Wysłany: 3 Marzec 2014, 07:24 Wolnosc i zniewolenie czlowieka
Zbawienie bez Boga jest niemozliwe. Zludne jest przekonanie, ze jesli wezme sie za siebie, zmobilizuje i konsekwentnie bede szedl naprzod, to dojde do Pelni Zycia. Czlowiek nie jest w stanie tego osiagnac. Wlasnie dlatego przyszedl Chrystus. On jest najwyzsza wartoscia czlowieka, ktora ktora sie w nas aktualizuje dzieki ¿ywej wierze, a wiec poprzez akty i postawe zawierzenia. Przeszkod± sa wszelkie przejaway ¿±dzy posiadania, ktora pêta wolnosc czlowieka, tymczasem czlowiekowi sie wydaje, ze gromadz±c bogactwa NA PRZYSZLOSC sie zbaezpiecza , tymczasem zarowno terazniejszosc jak i przyszlosc naleza do Boga.
"Bogactwo", które nas wi±¿e i zniewala czêsto ma do¶æ subtelny wymiar i wcale nie musi byæ materialne.Bardzo wielu rzeczy w ¿yciu boimy siê utraciæ , bo z³udnie wydaje nam siê, ¿e stracimy wówczas jak±¶ cz±stkê siebie. Lêk, ¿e Pan nam co¶ zabierze, ¿e nas ograniczy , towarzyszy nam chyba przez ca³e ¿ycie, przybieraj±c bardzo ró¿ne, niekiedy do¶æ subtelne formy. Gdyby tak nie by³o có¿ by nam przeszkadza³o oddaæ Mu ca³kowicie , bez ¿adnych kalkulacji i zabezpieczeñ swoje serce.
Tylko, ¿e ten subtelny wymiar "bogactwa" bardzo realnie przek³ada siê na to co mo¿emy, a nie dajemy drugiemu cz³owiekowi.
Bo co tak praktycznie mo¿emy daæ: co¶ materialnego i czas. Materialnego, a wiêc wszystko to co nas zubo¿y. Czy to bêd± pieni±dze, posi³ek, ubranie, sprzêt, etc, etc. Czas, a wiêc rozmowa, jakie¶ zainteresowanie siê, pomoc w za³atwieniu konkretnej sprawy. No i oczywi¶cie nie mo¿e to wynikaæ z naszej profesji, pracy, któr± wykonujemy i za któr± otrzymujemy wynagrodzenie.
Ale oczywi¶cie mo¿emy te¿ ¿yæ bardzo poprawnie, pracuj±c, gromadz±c jakie¶ dobra (zabezpieczenie sic!) i byæ przekonanym, ¿e wcale do nich nie jeste¶my tak przywi±zani. ¯e gdyby trzeba by³o na pewno mogliby¶my z nich zrezygnowaæ.
Dobre pytania zada³a¶ Alino w swoim komentarzu do dzisiejszych czytañ:
Co jest takiego ci±gle w nas, ¿e nie pozwala nam oddaæ ca³kowicie Jezusowi swojego serca? Jakie ograniczenia, zniewolenia i lêki w naszym w³asnym ¿yciu ograniczaj± nasze przylgniêcie do Niego? Co jest tym naszym "bogactwem", którego tak bardzo boimy siê utraciæ?
Sêk w tym, ¿e my siê ci±gle boimy. Boimy siê, ¿e jak komu¶ wiêcej damy, to nam zabraknie, boimy siê, ¿e jak oddamy Panu ca³e serce, to ograniczymy jako¶ siebie. Boimy siê, ¿e jak zaanga¿ujemy siê ca³kowicie po stronie wiary, to staniemy siê jacy¶ inni, ¶mieszni, stracimy co¶ z ¿yciowych codziennych rado¶ci... Boimy siê ci±gle, ¿e stracimy to nasze ¿ycie, takie jakie jest, jakie znamy i kochamy.Kiedy¶ ks. Przemek powiedzia³, ¿e ten strach o wszystko, który jest po prostu przybieraj±cym bardzo ró¿ne formy strachem o siebie - w rzeczywisto¶ci jest -strachem przed ¶mierci±.
Jezus zmartwychwstaj±c chce nas wyzwoliæ z tego nieustannego lêku przed ¶mierci±..., gdyby tylko nasza wiara by³a choæby jak to ziarnko gorczycy...
Tak, strach moze miec przyczyne w niedowierzaniu, czyli w malej wierze. Strach czy nie damy za wiele, czy sie nie osmieszymy, czy nie zostaniemy zdradzeni, oszukani, czy nie okazemy sie naiwni... Strach ma chyba najglebsza podstawe w niedowierzaniu Milosci. Zachwyca mnie ona, lubie o niej mowic, chcialbym jej doswiadczyc, ale czy Ona jest prawdziwa ? Chodzi o to czy jest prawdziwa dla mnie, czy to Ona mnie rzeczywiscie wzywa, czy to jest rzeczywiscie na Jej wezwanie odpowiedz itd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum