Abunko, niechaj Cie Zoska o wiersze nie prosi...Wymysliles juz tytul do trzeciego Tomiku? ¯ycze go Tobie i nam wszystkim...I niech nasze serduszka, dlugo, dlugo jeszcze, pukaja w rownym rytmie cha, cha...Niech Duch ¦wiêty Pocieszyciel nadal Cie prowadzi, strzeze i uzdrawia...Z Bogiem i Matk± Niepokalan±! ZoRo
znowu ¿yjê
niech siê znów rodzi we mnie
niech siê rozwija nadzieja
otworzy³em jej na o¶cie¿
wszystkie drzwi i wszystkie okna
niech wchodzi przez nie
niech mnie nawiedza
w swe piêkno
nich mnie spowija
chory by³em z w³asnej winy
znowu ¿yjê z woli nieba
i … niech ¿yje we mnie
nadzieja
Zwyczajno¶æ
ja ni¿ej podpisany
dzisiaj zrozumia³em wreszcie
¿e Bóg mnie kocha
nie z uwagi na co¶
albo pomimo tam czego¶ jeszcze
ale zwyk³ym wolnym wyborem
Jego Bo¿ej serdeczno¶ci
która czeka na moj± zwyczajn±
odpowiedz ¿ycia
Za wcze¶nie
ciemny las
ro¶nie w nas lasu ciche nadej¶cie
koñskie kopyta
oddalenia niewidzialn± snuj± przêdzê
pola opanowane s± przez muzykuj±ce ¶wierszcze
nagie obrêcze kó³
ko³a tocz± siê bez patosu
jakby wiedzia³y od dawna ¿e s± nie¶miertelne
drabiniaste skrzyd³a wozu
jak skrzyd³a anielskie sk³adaj± siê do lotu
milcz±cy wo¼nica z ¿alu z³apa³ siê za serce
gdy na samym progu ksiê¿yca
us³ysza³ suche : „jeszcze za wcze¶nie”
w rajskim ogrodzie
z³o¿y³em Ci dzisiaj wizytê
dyskretnie wrzucaj±c zdrowa¶kê
w otwarte okno Twojego domu
wczoraj jad±c rowerem zwolni³em trochê
aby powiedzieæ krótkie „dzieñ dobry”
rosn±cemu w Twoim ogródku
krzakowi ja¶minu
traktuj±c to jako rewan¿
bo tyle ju¿ razy
w mêcz±cym nat³oku zajêæ
napotyka³em na Twojej matczynej twarzy
jak ¶wie¿y bukiet kwiatów
dla mnie przeznaczony
ga³±zkê u¶miechu
na rajskim drzewie
Twojego nazaretañskiego ogrodu
Dziêki ZoRo,
Ty tez dbaj o siebie bo zdaje sie ¿e autor najbardziej
mobilizuje pióro we wspó³pracy z Tob± .
Dobry z Was tandem. No i te kabanosy, które ratowa³y
Ojca Zygmunta na pielgrzymce.
Tak, ja ni¿ej podpisana zrozumia³am wreszcie, ¿e jako rzecz oczywist± traktujê to, ¿e otwieram Dom i mam piêkna poezjê. Czasami wpadam w irytacjê, gdy w zasobach Domu nie mogê znale¼æ wiersza, który chcia³abym przeczytaæ jeszcze raz. Zachowujê siê tak, jakby mi siê to wszystko nale¿a³o. Bardzo rzadko dziêkujê, zarówno autorowi jak i ZoRo.
Dziêkuje Ojcu, ze rozdaje nam swoje wiersze. Dziêkujê ZoRo.
Nadrabiaj±c zaleg³o¶ci, wrzucê dyskretnie dzisiejszego wieczoru kilka Zdrowasiek w podziêce.
Ja tez dziekuje, Zoro za te piêkne wiersze. umilaja mi czekanie na lotnisku w Zurichu na dlugiii lot raniutko!! Wszystkich Domowników serdecznie pozdrawiam. Z Bogiem
No to szczê¶liwych startów, przelotów i l±dowañ! Bêd±c w Zurichu jeste¶, Anno, nie tak bardzo daleko od Anny, co nad Stawem mieszka i te¿ wiersze pisuje - radosne zreszt±. A moja Rodzona, ju¿ wiesz, te¿ Anna, choæ dla wielu, zdrobniale, Hania. Wracaj tym razem szybko i przywie¼ stamt±d lato albo wiosnê, bo ju¿ mam dosyæ trwaj±cej tu od kilku dni zimy! Pozdrowienia na d³ugi lot!
Romek.
Moze za bardzo rozpuszczam czasem swoje Marzenia?...Wybaczycie, Kochani?...Spraw, Boze, by¶ kazde z moich, naszych Marzen móg³ przyjaæ jako mi³± Tobie Modlitwê...Jakze cudownie trwaæ przy Twoim JESTEM! Do szalenstwa, niemalze, kocham Ciê, pdziwiam, uwielbiam za pomys³ stworzenia MI£O¦CI! O tak, na zawsze nasza MI£O¦CI!
Mi³o¶æ
nie powinno nikogo gorszyæ
¿e wci±¿ o ni± pytam
jak dla nikogo nie powinno byæ dziwnym
bez kwestionowania nale¿nego nam wszystkim
prawa do ¿ycia
¿e serce wci±¿ bije
i ¿e cz³owiek oddycha
próbowa³em j± schwytaæ
ukryæ w cichym schowku
dla siebie zatrzymaæ
ale wymyka³a siê za ka¿dym razem
nie przestaj±c pytaæ o mnie
W sprawach Marzeñ nigdy nie ma "za bardzo" zw³aszcza takich do których wpisujemy
sie my wszyscy, ci którzy mieli szczê¶cie poznaæ Ojca Zygmuna i ci, którzy poznaj± Go
popzez wiersze i proze.
Kupi³am osatnio Pustelnika z Mar Musa - m±dra, dobra obecnosc,
wspieraj±ca nasze poszukiwania.
ZoRo ,
Nie ustawaj proszê w motywowaniu autora. Piêknego dnia wype³nionego
Jego Milo¹cia
Ten wiersz powsta³ dawno temu...Ciekawe, czy i dzis Abuna zmaga sie w pododobny sposób z pisaniem...Takie pytanie stawiam Ci, O.Zygmuncie, przed Wspomnieniem Patrona Pisarzy i Dziennikarzy - sw.Franciszka Salezego...
kamienna ¶ciana
kamieniem piszê
bo inaczej siê nie da
na granitowej ¶cianie
ci±gle tych samych
parszywych niespodzianek
kamieniem o kamieñ
mam nadziejê
¿e kto¶ wreszcie zrozumie
kamienn± ¶cianê
ODPUSTOWE WAGARY
Pozdrowienia dla DOMu!
Dziêki, Romku .Oj by³ to naprawdê dluuuugiiii lot,ale juz nawet siê wyspalam i podlaczylam, jak widaæ. Alu, ¿yraf jeszcze tu nie widaæ,ale nied³ugo mog± siê pokazaæ , jako ze jestem w Tanzanii, pod Dar es Salaam, na regularnej misji. Jak mówi Ojciec Zygmunt: 'To nie wyjazd bur¿uazyjny, tylko misyjny", No tak, koguty pieja, malpki skacz±, kaczki czlapia pod moim oknem i jest jak w raju. Mam pomagaæ tutejszym Ojcom w sprawach redakcyjno-wydawniczych i na te chwile wróciæ do uczenia: SA tu 3 szko³y misyjne i mam uczyæ , razem z innymi wolontariuszami, podobnie jak w Jerozolimie , tutejsze dzieci angielskiego.
Kilimand¿aro majaczy do¶æ daleko stad,ale juz szykuje siê tutejsza grupa! Która tez uwielbia zreszt± Bieszczady i Tatry.
Kiedy bardziej oprzytomnieje, bêdê donosiæ, bo jest o czym.
Jeszcze raz pozdrawiam, z Bogiem.
To tez sa marzenia, prawda ? Marzenia ktore sie urzeczywistniaja. Daj Boze. Licze, ze nam tez z twych afrykanskich marzen jakas zyrafe uda sie poglaskac ( oczywiscie nie po szyi) , albo z malpka poskakac, albo jesli to zbyt szczytne marzenia, to przynajmniej afrykanska kaczke nakarmic ( krecil mi sie po glowie inny projekt, ale mam dbac o cholesterol, to znaczy mam dbac o siebie i uwazac na zagrozenie cholesterolowe !). Tak to marzenia siegaja bruku rozbijajac sie o wskazania lekarskie
Ojcze Zygmuncie, ogromnie siê cieszê, ze wyszedles ze szpitala, ale wielka szkoda, ze tylko na przepustkê - i to z przykazaniami, by o siebie dbaæ. A tym bardziej siê cieszê, ze znalazles, Ojcze, chwilke, by wpa¶æ do Afryki- mamy tu 32C, lekka bryze i dwa sstacjonuj±ce za p³otem s³onie. ¯yrafy nadal trzymaj± siê z daleka, ale to tymczasowe. W jednej z 3 szkól jest 700!! Dzieci - w szarych mundurkach w brytyjskim stylu. Tak, to by³o tez marzenie, cieszê siê, ze pamiêtasz, Ojcze. Tak, Afryka dla wielu jest jak magnes. No ale zeby od razu w sposób przyziemny robiæ plany dot kaczki afrykañskiej!!
Zwracam uwagê, ze tu jest teraz juz godzina 10 rano - dwie godz pó¼niej ni¿ w Polsce!!! Ale mój komputer ma czas polski. Pisze o tym, ,by¶ siê nie dziwil, ze w sobotê taki ze mnie ranny ptaszek. :) Tu zreszt± czasem wstaje siê i o 3,4 rano - bywa i tak.
Kilimand¿aro... No tak, ale nie wszyscy maja braæ udzia³ w ca³ej wyprawie, niektórzy pewnie tylko do podnó¿a... pewnie w tej grupie znajde sie i ja kiedys... Ale nie tylko to jest tu warto¶ciowe i emocjonuj±ce/wole ten wyraz/... :):) Ojcowie prowadz± tu dzialalnosc na niezwykle szeroka skale...
A co do tego drugiego wpisu, to czy to mnie siê tak kiedy¶ napisa³o?? Nie pamiêtasz??
Anno C (wola³bym pisaæ np. Witamino zamiast C - Czy móg³bym?), ni¿szy mój wpis odnosi siê do 7-mego postu (ZoRo) w niniejszym temacie; jest stwierdzeniem ryzykownym - mo¿e wrêcz heretyckim, bo gdyby tak by³o, mieliby¶my mo¿e ju¿ nie 3, lecz 4 Osoby. A gdy siê przypomni wypowied¼ Jezusa o "tych, co z Boga siê narodzili", zobaczyliby¶my Osób "bez liku".
No,wiesz, w witaminie SA same "pozytywy", ale wolalabym po prostu Anna, je¶li to C tak Ci przeszkadza. Aha,by³o mi bardzo Milo poznaæ Twoja zone Hanie - ja tu czasem z opó¼nieniem reaguje, bo jest tyle tu nowo¶ci i rzeczy do zrobienia, ze w g³owie siê krêci... a do tego czasem fiksuje mi tablet...
Jedziemy dzi¶ ma³a grupka, lokalnym busikiem dala-dala AZ do centrum miasta, podobno nie tylko plaza i k±piel SA necace, ale tez tutejsza katedra wybudowana podobno przez benedyktynów....
Jest z Annami radosny problem, bo jest ich w netParafii wiele i gdy zawo³am "Anno", mo¿e byæ niejasno¶æ: kogo wo³aj±. C raczej nie da siê odmieniaæ przez przypadki; mo¿e jako¶ do tego przywyknê. Szczê¶liwie Romanów jest tylko dwu, wiêc jeden jest jako Romek, drugi - normalnie: Roman.
Czekam (wszyscy zapewne czekaj±) na zdjêcie zza równika!
Gdy tu mro¼na zima, my¶l leci ku ciep³emu Czarnemu L±dowi i powraca zapomniany wierszyk:
Murzynek Bambo w Afryce mieszka
czarn± maskórê ten nasz kolezka
uczy siê pilnie przez ca³e ranki
ze swej murzyñskiej pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szko³y wraca,
psoci figluje to jego praca,
a¿ mama krzyczy Bambo ³obuzie,
a Bambo czarn± nadyma buziê
Mama powiada napij siê mleka
a on na drzewo mamie ucieka,
mama powiada choæ do k±pieli
a on siê boi, ze siê wybieli
Lecz mama kocha swojego synka,
bo dobry ch³opak z tego murzynka,
szkoda, ze Bambo czarny weso³y,
nie chodzi razem z nami do szko³y.
No tak, taki mniej wiecej obraz "murzynka" nam sie utrwalil, plus sienkiewiczowski Kali z "W pustyni i puszczy"... Annace ma mozliwosc wzbogacic nasza wizje murzynskosci o i nowe elementy, a nawet wniesc poprawki tzw. zasadnicze.
Chêtnie siê przyczynie do"wniesienia poprawek" , Ojcze, do wizji biednego Bambo zacytowanego tu przez Romka, - Bambo , który juz od dawna nie jest 'murzynkiem', tylko po prostu czarnym.... Ale co do Sienkiewicz owskich zapo¿yczeñ, to przez te pierwsze dni wci±¿ mnie zachwyca to, ze w czasie mszy SW w suahili, jak pisalam, wci±¿ siê powtarza znany nam wszystkim wyraz Bwana /wym.buana!/. ... Bêdê siê zbieraæ do 'produkcji" zdjêæ itp, ale mam tu tylko tablet, wiec od nowa muszê siê tych spraw tech nauczyæ. Najchêtniej przyslalabym Wam nagrania gospel, których s³ucham wci±¿ od nowa , jak nie na mszy SW, to przed wieczorem, kiedy wci±¿ rozlega siê gdzie¶ w oddali...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum