WysĹany: 3 Lipiec 2013, 19:31 Czy apostoł Tomasz wierzył w cuda
„Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”(J 20, 29)
Wydaje się, że apostoł Tomasz nie wierzył w cuda. Na czym buduję to podejrzenie? Na tym co wiemy z Ewangelii. Kiedy mu inni apostołowie z radością oznajmili, że widzieli Pana, on sie nie tylko nie poddal ich zbiorowej euforii, ale zachował sceptyczną postawę i jasno postawił warunki : „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. Krótko mówiąc, nie wierzył w cud zmartwychwstania Jezusa, a wiadomo, że jest to duchowy substrat wszystkich cudów, bo wszystkie mają do niego duchowe odniesienie . Wszystkie cuda całej tradycji biblijnej prowadzą do tego super-cudu i bez niego nie posiadają zbawczego sensu.
Chrystus ponownie ukazał się po zmartwychwstaniu wtedy gdy apostołowie byli zgromadzeni razem, co nie jest bez znaczenia, bowiem w ten sposób możemy sądzić, że szczególnym miejscem objawiania sie Jezusa Zmartwychwstałego jest wspólnota Kościoła i uczynił to na ósmy dzień po pierwszym przyjściu, kiedy to nie było Tomasza, to znaczy znów przyszedł w niedzielę i to jest jeszcze jeden znak który mówi nam o uprzywilejowanym czasie Jego objawień, jakim jest Dzień Pański, czyli niedziela. Decydującym w tym spotkaniu byl „dotyk” ciała Zmartwychwstałego Jezusa, a wiec to co podczas celebracji eucharystycznej nazywamy Komunią, ktora nie jest tylko duchową, ale ma charakter cielesny, przez fakt przyjmowania Ciała i Krwi Jezusa. Eucharystyczny „dotyk” sprawił , że Tomasz wykrzyknął : „Pan mój i Bóg mój”. Przestał być niedowiarkiem, a stał się prawdziwym apostołem, wyznawcą wiary chrześcijańskiej i jej głosicielem.
Dlaczego jednak Pan Jezus go nie pochwalił? Dlaczego powiedział z lekką nutą przygany : „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” ? Kim są ci błogosławieni o których mówi Jezus? Odpowiedż narzuca się sama : są to ci, którzy nie domagali się od Chrystusa cudu, nie mówili Mu , że jeśli on sie nie zdarzy to nie uwierzą, i to chyba nie dlatego, że Pan Jezus ich bardziej lubi, bo nie robią Mu kłopotu ze stawianiem się na „dotykowe” spotkanie, ale dlatego , że nie robią sobie samym problemu, przeskakują wymóg cudowności i otwierają sobie w ten sposób drogę do sakramentalnego spotkania w Eucharystii, która jest najsubtelniejszym z „dotyków”, posiadającym najwięcej treści, bo zbawczym i codziennym jednocześnie, osobistym i wspólnotowym, aktualnym i wiecznym – jest DOTYKIEM uczłowieczonej miłości Bożej, i ubóstwionej miłości ludzkiej, jest cudem za którym nieprzerwanie tęskni każdy człowiek.
Człowiek chciałby być panem samego siebie i o sobie do końca decydować. Chciałby uwierzyć swoją siłą i swoimi możliwościami. Niekiedy myślimy dokładnie tak jak św. Tomasz wymyślajac sobie warunki, które musiałyby zaistnieć, żebyśmy byli w stanie uwierzyć. Gdybyśmy więc zobaczyli, dotknęli, gdyby na naszych oczach zdarzył się jakiś spektakularny cud...
Człowiek jednak jest tak skonstruowany, że nawet to co widzimy nie do końca przekonuje, nie starcza na długo, mija czas ,rodzą się wątpliwości...
Prawdziwa wiara nie jest bowiem naszym dziełem i nigdy nie będzie. Zwyczajnie sami z siebie nie jesteśmy do niej zdolni. Błogosławieni, którzy uwierzyli- to dla mnie ci, którzy otworzyli się na łaskę. To ludzie, których czyste serca zachowały otwartość i gotowość na przyjęcie daru, który Pan rozlewa nagle i niekiedy całkiem niespodziewanie w ich sercach. Daru, który zadbany i pielęgnowany przez człowieka, pod czułym okiem Pana rozwija się, rośnie i trwa...
„Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie"
Dzięki słowu ojca jakoś tak wyraźniej zobaczyłem, że to błogosławieństwo rozciąga się na mnie, na Alinę, na ojca, na DOM... Przecież uwierzyliśmy, a więc jesteśmy błogosławieni. I nieważne, że czasem ta nasza wiaro trochę kulawa jest. Wierzymy w Tego, który dla naszego zbawienia umarł na krzyżu i zmartwychwstał.
Ale jest jeszcze coś. Dzięki nam, dzięki naszemu słowu to błogosławieństwo może trwać i rozszerzać się dalej :)
Nie moĹźesz pisaÄ nowych tematĂłw Nie moĹźesz odpowiadaÄ w tematach Nie moĹźesz zmieniaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz usuwaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz gĹosowaÄ w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum