WysĹany: 30 Lipiec 2013, 20:58 CZYTANIA- Środa 31 LIPCA Wspomnienie św. Ignacego z Loyoli
Środa 31 LIPCA 2013
Wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, prezbitera
(Wj 34,29-35)
Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego. A gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego, a Mojżesz rozmawiał z nimi. Potem przyszli także Izraelici, a on dawał im polecenia, powierzone mu przez Pana na górze Synaj. Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz. Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim, zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wyszedł, opowiadał Izraelitom to, co mu Pan rozkazał. I wtedy to Izraelici mogli widzieć twarz Mojżesza, że promienieje skóra na twarzy Mojżesza. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz, póki nie wszedł na rozmowę z Panem.
(Ps 99,5-7.9)
REFREN: Jesteś najświętszy, Boże nasz i Panie
Wysławiajcie Pana, Boga naszego,
padajcie do podnóżka stóp Jego, bo On jest święty.
Wśród Jego kapłanów są Mojżesz i Aaron,
i Samuel wśród tych którzy wzywali Jego imienia:
wzywali Pana, a On ich wysłuchał.
Przemawiał do nich w słupie obłoku,
a oni strzegli przykazań i prawa, które im nadał.
Wysławiajcie Pana, Boga naszego,
pokłon oddajcie Jego świętej górze,
bo Pan nasz i Bóg jest święty.
(J 6,63b.68b)
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem. Ty masz słowa życia wiecznego.
(Mt 13,44-46)
Jezus powiedział do tłumów: Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.
...................................
www.mateusz.pl/czytania
Osoby o ktorych mamy przekonanie, ze sa bliskie Panu Bogu chcielibysmy aby ich twarze promieniowaly swietoscia. Swietym z tego powodu malujemy aureole. Czy takie oczekiwania sa wlasciwe, czy nie ? Czy sprawdzaja sie czasem?
Zdaje sie, ze potrafie mowic o skarbie zakopanym w roli, o drogocennej perle... Czy bylbym rzeczywiscie w stanie wszystko sprzedac aby ten skarb kupic? Aby posiasc te perle? Moze nie warto spekulowac na ten temat? Moze nalezaloby radosnie sprzedawac to co dzisiaj ? „Radosnie” tez moze byc problemem a to chyba istota ewangelicznego „sprzedawania”
Dzisiejsza Ewangelia zwraca moją uwagę, że trzeba być w życiu poszukiwaczem. I to poszukiwaczem dobra. A więc także mieć, pogłębiać znajomość dobra. Tutaj obrazują to piękne perły. Bez tego to choćbym i przypadkiem znalazł drogocenną perłę to mógłbym ją uznać za świecidełko. Nie mówiąc już o zamianie uciułanych dóbr na nią właśnie. Dobrze też jest znać swój stan posiadania. Przecież ten człowiek z przypowieści był kupcem. Nie zamieniłby swoich dotychczasowych zbiorów na tę jedną perłę gdyby nie miał świadomości zarówno jej wartości jak i tego co oddaje. Można powiedzieć, że transakcja nie odbyła się w ciemno. I można domniemywać, że podobnie jak w przypadku skarbu ukrytego w roli gdzie: Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę
Gdzie więc leży problem naszego przywiązania do ziemskich świecidełek i tak oszczędnego zwracania się ku perle Królestwa Bożego?
Nie mam pojęcia czy potrafiłabym sprzedać wszystko, nie wiem nawet ile zdołam oddać dzisiaj...ale mam świadomość drogocenności Skarbu, który odkryłam, albo raczej, który Sam pozwolił mi się odnaleźć...I czuję w sobie Radość...
[i]Gdzie więc leży problem naszego przywiązania do ziemskich świecidełek i tak oszczędnego zwracania się ku perle Królestwa Bożego?- to akurat wydaje mi się jasne. Jeśli jeszcze nie mamy w sobie chociażby pragnienia oddania wszystkiego- to znaczy tylko, że wciąż tej perły nie odkryliśmy, nie dotknęliśmy jej, że to najpiękniejsze odkrycie- ciągle jeszcze przed nami...
Dla mnie oprócz tego faktu odnalezienia to co nie mniej ważne jawi się poznanie, swego rodzaju wiedza. Muszę wiedzieć czego poszukuję. A więc cała sfera rozwoju duchowego, formacja na tym etapie poszukiwania.
Czy my naprawdę nie wiemy czego szukamy?
Jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. On pociąga nas do siebie swoimi więzami i są to więzy Miłości. Odnajdujemy w głębi siebie pragnienie Nieskończonego Dobra, Piękna , Miłości, Sprawiedliwości, Pokoju i gdy odkrywamy, że to wszystko czego pragniemy jest w Nim- zaczynamy pragnąć Jego i szukać bez końca Jego Obecności. Czym jest właściwie formacja?
Niewątpliwie poznanie, wiedza są w niej obecne, ale wiadomo, że jest czymś więcej.
Wydaje mi się, że pragnienie formacji jest już jakąś odpowiedzią na odnalezienie Skarbu i chodzi w niej o takie ukształtowanie swojego życia, takie ułożenie swojego dnia,aby Pan był w tym życiu nieustannie obecny i aby mógł je przemieniać, abyśmy stawali się do Niego podobni. Otuchą na tej drodze są wszyscy ci, którzy Jego znają, którzy już przeszli jakąś przemianę serca i którzy są zwyczajnie dobrzy Jego Dobrocią. Jest w nich coś z tego promieniowania widocznego na twarzy Mojżesza.
Najtrudniejsze jest chyba to, że jest to jednak skarb ukryty i każdy musi przejść swoją drogę, każdy musi odkryć go w swoim życiu, musi sam Go odnaleźć. Nie można go komuś po prostu dać, nie można się nim podzielić. A tak by się nieraz chciało...
Problem sprzedania wszystkiego, to nie tylko problem dawania, ale bardzo czesto problem brania. Branie moze byc dla drugiego wyzwoleniem a nie tylko jarzmem na szyi porzadnosci.
Alino, Ty z bogactwa swoje serca wydobywasz to wszystko :), ale czy jest to takie oczywiste nawet dla tej rzeszy chodzących co niedziela do kościoła? Jakos tak myśl moja krąży dzisiaj wokół tego skarbu, perły. Pojawiła się we mnie takie rozumienie, że sprzedać wszystko to znaczy upodobnić, upodabniać się we wszystkim do naszego Pana. Dzisiaj wspomnienie św Ignacego z Loyoli. On jest takim wzorem odnalezienie (jakże niemal dosłownie) skarbu i sprzedania wszystkiego.
I jeszcze nawiązując do Twoich słów Alino myślę, że możemy powiedzieć o sobie i nie będzie to pychą, że my już jesteśmy czyści dzięki słowu jakie Jezus wypowiedział do nas. Pozostaje nam tylko nogi obmyć.
Ale jakże wielu jest tych, którzy nawet nie szukają... I trochę też w tym kontekście pisałem swoje poprzednie posty.
Nie moĹźesz pisaÄ nowych tematĂłw Nie moĹźesz odpowiadaÄ w tematach Nie moĹźesz zmieniaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz usuwaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz gĹosowaÄ w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum