Wdziecznosc czlowieka, jego szczera radosc daje chwale Bogu. Obysmy nie tracili okazji aby dziekowac Bogu, aby umiec podziekowac drugiemu czlowiekowi oraz rowniez umiec podziekowac samemu sobie...Wazne jest by byc przyjacielem samego siebie, aby moc byc przyjacielem innej osoby, aby posiadac rownowage duchowa bedac szczerym wobec samego siebie, umiec nazywac rzeczy po imieniu, nie poblazajac sobie, ale tez nie oskarzajac siebie bez przyczyny. Byc szczerym to rowniez nie stosowac wobec siebie taryfy ulgowej i nie patrzec na innych z gory. Podstawa prawdziwej ludzkiej dojrzalosci jest szacunek dla siebie i dla drugiej osoby, oparty na Bozej lasce wiary i milosci.
„Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga by³a owa przeogromna moc, a nie z nas”
O jaki SKARB chodzi? Jak ty go nazywasz?
Dla mnie "SKARBEM" jest ³aska nawrócenia, ³aska wiary w Boga Ojca, trwanie przy NIM, a naczynie gliniane to co¶ kruchego, czyli moja wiara, któr± mogê utraciæ w ka¿dej chwili. Dlatego wa¿ne by ka¿dy dzieñ zawierzyæ Bogu, nawracaæ siê, ¿yæ w stanie ³aski u¶wiêcaj±cej.
Ogl±da³am program, w którym by³y pokazane dwa naczynia gliniane. Jedno piêkne, wypolerowane, b³yszcz±ce, poci±gaj±ce wzrok, natomiast drugie popêkane, obdrapane, wyszczerbione, dziurawe. Ale........... gdy zapalona ¶wiat³o w obydu naczyniach, poza to ¶liczne, b³yszcz±ce nie wyszed³ nawet promyk z tego ¶wiat³a, natomiast z tego drugiego poprzez szczeliny, miejsca po³amane, wykruszone wydobywa³o siê piêkne ¶wiat³o. To przemówi³o do mojej wyobra¼ni. Gdy grzesznik dziêki ³asce nawrócenia do¶wiadcza mi³o¶ci Boga ¶wieci jak ten poobijany dzban:) ¦wiat³o Chrystusa wydobywa siê z niego:)
Ze skarbem jest jak z piórkiem na d³oni. Skarb to stan ³agodno¶ci, mi³o¶ci, zadumy i modlitwy. To stan, który zjawia siê kiedy chce ale tylko wówczas, gdy serce wype³nione jest £ask±. Tego skarbu, po ludzku rzecz ujmuj±c, nie posi±dzie siê wówczas gdy siê o niego intensywnie zabiega.
W glinianym naczyniu moich ludzkich u³omno¶ci mam ten skarb. Czasami przecieka mi przez palce, przez ¿ycie. Zatrzymujê siê wówczas i niczym Alicja z krainy czarów pytam:Co mam robiæ. Bia³y królik odpowiedzia³ bohaterce: Zacznij od pocz±tku.
Wiêc zaczynam. Ka¿dego dnia, po cichu i bez rozg³osu, gromadzê mój skarb a modlitw± i prac± uszczelniam naczynie.
"...aby z Boga by³a owa przeogromna moc, a nie z nas"
Slowo Boze jest skarbem, naczyniem glinianym moja wiara, ktora tylko w Slowie
szuka oparcia.
Im wiecej ufam Slowu, tym wiecej cudow doswiadczam.
My¶lê o skarbie w kontek¶cie tych s³ów: aby z Boga by³a owa przeogromna moc, a nie z nas I widzê go jako wszelkie dobro, które we mnie jest i które przeze mnie siê dzieje. I ¿ebym zawsze mia³ to przed oczami, ¿e to Bóg jest tym, który mnie uzdalnia do czynienia dobra. ¯e w nim jest ¼ród³o zarówno wszelkiego dobra, a wiêc inspiracji, decyzji jak i mocy do jego czynienia. To daje mi szansê na oczyszczenie moich intencji, na dzia³anie na wiêksz± chwa³ê Boga, a nie moj±. A jest we mnie taka zwyczajna, ludzka pokusa :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum