nasz DOM

ZoRo · Miejscowosc: Warszawa

Tyle razy, Abunko, wyciagales mnie i nie tylko mnie, z zyciowych tarapatow...Dzis ja pr�buje Cie wyciagnac ze szponow choroby, dobrymi myslami, kierowanymi do naszego Najlepszego, Niebieskiego Lekarza, kt�ry i beze mnie troszczy sie o Twoje cia�o i dusz�. Jesli zdarzy Ci sie na chwile o tym zapomniec, siegnj do swoich wierszy, w kt�rych nawet zima pachnie bzami, maciejk�, konwaliami...Nie zapominaj te�, ze ziemscy lekarze prawie zawsze pe�nia wole Pana Boga, kt�r�, nie watpi� - jest takze Twoje wyzdrowienie...Szczesc Bo�e,naszemu kochanemu O.Zygmuntowi!

To nic

to nic
to tylko szcz�cie
ta moja samotno��
bo Twoje nadej�cie
ju� jest obecne
ale si� jeszcze
przede mn� chowa
to nic
to tylko szcz�cie
ta droga

Nawr�cenie

niespodziewanie to przysz�o na mnie
zupe�nie niezas�u�enie
u kresu pielgrzymki do suchych potok�w zniech�cenia
pod upalnym niebem przegranej ogromnej
samotnie
skromnie
jak k�pa g�rskich kwiat�w
jak bukiet o�ywczych spojrze�
milczeniem r�k
po kt�rych p�ywaj� �ab�dzie tajemnych przyrzecze�
dotykiem st�gwi pe�nej wina przemienienia

p�aczem i chlebem
po d�ugiej roz��ce
p�aczem i �miechem
ziemi� i niebem
jeste� dla mnie

jestem
dla Ciebie

Kochamy ciebie

zrodzi�a� mnie w Betlejem
Twojej wiary dziewiczej
we wcielenie si� Boskiego S�owa
uczy�a� mnie nie ba� si� z�ych oczu Heroda
a w Nazarecie razem ze �wi�tym J�zefem
uczyli�cie mnie tego
aby w „naszym codziennym chlebie”
pracy nie brakowa�o modlitwy a modlitwie pracy
ale aby by�y ze sob� tak �ci�le zespolone
jak woda i wino w Kanie na weselu

zatroskana o m�j los
sz�a� ze mn� do Jerozolimy
gdzie mnie doros�ego bra�a� na kolana
aby os�oni� Twoimi r�kami matczynymi
od �mierci wiecznej moj� nadziej� zmartwychwstania
kochamy Ciebie
Maryjo Niepokalana

On mnie odm�odzi

Tak mi �al.
Sam nie wiem czego.
Miejsc, os�b, zdarze�, my�li.
Tego co jest. Tego czego nie by�o.
Wszystkiego i wszystkich.
M�j �al jest bardzo daleki
bo uszed�em ju� z nim kawa� drogi
i jednocze�nie jest bardzo bliski
bo do mnie nale�y i ze mnie si� wywodzi
Postarza mnie on bardzo
ale on mnie odm�odzi
o�ywczy jak krople modlitwy
rozlane na o�tarzu twarzy
radosny – bo wierzy w zmartwychwstanie

...do modlitwy

wszystko jest darem
to kruche szcz�cie
kt�re mnie cieszy
ale kt�rym nikt si� nie zachwyca
ten p�acz zwyk�y
rozstajne drogi s��w
zbie�ne progi my�li
drugi brzeg bliski
�piew wiekuisty
w r�kach z�o�onych
do modlitwy

Jak zawsze

dzisiaj - z powodu wiosennego s�o�ca
dzisiaj – z powodu okien otwartych na o�cie�
dzisiaj – z powodu majowej nocy i ciszy klasztornej
kt�ra spadla na moj� g�ow� jak prze�roczysty worek
dzisiaj - z powodu meczetu wo�aj�cego
do moich pragnie� i moich wspomnie�
dzisiaj – jak zawsze prawie – przez Ciebie p�acz�
i jak zawsze nie wiem – za co Ci jestem wdzi�czny, Bo�e

kocham

czasem wypowiada si� to s�owo
bo tak trzeba
czasem jest ono tanim �wiecide�kiem
bez �adnego znaczenia
czasem jednak
oznacza ono dotarcie do nieba
pustyniami pokus
pod sam pr�g domu
do kt�rego On nas prowadzi
i gdzie On nas czeka
Kochaj�cy Cz�owieka B�g

Modlitw dzi�kowanie

zbieg�y si� dzisiaj modlitwy razem
stare wys�u�one i te zupe�nie nowe
zbieg�y si� na wsp�lne dzi�kowanie
za to �e Serce Bo�e jest dla nich tak �askawe
�e Kr�lestwo Niebieskie rodzinno-domowe
�e z tak� rado�ci� mog� pe�ni� Bo�� wol�

Wiersze O.Zygmunta Kwiatkowskiego

Dorota Halasa · Dorota H Miejscowosc: Tokio

zbieg�y si� dzisiaj modlitwy razem
stare wys�u�one i te zupe�nie nowe
zbieg�y si� na wsp�lne dzi�kowanie
za to �e Serce Bo�e jest dla nich tak �askawe