Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» NastÄ™pny temat
Liban, ojczyzna sw. Szarbela
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 26 Listopad 2014, 20:47   Liban, ojczyzna sw. Szarbela

Liban


Inny jest zapach tego kraju, libanski, czuje sie to natychmiast gdy do Libanu sie przybywa, zaraz po wyjsciu z samolotu, ktory jeszcze przed minuta wydawalo sie , ze wyladuje na wodzie Zatoki Bejruckiej, bo lotnisko zaczyna sie zaraz za plaza.
Pierwsze spostrzezenie, to ogrom swiatel rozrzuconych wzdluz zatoki I siegajacych gleboko, wspinajac sie na gory. Nad tymi wszystkimi swiatlami kroluje swiatlo ksiezyca, ktory odbija sie wodach morskich. Kiedy dojechalismy do hotelu, to cykady zwrocily moja uwage. U nas ucichly juz dawno, tutaj wciaz przypominaja, ze dluzej trwa lato w Libanie od naszego, polskiego. Poczulismy to nastepnego dnia. Mozna sie bylo nawet kapac, ale nie bylo to w programie naszej pielgrzymki, chyba ze osatatniego dnia.

Cedry zawsze stanowia spotkanie z misterium ponadczasowosci. Mowi sie o czterech tysiacach lat. Niektorzy nasi informatorzy zapuszczaja sie jeszcze dalej w glab historii I jeszcze troche a dotarliby do rajskiego drzewa Adama I Ewy. Kolosy znajace historie. Ile one wiedza. Szerokie galezie jak ze stali. Nie ruszaja sie na wietrze. Idziesz posrod cedrow jak po przedpotopowym parku I spodziewasz sie, ze zaraz jakis wielki jaszczur sie pojawi albo przynajmniej jakas para mamutow. O cedrach wspominaja psalmy I wiadomo, ze bylo budulcem dla wielu palacow , wielu starozytnych krolow I nawet uzyto ich do budowy swiatynii jerozolimskiej. Podobno najbardziej Turcy je przetrzebili , ale nie dotarli do tej doliny po ktorej spacerowalismy zachwyceni cedrowymi cudami natury, bo jest ona odlegla, ukryta daleko w gorach, I niedostepna.

Procesja 22 listopada byla potezna. Wyjezdzalismy z hotelu gdy bylo jeszcze ciemno. Po drodze padal deszcz I byly odcinki gestej mgly. Dojechalismy do Annaja , gdzie wszystko ociekalo woda. Bylo chlodno. Kazdy uzbrojony byl w plaszcze gumowe, nylonowe narzuty, parasole. W malenkim kosciolku pustelni s.Szarbela scisk I w klasztorze rowniez. Trwala caly czas modlitwa poprzedzajaca procesje. Cale szczescie, ze nie padalo, bo nie wszyscy pomiescili sie pod dachem. Przybywalo pielgrzymow. Niektorzy przyszli boso I w ten sposob chcieli wziac udzial w procesji, jako wyraz umartwienia. Widzialem rodzine iracka. Kazdy z czlonkow rodziny posiadal jakas wykwintna czesc odzienia, pamietajaca ich dobre czasy. Byla w tej grupie wielka matrona, o siwych rozpuszczonych na ramiona wlosach, bosa I trzymajaca w reku torbe uszyta z worka. Polozyla sie na kamiennej posadzce i z twarza na kamieniach modlila sie placzac.
Okolo godziny dziewiatej przybyli zakonnicy z klasztoru w Annaja. Byli bez nakryc przeciwdeszczowych I bez parasoli. W krotkim wprowadzeniu, przeor klasztoru podal intencje. Byl nim pokoj “ale prawdziwy”, dodal. Podziekowal tez Bogu za to, ze przez kilka miesiecy letnich, az do 22 listopada sw. Szarbel uczynil 65 uznanych cudow. Modlono sie przez caly czas trwania procesji. Dziesiatki rozanca przeplatane byly spiewem. Pielgrzymi szli za Najswietszym Sakramentem. Dopiero za baldachimem byly ikony sw. Szarbela. Przechodzac kolo parking widzielismy wielki blok skalny ktory oderwal sie od pionowej , kamiennej sciany I spadl na asfalt gdzie parkowaly samochody. Wpasowal sie w przestrzen pomiedzy dwoma samochodami, tak ze ich nie uszkodzil, oddalony od kazdego z nich o kilka centymetrow .
Dochodzilismy juz prawie do kosciola w ktorym miala sie odbyc Msza sw. gdy zaczelo grzmiec, blyskac sie I zaczal padac grad z deszczem. Opad byl tak intensywny, ze nie mozna bylo uratowac nog przed zamoczeniem, a czesto rowniez ubran. Slyszalem po procesji I po Mszy sw. jednego mlodego czlowieka, ktory z zadowoleniem mowil, ze sw. Szarbel nas obmyl zanim udalismy sie na modlitwe do kosciola.

Kazanie bylo krotkie, zwiezle, o wierze ktorej prekursorem byl Abraham. Jest on wspolnym ojcem dla zydow, chrzescijan I muzulmanow. Zydzi uwazaja sie za najblizszych jemu, bo sa synami Izaaka. Muzulmanie dumni sa, ze pochodza tez w prostej linni od niego, z linii Ezawa, a my chrzescijanie wierzymy, ze ten jest prawdziwym synem Abrahama, kto posiada jego wiare. Nasza procesja I nasza Msza sw. posiadaja wlasnie taki sens.
 
 
TEBE
TEBE

Miejscowosc: Damaszek
WysÅ‚any: 27 Listopad 2014, 01:09   

Góry Anty-Libanu,dostojne Cedry,Libañska Kana Galilejska ,lazurowe Morze ¦ródziemne,Annaja i ¦w.Charbel ,zapach kwiatów ,,gardenii''to Cudowna woñ Libanu.Ojcze,Szczê¶c Bo¿e w tym Rajskim Ogrodzie...
 
 
WyÅ›wietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum
Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group