„Pan dopu¶ci³, aby mu siê przytrafi³o to do¶wiadczenie, aby potomnym by³ dany przyk³ad jego cierpliwo¶ci jak Joba ¶wiêtego.”
Kazdy czlowiek realizuje sie nie tylko w stosunku do jego osobistych oczekiwan, ale jego zycie ma rowniez znaczenie dla innych i kto chce zrozumiec swoja droge zyciowa i sens tego czego doswiadczyl powinien to widziec w kontekscie szerszym anizeli tylko jego osobiste cele.
Smiano sie z Tobiasza, mowiac ze przegral zycie, ze na zla karte postawil, ze Bog go zawiodl, on jednak nie ocenial zycia tylko na podstawie tego co aktualnie, w danym momencie sie z nim dzieje, ale mial wiare w Szczescie Wieczne, budowal na nadziei osiagniecia Pelni Zycia w wiecznosci. Chrystus na krzyzu cierpial podobne drwiny. Mowiono do Niego szyderczo: „zejdz z krzyza a uwierzymy”, „innych uwalnial, niech uwolni samego siebie” – pewni ze maja podstawe do tych drwin, bo nie tylko sam katastrofalne konsekwencje swojej falszywej misji ponosi, ale usilowal przeciez zwiesc innych. Zdradzila go nawet zona, uragajac jego poboznosci, uwazajac ja za falszywa, bo gdyby byl rzeczywicie czlowiekiem swietym, to Bog by go nie opuscil. Nie wiedziala, tak jak nie wiedzieli ci ktorzy Chrystusa dreczyli („ odpusc im bo nie wiedza co czynia”), ze Bog razem z nim cierpi, ze sie nad nim lituje, ze bierze on udzial w walce ze zlem ktore pokonane msci sie na nim zanim nie przyjdzie poranek Zmartwychwstania i zlo sie nie rozplynie jak nocne ciemnosci.
(Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa przeniknie nasze serca swoim ¶wiat³em, aby¶my wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powo³ania.
Przed chwila widzialem, ze na ten temat pisala rowniez Dorota w jej komentarzu do dzisiejszych Czytan. Krazy po mojej glowie pytanie :
CO ROBIC ABY NIE ULEC ZNIECHECENIU? JAK W SOBIE NADZIEJE UCHOWAC?
My¶le, ze dzisiaj jest to samo. Tyle drwiny i szyderstwa z ko¶cio³a, z ludzi prawnych, z prawa i sprawiedliwo¶ci, z mi³o¶ci, ktora jest wierna, ktora cierpliwa jest, ³askawa jest i nie unosi sie pycha. Trzeba uczepic sie Pana Boga jak kotwicy, jak pisa³ kiedy¶ Jurek i to wszystko przetrwaæ
Od pewnego czasu jestem przekonana, a nawet pewna, ¿e nowy cz³owiek, który rodzi siê w nas- to naprawdê Nowy Cz³owiek. Chodzi mniej wiêcej o to, ¿e cz³owiek w którego sercu mieszka Bóg nie tyle czyni wysi³ki swej woli, aby byæ dobrym, cierpliwym, aby patrzeæ z mi³o¶ci± na innych- ale to wszystko z biegiem czasu zaczyna wyp³ywaæ samo i mo¿na powiedzieæ bez wysi³ku z przepe³nionego Bogiem serca.
Bóg jest bowiem naprawdê ¬ród³em wszelkiego dobra w nas, podobnie zreszt± jest ¬ród³em si³y cz³owieka, cierpliwo¶ci i nadziei. Dlatego nie ma jakiego¶ ludzkiego sposobu na to, aby trwaæ w nadziei i nie ulec zniechêceniu.
Trzeba po prostu usilnie trwaæ w Nim poprzez karmienie siê Jego Cia³em, picie Jego Krwi i ¿ycie Jego S³owem. To naprawdê prowadzi do z³±czenia z Nim i sprawia, ¿e wydawa³oby siê po ludzku niemo¿liwe- staje siê mo¿liwe.
I to nie s± jakie¶ odrealnione, patetyczne, wielkie s³owa... To jest co¶ co naprawdê powoli staje siê w nas, co w pewnym momencie cz³owiek ¿yj±cy wiar± z zadziwieniem w sobie odkrywa, co nape³nia zachwytem i rado¶ci±.
"umieæ trwaæ w ¿yciu jak wiekowe dêby
umieæ czekaæ jak ga³êzie wiosny
umieæ daæ z siebie wszystko
jak owoce daje lato
umieæ dziêkowaæ z ramionami wzniesionymi
ku niebu i wi±zaæ siê z ziemi±
szelestem upad±jcych li¶ci
wierz±c w cia³ zmartwychwstanie
i nowe narodziny ¶wiata" ZYK
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum