Punkty na Niebo
Jest trzecia godzina. Pracuja od rana. Temperatura bliska zera. Zgodnie ze standardami europejskimi maja na sobie zolte plastikowe kamizelki a na glowach helmy, znak oficjalnej troski o ich warunki pracy. Buduja wielki gmach. Doszli ju¿ do czwartego pietra. Dzwigi podaja im gotowe elementy a oni je przymocowuja. Caly czas s³ychaæ odg³osy ich pracy. Ze swojego okna widze ich sylwetki. Sa w nieustannym ruchu. Podziwiam tych ludzi i zazdroszcze im ich hartu ducha. Kiedys nazywano takich pracownikow „stachanowcami” i uwazano za bohaterow.
A ja sobie choruje. Nakladam na siebie enty sweter, okrêcam siê kocem, pije syropki z goraca woda która mam w kranie, podjadam cos z lodowki kiedy zglodnieje , a w ogole … jestem nie do zycia. Nic mi siê nie chce, denerwuje mnie stracony czas… Ile rzeczy mnie denerwuje! Wymarzona okazja aby siê modlic, powiecie? Ja tez tak mowilem! Teoretycznie to prawda…
Wierze jednak, ze Pan Bog jest wyrozumialy i postanawiam , ze ja tez bêdê bardziej wyrozumialy, bo przeciez nie wiadomo, czy ten ktos kto jest przede mna nie pracowal caly dzien na chlodzie, ¿eby wszystkie rachunki uregulowac … Tak samo , nie wiadomo, czy ktos nie my¶la³ teoretycznie, jak ja, ze on byle choroba nie bêdê siê przejmowal, ze bêdê pracowal pomimo ciezkiej glowy i zimnych dreszczy na plecach. Myslalem tez, ze jesli bêdê mia³ trudno¶ci z praca, to szeroko rozewre wówczas wrota modlitwy i punkty na Niebo bêdê zbieral .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum