Nie wiem, czy wypada mi opowiadac o swoich modlitewnych wzlotach...Nie chcialabym, by odbierano to jako chwalenie sie...Siedze w domu i marze, by byc uzyteczna...W jaki sposob? Czy jest mozliwe, zeby to bylo jednoczesnie przyjemne dla Was, Kochani, a takze i dla mnie?...
Odkad przyrzeklam Bogu, ze wiecej juz nie poprosze GO o cud - niemal wszystko stalo sie cudem...
Nie smiejcie sie ze mnie, gdy przyznam sie, ze cudem dla mnie sa np. rosnace paznokcie, zamykajace sie powieki, zjawisko oddychania...
Odkad stalam sie czlonkiem Apostolstwa Dobrej ¦mierci, przestalam sie jej bac, a stalam sie ciekawa - jak to w takiej chwili bedzie?
Takie cuda, mysle, pomagaja mi czynic zadosc poleceniu sw.Pawła - "Nieustannie sie módlcie"...
Ale nie tylko spiewajace skowronki i rosnace paznokcie sa mi natchnieniem...Staram sie byc codziennie na Mszy sw., a w kazdym z "moich" Kosciolow - w figurach, w obrazach, znajduję cudowne natchnienia. Od pewnego czasu ku niebu unosza mnie wizerunki Chrystusa na KRZYŻU...Patrz±c dzis na Krzyż u Ks.Marianow, uslyszalam na nowo: "Tak Bóg umilował swiat, z SYNA Swego Jednorodzonego dał, aby kazdy. kto w NIEGO wierzy, nie zinal...". Dzięki Ci, Panie, ze JESTE¦ MIŁO¦CIˇ...
Dzieki, Abuno Zygmuncie, za prowadzenie mnie duchowe juz od kilkudziesieciu lat. Boze, blogoslaw nam, proszę!
Misja
wisz±cemu na krzyżu wszystko odebrano
oprócz przebaczenia
które zachował dla swych krzywdzicieli
wszystko oprócz pociechy
któr± ofiarował miłosiernemu łotrowi
wszystko oprócz ko¶cioła
który zrodził na krzyżu
oddaj±c umiłowanego ucznia pod opiekę Maryi
Nawrócenie
niespodziewanie to przyszło na mnie
zupełnie niezasłużenie
u kresu pielgrzymki do suchych potoków zniechęcenia
pod upalnym niebem przegranej ogromnej
samotnie
skromnie
jak kępa górskich kwiatów
jak bukiet ożywczych spojrzeń
milczeniem r±k
po których pływaj± łabędzie tajemnych przyrzeczeń
dotykiem st±gwi pełnej wina przemienienia
płaczem i chlebem
po długiej rozł±ce
płaczem i ¶miechem
ziemi± i niebem
jeste¶ dla mnie
jestem
dla Ciebie
Trzymaj za mnie kciuki
teraz moja kolej ?
teraz ja będę musiał skakać
z samolotu mojego ciała
który się psuje?
niepokoi mnie tylko spadochron
czy dobrze funkcjonuje?
czy mnie nie zawiedzie
jak ja czasem zawodziłem samego siebie
werdykt lekarski będzie za chwilę
trzymaj za mnie kciuki !
zwracam się do kartki
na której ten wiersz piszę
Minely klopoty z internetem. Pierwsze co zrobilam to zapukalam do DOmu. Dzwi otwarla Zosia,ktora szybko poinformowala co zrobila i o czym mysli. Lubie takie rozmowy bez glosu. Lubie wiedziec co porabiaja znajomi,o czym mysla. Ile ja sie z tego w zyciu nauczylam.
Cenie sobie takie z serca plynace wynurzenia,przekazane dalej mysli. Nie przjmuje tego jako chwalenia sie. Nauczylam sie nie oceniac, wlasciwie ucze. Sama nie chce by mnie ktos ocenial. Wiem jak to boli. Nikt z nas nie jest doskonaly,choc staramy sie. Dlatego zostawil nam Pan te slowa...nie sadzcie abyscie nie byli sadzeni. Ile przez takie postepowanie uniknac mozna zla.
Zaluje , ze dopiero u kresu wedrowki tak wyraziscie dotarly do mnie te slowa. Lepiej pozno niz wcale. Moze to bedzie pomoca na sadzie ostatecznym?
Nie moĹĽesz pisać nowych tematĂłw Nie moĹĽesz odpowiadać w tematach Nie moĹĽesz zmieniać swoich postĂłw Nie moĹĽesz usuwać swoich postĂłw Nie moĹĽesz gĹ‚osować w ankietach Nie możesz zał±czać plików na tym forum Nie możesz ¶ci±gać zał±czników na tym forum