WysĹany: 1 Lipiec 2014, 22:33 ŚRODA - 2 LIPCA 2014
2 LIPCA 2014
Środa
Dzisiejsze czytania: Am 5,14-15.21-24; Ps 50,7-12.16-17; Am 5,14; Mt 8,28-34
(Am 5,14-15.21-24)
Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli. Wtedy Pan, Bóg Zastępów, będzie z wami, tak jak to mówicie. Miejcie w nienawiści zło, a miłujcie dobro! Wymierzajcie w bramie sprawiedliwość! Może ulituje się Pan, Bóg Zastępów, nad Resztą pokolenia Józefa. Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach. Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary, nie znoszę tego, na ofiary biesiadne z tucznych wołów nie chcę patrzeć. Idź precz ode Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich, i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć. Niech sprawiedliwość wystąpi jak woda z brzegów i prawość jak potok nie wysychający wyleje!
„Posłuchaj, mój ludu, bo będę przemawiał
i będę świadczył przeciw tobie, Izraelu.
Nie oskarżam cię za twe ofiary,
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną.
Nie przyjmę z twego domu cielca
ani kozłów ze stad twoich.
Bo do Mnie należy cała zwierzyna w lasach,
tysiące zwierząt na moich górach.
Znam wszystkie ptaki na niebie,
moim jest wszystko, co porusza się po polach.
Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym,
bo do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia.
Czemu wymieniasz moje przykazania
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności,
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?”
(Am 5,14)
Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli, a Pan Bóg, będzie z wami.
(Mt 8,28-34)
Gdy przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: Czego chcesz od nas, /Jezusie/, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas? A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go: Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń! Rzekł do nich: Idźcie! Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach. Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic.
Niesamowite wprost zdarzenie, jedyne w swoim rodzaju posrod opisow ewangelicznych. Oto „ całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa” i gdy spodziewamy sie tego, ze Go przyjma z honorami i wyraza wdziecznosc za cud uwolnienia dwoch opetanych przez zlego ducha i otwarcia drogi ktora oni tarasowali, ci ,„gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic”. Jezus zostal wyproszony! Zupelnie jak gdyby byl zloczynca! Oni niczego nie zrozumieli. Byli opetani. Widzieli tylko swinie, ale zle je widzieli. Nie pojeli, ze to co stalo sie ze swinmi to samo odnosi sie dych ktorzy odrzucaja nawiedzajace ich zbawienie. Zachowuja sie jak dwaj opetani i podobnie jak oni, tylko w bardziej cywilizowany sposob mowia : „Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas”! Chcieli spokojnego zycia, ale zdarzenie ze swiniami wymownie swiadczy co znaczy spokoj opetanych przez zlego ducha, a jaki pokoj pochodzi od Jezusa.
Szatan jest klamca i ojcem wszelkiego klamstwa . Dzisiejsza Ewangelia jest tego potwierdzeniem . Opetani przez szatana wolaja do Chrystusa : „Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas”? Zbawiciel klamliwie okreslany jest jako dreczyciel. A ten ktorego oczekuje cale stworzenie odtracany jest pod pretekstem przyjscia za wczesnie, czyli niezgodnie z wola Boza. Jest to nastepne klamstwo. Najlepszym dowodem na to , ze chodzi o klamstwo jest efekt wstapienia zlych duchow w swinie : „cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach”. W ten sposob stalo sie jasne kto dreczy czlowieka, a kto jest mocen go od tych drczen uwolnic. Mieszkancy miasta gdzie tego zbawczego znaku Chrystus dokonal nie chcieli Go jednak widziec u siebie, bo nie zrozumieli sprawy swin. Dzisiaj rowniez tego sie nie rozumie.
Właśnie rozmyślałam nad tym ostatnim zdaniem tego fragmentu Ewangelii :
Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic.
Jest to tragiczne zdanie, tym bardziej , że powtarza się przez wieki. Strata wielkiego stada świń była pewnie dla miasteczka dużą stratą. Może ktoś stracił pracę, źródło utrzymania, może jakoś "zawaliło się"jego życie ? I to w zamian za co ? Za uzdrowienie kilku opętanych, którymi już dawno nikt się nie interesował?
Człowiek całe życie buduje sobie w tym świecie jakieś własne poczucie bezpieczeństwa. Tworzy sobie swój mały, znany i bezpieczny świat. Często nawet jeśli zaprasza do tego świata Jezusa, czyni to po to, aby ten zbudowany przez nas i bliski nam świat Jezus pobłogosławił swoją Obecnością, aby uczynił go jeszcze bardziej znośnym do życia i bardziej bezpiecznym. Pozornie wszystko jest w porządku, tyle tylko, że Pan wcale nie chce , abyśmy pozostawali w kręgu swoich planów i wyobrażeń, On prowadzi nas dalej i głębiej. Początkowo na tej drodze za Nim pozornie się traci, tak jak stracili swe dobra właściciele świń. Jezus burzy nam niejednokrotnie ten nasz wypieszczony, wypielęgnowany, uładzony świat po to, aby zbudować go na nowo i zupełnie inaczej. Wejście w świat Jezusa to jakby nabranie głębokiego oddechu, to jak rozpostarcie zwiniętych wcześniej skrzydeł, świat z Nim to całkiem nowa perspektywa prawdziwej wolności, miłości, Jego Ducha....
Trzeba tylko Go przyjąć nawet wtedy ,gdy wydaje się pozornie, że to przyjęcie zburzy nam nasze wyobrażenia, zakłóci nasze poczucie bezpieczeństwa, zrujnuje trochę ten nasz wypielęgnowany, niejednokrotnie latami budowany świat.
Przy wczorajszych czytaniach trudno było nie pomyśleć sobie: a co by było gdyby Jezusa w łodzi nie było.
Dzisiaj właśnie człowiek wyprasza Go z łodzi.
Wsiadamy w życiu w rożne łodzie. On sam wsiada w nie z nami. I nie jest jeszcze najgorsze budzenie Go. W tym jest nasza świadomość ze On jest. Gorzej jeśli Jezusa w łodzi nie widzimy a najgorsze jeśli został na brzegu.
Dzisiaj nasze rozwazanie zostalo dopelnione przez EUCHARYSTIE, czyli wejscie Chrystiusa do zamknietego domu (domownikom wydawalo sie , ze jest nieobecny snem albo nieobecny rzeczywista nieobecnoscia ) a On podal im rece, nogi i bok w Komunii milosci. "Pan moj i Bog moj" jest nowy swiatem, brzegiem ku ktoremu sami nigdy by nie dotarli. My tez tam plyniemy lodzia Kosciola.
Nie moĹźesz pisaÄ nowych tematĂłw Nie moĹźesz odpowiadaÄ w tematach Nie moĹźesz zmieniaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz usuwaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz gĹosowaÄ w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum