Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Bieganie w Wielkim Poście...
Autor Wiadomość
Alina


Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 03:21   Bieganie w Wielkim Poście...

Jak się kogoś kocha, to nie sposób o nim nie myśleć. Zwłaszcza gdy nie ma go blisko , człowiek myśli co ten ważny dla niego" ktoś" teraz robi, czym żyje, przypomina sobie spędzone z nim czasy i chwile. Miłość do Boga jest trudniejsza od miłości do do człowieka, bo Boga nikt nigdy nie widział. Nawet Jezusa nie jest łatwo sobie dzisiaj wyobrazić. Miłość do Boga wydaje się być po ludzku niemożliwa, od początku do końca -jest ona Darem i Łaską.
Jak zrobić, aby przy Panu zatrzymać swoje myśli? Jak ukształtować swoje wnętrze, aby Pan był w nim nieustannie obecny,aby nie był w nim wcale rzadziej , niż ważny dla nas człowiek ?

Nie jest to wcale proste i ludzie próbują to czynić od wieków. Przykładem takiej drogi jest Modlitwa Jezusowa, jest codzienne rozmyślanie nad czytaniami, modlitwa o stałych porach dnia, ale czy można zrobić coś jeszcze więcej ?

Od 3-ech tygodni wieczorami biegam. Pokonuję ostatnio stały dystans 5-6 km w chyba w raczej wolnym tempie ,co drugi dzień. Bieganie, które w czasach młodości było moja zmorą, teraz o dziwo daje mi sporą radość. Jest ono odpoczynkiem dla psychiki, ale też nieustannym pokonywaniem siebie, swojego zmęczenia, znużenia drogą, bolacych mięśni, ciężkiego oddechu, jest wreszcie kontaktem z naturą. Biegnę zazwyczaj po ciemku, widzę księżyc , gwiazdy, słyszę szczekanie psów, czuję zapach traw, lasu, świata... Żeby przetrwać te 5 km najlepiej o nich nie myśleć, nie skupiać się na tym, że jest trochę ciężko, zająć swoją głowę zupełnie czym innym.

Dzisiaj odkryłam , że można czas biegu wykorzystać na ...rozmyślanie o Jezusie. Postanowiłam sobie przypominać różne sceny z Ewangelii, aby móc pomyśleć nad tym jaki On był,aby Go sobie lepiej wyobrazić , aby przez to wyobrażenie lepiej Go poznać i zrozumieć...
Zaczęłam te rozmyślania od znanej mi prawie na pamięć- rozmowy z Samarytanką. Wyobrażałam sobie Jego, pewnie wysokiego Mężczyznę, o mocnym głosie i uważnym spojrzeniu, siedzącego przy studni.Musiało być w Nim coś ujmującego, Jego Osoba, to co mówił i to jak żył-stanowiły jedność. Była w Nim jakaś niespotykana godność, która jednak nikogo nie umniejszała i nie stwarzała dystansu do człowieka. Zachwyca mnie sposób prowadzenia przez Niego rozmowy.Doprowadził kobietę do powiedzenia prawdy o sobie i nie było w Nim cienia nagany. Tak jakby pozwalał jej wzrastać i dojrzewać u swojego boku. Ta kobieta, która pewnie wstydziła się swojego, niezbyt udanego życia nie zamknęła się w sobie przy Nim i nie uciekła, nie poczuła się osądzona ,ale potrafiła przejść w swoim myśleniu do spraw najistotniejszych, spytała w końcu o Boga. Ileż w Jezusie było łagodności, cierpliwości i pokoju. Ile było /jest/ w Nim jakiejś wiary w człowieka, która sprawia, że każdego podnosi wyżej, że niczego w człowieku nie niszczy, że umie na człowieka czekać...

Panie, chcę sobie Ciebie wyobrażać w tym Wielkim Poście, bo chcę być bliżej Ciebie...Może ja też przy Tobie dojrzeję, stanę się lepszą...Ty nikogo nie poniżasz, nie odtrącasz, pozwalasz każdemu dostrzec swój grzech, cierpliwie czekasz , pozwalasz wzrastać...
Czekaj Panie na mnie nieustannie...
_________________
Alina
 
 
BJW


Miejscowosc: Nadarzyn k. Warszawy
Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 11:46   

Alinko,
nie wiem czy jednak miłość do Boga nie jest łatwiejsza od miłości do drugiego człowieka.
Nasze związki z ludźmi maja różną intensywność, oczekiwania, wyobrażenia a w końcu przyzwyczajenia.
Bóg jest niezmienny i Wszechmocny - wiemy, że zawsze nas kocha i nie wyjedzie czy nie odejdzie. Jest niemierzalny w swojej dobroci i absolutnie nie podlega naszym próbom zmiany Go. Nigdy nami się nie nudzi i nie szuka głębszych, intensywniejszych relacji.

Widzieć Boga w innych ludziach ale także w sobie - szukać w każdej, także trudnej chwili- odpowiedzi "Panie co chcesz mi powiedzieć ?

Z Panem Bogiem
Beata
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 12:26   

Mimo mojej drogi rekolekcyjnej zaglądam tutaj do DOM-u. Poruszają mnie Alino Twoje komentarze sięgające istoty bycia chrześcijaninem w codzienności, schodzące w głąb relacji Bóg-człowiek. A więc mojej osobistej relacji. Jeżeli traktuję poważnie moje życie z Bogiem nie sposób przejść obojętnie obok pytań, problemów, które w tych komentarzach przedstawiasz.
Odważna teza: Miłość do Boga jest trudniejsza od miłości do człowieka
Ale w zdaniu tym nietrudno wyczytać jak bardzo odpowiedzialnie i na serio traktujesz swoją relację z Bogiem. Żeby odpowiedzieć samemu sobie na to stwierdzenie zacząłem od pytania czym jest, na czym ma polegać moja miłość do Boga. Jest wielkie niebezpieczeństwo, że mając świadomość Jego wielkie miłości do mnie będę traktował, praktykował moją miłość do Niego z pewną asekuracją, a więc przez prymat tak naprawdę swoich potrzeb. I mogę pozostać w takim błogim przekonaniu, że ja kocham Boga. I będzie mi z tym całkiem dobrze i przyjemnie. A przecież kochać Boga to pełnić Jego Wolę, brać swój Krzyż... i tu zaczynają się schody.
Bardzo pomocna jest systematyczność, o której dalej piszesz Alino: jest codzienne rozmyślanie nad czytaniami, modlitwa o stałych porach dnia To nas wprowadza w taką ugruntowaną zażyłość z Jezusem.
Więc tak naprawdę w moim przekonaniu wcale nie jest tak prosto z tą miłością do Boga. Chociaż gdzieś ta miłość do Boga i człowieka wzajemnie się przenikają, uzupełniają czy wynikają z siebie.
Ale jednak na pierwszym miejscu jest: "Będziesz miłował Pana Boga swego..."
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Alina


Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 12:33   

Miłość do Boga i miłość do człowieka nie istnieją niezależnie od siebie
One raczej się w sobie zawierają, w ogóle złudzeniem jest myślenie, że jakakolwiek Miłość może istnieć poza Bogiem
Natomiast pamięć o człowieku, myślenie o nim jest łatwiejsze niż myślenie o Bogu, bo łatwiej jest myśleć o tym ,kogo się widziało, słyszało, dotykało.
A czy umiemy sami w sobie wzbudzić miłość do Boga, Który jest Duchem? Miłość jest zawsze Tajemnicą, zdolność do miłowania niewidzialnego Boga wydaje mi się darem i łaską.
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 12:42   

Twoje słowa Alino o darze i łasce naprowadziły mnie na, znane przecież, zdanie: Bóg daje się poznać
Nie chcę tutaj przekopiowywać fragmentu, który znalazłem więc podaję dla zainteresowanych link
http://www.katolik.pl/kim...,cz.html?idr=95
To w jakiś sposób można sparafrazować, że Bóg daje się kochać
Ale czytając ten felieton wracamy do DARU :)
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 3 Kwiecień 2014, 16:38   

Ufnosc i pokora
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group