arabsku rekolekcje glosi w internecie, oby zaowocowaly!

Pozdrawiam wszytskich


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group