WysĹany: 8 PaÄ˝dziernik 2013, 21:23 Czytania-ŚRODA 9.X- Wsp.bł.Wincentego Kadłubka, biskupa
Środa, 9 PAŹDZIERNIKA 2013
Wspomnienie bł. Wincentego Kadłubka, biskupa
(Jon 4,1-11)
Gdy Bóg przebaczył Niniwitom, nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. Modlił się przeto do Pana i mówił: Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą. Teraz Panie, zabierz, proszę, duszę moją ode mnie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie. Pan odrzekł: Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony? Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego stronie wschodniej, tam uczynił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem po to, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył [tym] krzewem. Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł. A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący, wschodni wiatr. Słońce prażyło Jonasza w głowę, tak że osłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: Lepiej dla mnie umrzeć aniżeli żyć. Na to rzekł Bóg do Jonasza: Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu? Odpowiedział: Słusznie gniewam się śmiertelnie. Rzekł Pan: Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?
(Ps 86,3-6.9-10)
REFREN: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy
Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Rozraduj życie swego sługi,
ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.
Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.
Przyjdą wszystkie ludy przez Ciebie stworzone,
i Tobie, Panie, oddadzą pokłon,
będą sławiły Twe imię.
Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda:
tylko Ty jesteś Bogiem.
(Rz 8,15)
Otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze!
(Łk 11,1-4)
Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów. A On rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawinił; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie.
........................
www.mateusz.pl/czytania
Jonasz nie pojmuje istoty milosierdzia i przebaczenia, choc Bog jego samego wyratowal od smierci. Widocznie przemawia do niego tylko jezyk przemocy i sily. Jednak Bog nie odrzuca go jako glupiego i bezwartosciowego, lecz prowadzi z nim komunikacje, bo jak Ojciec nie chce zostawic swojego dziecka, daje mu szanse aby zrozumial.
Bog powoluje do rozmowy ze soba ludzie niepozornych i takich, ktorych wiara nie jest doskonala, bo widzi w nich wielki potencjal.
Panie naucz nas modlic sie i przebaczac tym co zawinili w stosunku do nas. To jest takie trudne. Uchron nas Boze od ulegania pokusom i nieprawosci
Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy,
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją
i zważ na głos mojej prośby.
Czy mozna nie zakochac sie w Panu Bogu?
Ileż tkliwosci w dzisiejszych Czytaniach! Ile wyrozumialosci, cierpliwosci dla Jonasza...
Jestesmy wobec Boga jak miłe niemowlaki dla rodzicow - naiwniutankie, bezbronne, rozkoszniutenkie...Czy nie? Probuję zerknac na nas ze strony Ojca...Abba, dziekuję za Twą Ojcowską Miłosc! Dziekuję, ze dajesz mi codziennie chleb...ze przebaczsz mi ciagle, od nowa codzienne grzechy...Spraw, bym nie ulegala tak często pokusom...Dziekuję, ze mnie zrodziłes...Dziekuję za realna obietnice przebywania z Tobą po Nieskonczonosc!...
Modlitwa która nauczyl apostolow Jezus posiada jeden jedyny warunek przebaczenia i pojednania. Nie wystarczy nauczyc się recytowac te modlitwe, nie wystarczy nawet pragnac tego co ona wyraza… trzeba podjąć praktyczne kroki zmierzające do spełnienia warunku jaki ona zawiera.
Modlitwa „Ojcze nasz” to modlitwa i PRAKTYKA autentycznego zycia. Zawiera się w niej zobowiązanie praktycznego uporządkowania wlasnego zycia osobistym zaangażowaniem w sprawe przebaczenia i pojednania. Jeżeli nie ma tego zaangażowania, jest czczym klepaniem „zdrowasiek”, jeżeli nie jest pokorna i sankcjonuje wrogiego status quo.
Wydaje się, ze pierwszą i podstawową pokusą o jakiej mowi tutaj Chrystus jest pokusa wrogości, nienawiści, zapieklej niechęci, odrzucenia i potepienia tego kto mi zawinil.
Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego stronie wschodniej, tam uczynił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem po to, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy.
(po komentarzu Zosi boje sie cokolwie napisac)
Tak postepuje matka z dzieckiem, ktore gniewa sie bo nie rozumie.
I jeszcze to ostatnie zdanie:
czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, ...gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, ... a nadto mnóstwo zwierząt?
Jeśli spojrzymy na nasze relacje z innymi poprzez odczuwanie wrogości, zaciekłej niechęci, czy potępienia, zapewne uspokoimy nasze sumienie, bo prawdopodobnie nie nosimy w sercu takich uczuć. Jeśli jednak poszukamy tych, którzy nam są obojętni, od których odwracamy się plecami, bo nam z nimi nie po drodze lub zwyczajnie ich nie lubimy i w związku z tym nam na nich nie zależy- sprawa wygląda nieco gorzej.
Nie wiem czy Jonasz nienawidził mieszkańców Niniwy, ale z pewnością nie zależało mu na nich i byłby zadowolony gdyby ponieśli zasłużoną jego zdaniem karę. Wydaje mi się, że wcale nie jest to takie rzadkie myślenie. Być może większość z nas mogłaby odkryć coś podobnego w swoim sercu.
Tylko Bóg patrzy na człowieka zupełnie inaczej. Chciałabym , abyśmy umieli patrzeć na siebie Jego Oczami.Chciałabym nosić w sercu choć część z tej Jego troski o człowieka i nigdy się tym człowiekiem nie zniechęcać. Chciałabym , aby ta nasza troska i miłość, podobnie jak Jego troska nie dotyczyła tylko tych wybranych, tych lubianych, tych , którzy budzą nasze współczucie i skłaniają do odruchów solidarności. Chciałabym , aby dotyczyła ona każdego, kogo przyjdzie nam spotkać.
Modlimy się przecież słowami Ojcze Nasz..., a to "nasz" bardzo zobowiązuje...jesteśmy jakoś dani sobie nawzajem...
różę z mojego ogrodu ofiaruję Ci Panie
różę zakochania
aby stała w Twoim wazonie
i płatek po płatku
żeby mówiła Tobie
wszystko co zakochany człowiek
o sobie
płatkami róży wyrazić może
Nie moĹźesz pisaÄ nowych tematĂłw Nie moĹźesz odpowiadaÄ w tematach Nie moĹźesz zmieniaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz usuwaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz gĹosowaÄ w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum