Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Św.Bernadetta...Za ortografię, której nie umiałam nigdy...
Autor Wiadomość
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 23 Sierpień 2014, 08:48   Św.Bernadetta...Za ortografię, której nie umiałam nigdy...

http://adonai.pl/maryja/?id=49

Testament Bernadety Soubirou

Za biedę, w jakiej żyli mama i tatuś, za to, że się nam
nic nie udawało, za upadek młyna, za to, że musiałem
pilnować dzieci, stróżować przy owcach, za ciągłe
zmęczenie... dziękuje Ci, Jezu.

Za dni, w który przychodziłaś, Maryjo, i za te, w które
nie przyszłaś - nie będę Ci się umiała odwdzięczyć,
jak tylko w raju. Ale i za otrzymany policzek, za drwiny,
za obelgi, za tych, co mnie mieli za pomyloną, za
tych, co mnie posądzali o oszustwo, za tych, co mnie
posądzali o robienie interesu... dziękuje Ci, Matko

Za ortografię, której nie umiałam nigdy, za to,
że pamięci nigdy nie miałam, za moją ignorancję
i za moją głupotę, dziękuję Ci

Dziękuję, Ci ponieważ gdybym było na ziemi dziecko
o większej ignorancji i większej głupocie, byłabyś
je wybrała...

Za to, że moja mama umarła daleko, za ból, który
odczuwałam, kiedy mój ojciec, zamiast uścisnąć swoją
małą Bernadetę, nazwał mnie "siostro Mario Bernardo"
... dziękuję Ci, Jezu.

Dziękuję Ci za to serce, które mi dałeś, tak delikatne
i wrażliwe, a które przepełniłeś goryczą...

Za to, że matka Józefa obwieściła, że się nie nadaję do
niczego, dziękuję..., za sarkazmy matki mistrzyni, jej
głos twardy, jej niesprawiedliwości, jej ironię i za
chleb upokorzenia... dziękuję.

Dziękuję za to, że byłam tą uprzywilejowaną w wytykaniu
mi wad, tak że inne siostry mówiły: "Jak to dobrze, że
że nie jestem Bernadetą".

Dziękuję, za to, że byłam Bernadetą, której grożono
więzieniem, ponieważ widziałam Ciebie, Matko...
tą Barnadetą tak nędzną i marną, że widząc ją, mówili
sobie: "To ta ma być Bernadetą, którą ludzie oglądali
jak rzadkie zwierzę?"

Za to ciało, które mi dałeś, godne politowania, gnijące...,
za tę chorobę, piekącą jak ogień i dym, za moje
spróchniałe kości, za pocenie się i gorączkę, za tępe
ostre bóle... dziękuję Ci, mój Boże.

I za tę duszę, którą mi dałeś, za pustynię wewnętrznej
oschłości, za Twoje noce i Twoje błyskawice, za
Twoje milczenie i Twe pioruny, za wszystko. Za Ciebie
- i gdy byłeś obecny, i gdy Cię brakowało...
dziękuje Ci, Jezu


(według Fonti vive, Caravate, wrzesień 1960)
 
 
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 23 Sierpień 2014, 18:11   ...trudny bieg pod górę...

O czym myślę w ostatnich dniach?...Sytuacja Chrześcijan w świecie...Rekolekcje O.Zygmunta...Choroba psychiczna jego przyjaciela - Zdziśka....ileż ten chłopak musi sie nacierpiec!Nikt tego nie wie...O tym wszystkim myślałam, zamieszczajac Abuny wiersze pod Modlitwą dziekczynną św. Bernadetty...Ja tez staram sie za wszystko Bogu dziękowac...Za chorobę Zdziśka i za moje liczne choroby - tez...Bo jak w tyglu złoto sie doskonali...Prowadź nas ku Tobie, Swoimi drogami, Wszechmogący Boże! Daleko jeszcze do Pełni?...

Któż może zrozumieć

niczego więcej
w tej izbie nie było
poza małym oknem
kwiatami w doniczce
szczycącymi się znajomością życia
ale bardzo skromnie
i siwa broda pustelnika
wymyta deszczami
wysuszona przez słońce
były jeszcze oczy gorące
ale o oczach trudno pisać
bo któż może zrozumieć
serce pustelnika

Czas apokalipsy

taka pustynia
że nikt jej prze-być nie zdoła
takie tu bez-droża
taka bez-woda
bez-siła
bez-wola
taki bez-sens słów rzucanych
o piaszczyste brzuchy
nie-czucia i nie-chcenia
że chociaż prorok z wiarą woła
miejcie ufność !
podnieście czoła !
na apokaliptycznej pustyni
nie prostuje się żadna droga

Nikt tego nie wie

Boże
nikt tego nie wie oprócz Ciebie
że byłem ścigany i prosto z ulicy
zabrano mnie na salę operacyjną
przez ciężką chorobę skazany zostałem na śmierć
w ostatniej chwili wyrok został mi darowany
dziękczynieniom nie było końca
do nieba słałem hymny pochwalne
ziemi obiecałem najlepsze ziarno na zasiew
nastąpiło siedem lat tłustych
i siedem dostatnich jesieni
potem złe oko fortuny
znów na mnie nasłało
bojówkarskie mundury
wrogie jak czarna ospa
znów łóżko i szept koło poduszki
trudny bieg pod górę
koszmar rąk pustych
może śmierć
a może jeszcze jedna wiosna


Wiersze O.Zygmunta Kwiatkowskiego
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 24 Sierpień 2014, 07:55   

Testament sw. Bernadety jest swiadectwem jej nadludzkiej wielkosci i szlachetnosci. Jest ona dobra ziemia na ktorej moglo rosnac i owocowac ziarno Bozego slowa.
Chce sie czlowiekowi prosic, czytajac jej slowa, aby wspierala nas w przyjmowaniu naszego zycia, szczegolnie jesli ono sie nam nie podoba, kiedy rodza sie pretensje i zale, zebysmy umieli zanurzyc je w wielkim zaufaniu do Boga.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group