Swiatlo o ktorym mowi Pismo Swiete zwiazane jest z Boza swiêtosci± . Promienieje nia kazdy czyn sprawiedliwy, kazda szlachetna postwa, dobre slowo, zyczliwosc ktora sprawia , ze wowczas ludzkie oblicze, a szczegolnie zas wzrok, nabiera niezwyklej promiennosci , co artysci zwykli wyrazac symbolem aureoli. W arabskiej tradycji mowi sie do goscia, ktory jest szczegolnie mily, szanowany i oczekiwany, ze „nawwarta bejtna” , czyli ze „rozswietlil nasz dom” swoja osob±. Kiedy Jan Pawel II odwiedzil Syrie, wielokrotnie slyszalem i to najczesciej od muzulmanow, ze „promieniowala jego twarz” i ze „nawwar Surija”, czyli „rozswietlil Syrie”.
Jest jednak ktos kto zazdrosci Bogu swiatla i aby pociagnaæ do siebie ludzi, obiecuje im swoje. Sprytnie wykorzystuje do tego postep techniczny, ktory przeciez Bog popiera i nawet wiecej, bo do niego czlowieka zobowiazuje, dajac mu polecenie „czynienia sobie ziemi poddan±” i rozwijania wszystkich talentow ktore otrzymal od Stworcy. Szatan sugeruje czlowiekowi, ze tak jak atrakcyjnsc swiat³a mozna zwiekszyc, czyniac z niego jeden snop swietlny albo swiatlo rozproszone, obdarzyc je ruchem, albo uczynic nieruchome, ze podobnie mozna czynic z zyciem, manipulujac wartosciami wedlug swego uznania , zaleznie co komu bardziej wygodne. Doszlo do tego, ze oficjalnie promuje sie dzisiaj nieuczciwosc , byle czyniona ona byla pod auspicjami wolnosci. Kto lepiej sie wpisuje w te wizje zyciow± i lepiej zongluje wartosciami, ten ma przez to lepsze osiagniecia. Dostepuje uznania ze strony wplywowych elit i majac wiekszy dostep do mediow zyskuje rozglos i uznanie, stajac sie celebryta. Wpisany do tego gatunku nadludzi, posiada specjalny status moralny. Celebryty na przyklad sie nie gani za skandale ktorych jest autorem. Owszem, interesuj± one bardzo opinie publiczna, dobrze sie sprzedaja wszystkie wiadomosci z tym zwiazane, ale to tylko czyni jego nazwisko jeszcze bardziej popularne i jego slawa rosnie – swiatlo „gwiazdy” w ten sposob staje sie jeszcze bardziej intensywne. Sprawia to , ze jeszcze wieksze tlumy ida za jego blaskiem, marzac tez o zrobieniu kariery, nie dbajac o swiatlo o ktorym mowi Ewangelia. Wydaje sie , ze celebracja samego siebie jest nie tylko bardziej atrakcyjna, ale bardziej sluszna, bo zwiazane sa z nia takie wartosci realne jak spoleczne zainteresowanie i duze mozliwosci finansowe, a co za tym idzie, rowniez wladza i fantastyczna konsumpcja. Pozostaje tylko zastrzezenie, o ktorym mowi Ewangelia : „chocbys zyskal caly swiat, a stracil siebie samego”, coz ci z tego?
Ojcze,
gdyby problem dzisiejszego ¶wiata by³ tylko w celebrytach - nie by³ by tak du¿y bo ich nie ma a¿ tak wielu.
Poza tym chêtnie walcz± i gryz± siê miêdzy sob± ( T.Lis - K. Wojewódzki).
Problem to szybko¶æ i wielo¶æ informacji. Dostêp do upubliczniania ( internet), praktyczny brak rozwagi i odpowiedzialno¶ci a co gorsze ¶wiadomo¶ci i odpowiedzialno¶ci.
Ta bylejako¶æ zaczyna siê przy rodzinnym stole albo jego braku. Braku wspólnych posi³ków, wspólnego bycia razem. Zaczyna siê w Domu, rozwija w szkole koñczy w tysi±cach miejsc.........
Ta bylejako¶æ dotyka WSZYSTKICH ¶rodowisk, zaczynaj±c od mojego a koñcz±c na .............
Masz racje Beato, czyli mam racje. Nie, to nie jest przewrotnosc. Zrozumialem to co piszesz jako wyrazenie innymi slowami to co ja uwazam za kulture "celebrycka", a wywodzi sie ona albo ja generuje wlasnie to co mowisz, to znaczy bylejakosc komunkacji miedzyludzkiej, bylejakosc odpwiedzialnosci, bylejakosc moralna, bylejakosc wartosci i..... parcie do tego aby sie wepchnac na piedestal, zbierac oklaski, byc .... celebryta.
Chetnie dorzuce swoje trzy grosze...
Jak dobrze, ze podniosles ten temat, Ojcze, ja powiem o nim odrobine innymi slowami, ale bede mowic o tym samym, bo temat jest niezwykle szeroki.
Tak, panuje kultura bylejakosci we wszystkim, panuje mentalnosc sms-owa (w ostatniej chwili, byle jak), mentalnosc jednorazowego uzycia, ktora przenika wszystkie warstwy relacji miedzyludzkich, no I przede wszystkim mentalnosc naczelna jesli chodzi o sianie zniszczen w naszej kulturze opartej na chrzscijanstwie – mentalnosc korporacyjna, w ktorej style negocjacji handlowych wyuczone przez wiele osob na obowiazkowych szkoleniach i roznego rodzaju spotkaniach coachingowych rodem glownie ze St. Zjedn, z ktorych w ogole pochodzi korporacja jako taka, dot. zarzadzania roznego rodzaju zasobami, w tym ludzkimi (bo tak to sie teraz nazywa – Human Resources) – te style negocjacji wzeraja sie w zycie codzienne, w codzienne relacje miedzy ludzmi, zastepuja teraz juz nagminnie normalne spontaniczne reakcje ludzkie, relacje miedzyludzkie sie wyradzaja , karleja. Ta mentalnosc korporacyjna wzera sie w nasz kraj (oczywiscie, nie tylko w nasz). Etyka i styl korporacji sa czesto w pelnej sprzecznosci z podstawowymi zasadami przyzwoitosci, zasadami chrzescijanstwa.
Ta etyka i styl odczlowieczaja nasz kraj. I jakze dobrze, ze podjales ten temat, Ojcze - bardzo tez obecny chocby wsrod ludzi literatury i filmu - czas o tym wszystkim mowic coraz wiecej i coraz szerzej, bo inaczej sie zadlawimy.
No wlasnie, a co od-przedmiotawia, co uczlowiecza, co....Wiem, wszyscy wiemy, ze wiara, ze milosc, ze chrzescijanstwo, tradycja, dialog, dom....Chodzi mi o inny problem w tym pytaniu: JAK UNIKNAC WROGA KONFRONTACJE I PODZIAL ONI I MY? Inaczej mowiac, jak nie wpasc w pulapke faryzeizmu.
Jak Ojcze ?
Mo¿e odpowied¿, choæby czê¶ciowa, jest w s³owach Kena Wilbera, który w jednej z ksi±zek napisa³ "niepodobna aby kto¶ ca³kowicie siê myli³ i niepodobna aby kto¶ ca³kowicie mia³ racjê"
Poznanie, poznanie bez po¶piesznego os±du i wykluczenia. Sama jestem coachem ale ze szko³y opartej na warto¶ciach. z coachingiem jak z innymi dziedzinami - kluczem CZ£OWIEK. Je¶li intencj± wspó³pracy jest dobro i s³uzba drugiemu cz³owiekowi to plon mo¿e byæ dobry.
Je¶li manipulacja i praca na rzecz interesów korporacji to wszyscy wiemy.......
lekarz piszacy antybiotyki bo koncern p³aci prezentami, aptekarz wciskaj±cy konkretny medykament, dziennikarz pisz±cy na zlecenie, nauczyciel promuj±cy dziecko sponsorów szko³y.....wszyscy z jednej parafii - osobistej korzy¶ci a nie WSPÓLNEGO DOBRA, biedni wzbogaceni.
Kiedy jednak patrzymy na zdjêcia Mistrza Kamila Stocha czytaj±cego Ewangeliê na mszy przed zawodami w Soczi - SWIATLO KTÓRE MOCNO SWIECI
http://wpolityce.pl/wydar...nie-kamil-stoch
"jak nie wpasc w pulapke faryzeizmu"/OZK/
Byc swiadomym, ze co innego "swiecic" a co innego "blyszczec". Pociagac swoim przykladem a nie zniewalac. Byc lampka.... ktora nie gasnie przy byle podmuchu. Nie chowac sie z wiara pod lozko wygody i konformizmu. Prawdziwie swiecic... Chrystusowym swiatlem.
Dopomoz mi w tym Boze, bo to moje najczesciej... jedynie pragnienie.
czyli nie szukaj±c daleko byæ jak znany nam poeta, pisarz, kap³an, przyjaciel.
Chyba Go znamy , szcze¶liwi ¿e mo¿emy wzrastac obok...............................
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum