nasz DOM

Abuna Zygmunt · Abuna Zygmunt Miejscowosc: Aleppo

Zbawienie bez Boga jest niemozliwe. Zludne jest przekonanie, ze jesli wezme sie za siebie, zmobilizuje i konsekwentnie bede szedl naprzod, to dojde do Pelni Zycia. Czlowiek nie jest w stanie tego osiagnac. Wlasnie dlatego przyszedl Chrystus. On jest najwyzsza wartoscia czlowieka, ktora ktora sie w nas aktualizuje dzieki �ywej wierze, a wiec poprzez akty i postawe zawierzenia. Przeszkod� sa wszelkie przejaway ��dzy posiadania, ktora p�ta wolnosc czlowieka, tymczasem czlowiekowi sie wydaje, ze gromadz�c bogactwa NA PRZYSZLOSC sie zbaezpiecza , tymczasem zarowno terazniejszosc jak i przyszlosc naleza do Boga.

Alina · Wysłany: 3 Marzec 2014, 10:52

"Bogactwo", kt�re nas wi��e i zniewala cz�sto ma do�� subtelny wymiar i wcale nie musi by� materialne.Bardzo wielu rzeczy w �yciu boimy si� utraci� , bo z�udnie wydaje nam si�, �e stracimy w�wczas jak�� cz�stk� siebie. L�k, �e Pan nam co� zabierze, �e nas ograniczy , towarzyszy nam chyba przez ca�e �ycie, przybieraj�c bardzo r�ne, niekiedy do�� subtelne formy. Gdyby tak nie by�o c� by nam przeszkadza�o odda� Mu ca�kowicie , bez �adnych kalkulacji i zabezpiecze� swoje serce.

JurekS · Miejscowosc: Lublin

Tylko, �e ten subtelny wymiar "bogactwa" bardzo realnie przek�ada si� na to co mo�emy, a nie dajemy drugiemu cz�owiekowi.
Bo co tak praktycznie mo�emy da�: co� materialnego i czas. Materialnego, a wi�c wszystko to co nas zubo�y. Czy to b�d� pieni�dze, posi�ek, ubranie, sprz�t, etc, etc. Czas, a wi�c rozmowa, jakie� zainteresowanie si�, pomoc w za�atwieniu konkretnej sprawy. No i oczywi�cie nie mo�e to wynika� z naszej profesji, pracy, kt�r� wykonujemy i za kt�r� otrzymujemy wynagrodzenie.
Ale oczywi�cie mo�emy te� �y� bardzo poprawnie, pracuj�c, gromadz�c jakie� dobra (zabezpieczenie sic!) i by� przekonanym, �e wcale do nich nie jeste�my tak przywi�zani. �e gdyby trzeba by�o na pewno mogliby�my z nich zrezygnowa�.
Dobre pytania zada�a� Alino w swoim komentarzu do dzisiejszych czyta�:
Co jest takiego ci�gle w nas, �e nie pozwala nam odda� ca�kowicie Jezusowi swojego serca? Jakie ograniczenia, zniewolenia i l�ki w naszym w�asnym �yciu ograniczaj� nasze przylgni�cie do Niego? Co jest tym naszym "bogactwem", kt�rego tak bardzo boimy si� utraci�?

Alina · Wysłany: 3 Marzec 2014, 21:10

S�k w tym, �e my si� ci�gle boimy. Boimy si�, �e jak komu� wi�cej damy, to nam zabraknie, boimy si�, �e jak oddamy Panu ca�e serce, to ograniczymy jako� siebie. Boimy si�, �e jak zaanga�ujemy si� ca�kowicie po stronie wiary, to staniemy si� jacy� inni, �mieszni, stracimy co� z �yciowych codziennych rado�ci... Boimy si� ci�gle, �e stracimy to nasze �ycie, takie jakie jest, jakie znamy i kochamy.Kiedy� ks. Przemek powiedzia�, �e ten strach o wszystko, kt�ry jest po prostu przybieraj�cym bardzo r�ne formy strachem o siebie - w rzeczywisto�ci jest -strachem przed �mierci�.
Jezus zmartwychwstaj�c chce nas wyzwoli� z tego nieustannego l�ku przed �mierci�..., gdyby tylko nasza wiara by�a cho�by jak to ziarnko gorczycy...

Abuna Zygmunt · Abuna Zygmunt Miejscowosc: Aleppo

Tak, strach moze miec przyczyne w niedowierzaniu, czyli w malej wierze. Strach czy nie damy za wiele, czy sie nie osmieszymy, czy nie zostaniemy zdradzeni, oszukani, czy nie okazemy sie naiwni... Strach ma chyba najglebsza podstawe w niedowierzaniu Milosci. Zachwyca mnie ona, lubie o niej mowic, chcialbym jej doswiadczyc, ale czy Ona jest prawdziwa ? Chodzi o to czy jest prawdziwa dla mnie, czy to Ona mnie rzeczywiscie wzywa, czy to jest rzeczywiscie na Jej wezwanie odpowiedz itd.