Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» NastÄ™pny temat
Zwiastowanie pod debami Mamre
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 28 Czerwiec 2015, 00:24   Zwiastowanie pod debami Mamre

Zwiastowanie pod dêbami Mamre

Mija³ kolejny dzieñ, kolejnego lata spêdzanego w Kanaanie. Abraham by³ stary. Sto lat to szmat czasu i ile prze¿yæ ! Sara by³a w s±siednim namiocie, jak przed ich za¶lubinami. U¶miechn±³ siê gorzko na tê my¶l, chyba dlatego, ¿e przez te wszystkie lata czekali na potomka i niestety, Sara by³a bezp³odna. Tak na prawdê jednak, Abraham odgania³ od siebie inn± natrêtn± my¶l, ale ona ci±gle uparcie powraca³a mu do g³owy: Sara jest bep³odna, czy on nie umia³ w³a¶ciwie zrozumieæ Boga ? Ale przecie¿ Bóg mu wyra¼nie obieca³, ¿e bêdzie mia³ potomstwo tak liczne jak piasek morski. Dobrze wiedzia³, ¿e jest to tylko sposób mówienia, ¿e nie mo¿e mieæ a¿ tyle dzieci, ale ani jednego syna? Przecie¿ Bóg jest zawsze prawdomówny! Co siê zatem zdarzy³o? Mo¿e on w czym¶ Jego zawiód³? Mo¿e nie poszed³ za tym czego On od niego oczekiwa³? Mo¿e jego syn którego mia³ z niewolnica Hagar by³ wykroczeniem przeciwko s³owu obietnicy? Mo¿e trzeba by³o czekaæ, a nie samodzielnie próbowaæ u³o¿yæ sobie ¿ycie, zastêpuj±c w tym Boga i zapewniaj±c sobie potomka z m³odej niewolnicy, któr± mu wyznaczy³a Sara i przyjê³a od niej Izmaela, w dniu jego narodzin, jako jej prawdziwego syna?
Rozmy¶lanie Abrahama dziwnie ³±czy³o siê z muzyk± upalnego lata, z najgorêtsz± por± dnia, kiedy powietrze przygwo¿d¿one upa³em jest nieruchome, li¶cie dêbowe wygl±daj± jak martwe, a po spalonej na popió³ drodze nikt nie chodzi. Cala przyroda , w tym skwarze, oczekuje przesilenia, to znaczy zej¶cia s³onecznej kuli z niebosk³onu a¿ po horyzont ziemi. Wtedy zrobi siê ch³odniej i wieczorny wiatr o¿ywi wszystko doko³a.
W tej g³uchej, upalnej ciszy s³ychaæ by³o tylko cykanie jakiego¶ szczególnie upartego ¶wierszcza, który nie rezygnowa³ ze swej solowej partii, ci±gle powtarzaj±c te same frazy. Brzmia³y one w uszach Abrahama jak p³acz±cy flet, tym bardziej wyrazisty, ¿e cisza by³a przejmuj±ca. Przywo³ywa³ mu na my¶l smutny refren jego ¿ycia, który nieustannie ¶piewa³a w nim dusza: kiedy siê spe³ni Bo¿a obietnica. Abraham mimo swego wieku i mimo wszystkich rozczarowañ jakie mu zgotowa³o ¿ycie, pomimo wszystko , ci±gle jeszcze oczekiwa³ ³aski od Pana. Dla niej zostawi³ przecie¿ wszystko opuszczaj±c Charan: swój kraj, swoich krewnych, swoja tera¼niejszo¶æ , przesz³o¶æ i plany które mia³ na przysz³o¶æ. Uwierzy³ obietnicy, ¿e w ziemi w której Bóg mu wska¿e zbuduje swój dom …
Przywêdrowa³ tutaj , przeszed³ wzd³u¿ i wszerz krainê Kanaanu, by rozbiæ swoje namioty w Mamre, pod dêbami. Nie by³ on jednak taki jak inni mieszkañcy tej ziemi. Ró¿ni³ siê od nich . Oczywi¶cie, na zewn±trz by³ taki jak wszyscy. Ró¿nica dotyczy³a jego duszy. Abraham bowiem ca³e ¿ycie nie przestawa³ oczekiwaæ spe³nienia siê Bo¿ej obietnicy. Czeka³ nawet wtedy, gdy jego nadzieja wydawa³a siê byæ ju¿ ca³kowicie na przekór nadziei, to znaczy zdrowy rozs±dek mówi³ , ¿e pró¿ne jest dalsze oczekiwanie. Jego wiara w spe³nienie siê nadziei by³a niezachwiana. Nikomu o tym nie mówi³. To by³a sprawa pomiêdzy nim a Bogiem. Tylko Sara wiedzia³a , co kryje siê w jego duszy i dlaczego jest taki ma³omówny. Bola³o j± równie¿ jego samotne zamy¶lenie i jego siedzenie , w upalny dzieñ u wej¶cia do namiotu, jak gdyby kogo¶ oczekiwa³. Co jeszcze mog³o siê zdarzyæ w ich starczym ¿yciu ? Czy mog³a byæ dla nich jaka¶ inna pociecha, ani¿eli spokojna staro¶æ i spokojna ¶mieræ?
Gdy spostrzeg³ trzech ludzi id±cych droga, w oddali, drgnê³o w nim serce. Nagle siê o¿ywi³. Wsta³ z maty na której siedzia³ i nie poprawiaj±c zawoju który mia³ na g³owie, ruszy³ im naprzeciw. Zwolnil, dopiero wtedy, kiedy by³ ju¿ zupe³nie blisko. Sk³oni³ siê przed nimi do ziemi i nie kryj±c wzruszenia, bardzo serdecznie ich prosi³, aby przybyli do niego, do domu, pod dêby.
Szed³ wyprostowany , uroczystym krokiem, wysuniêty trochê do przodu, dziêkuj±c Bogu za to, ¿e bêdzie móg³ ich ugo¶ciæ. Sara widzia³a to wszystko przez szparê w namiocie i nie mog³a siê nadziwiæ jego go¶cinno¶ci , która przerasta³a zwyczajny obyczaj. Abraham zatroszczy³ siê o wszystko. Najpierw przyniós³ wodê, aby mogli siê obmyæ i od¶wie¿yæ sobie stopy, zmêczone wêdrówk± po stepowej drodze , a potem poszed³ przygotowaæ im posi³ek. Najczystszej m±ki u¿y³ do upieczenia podp³omyków i najpiêkniejsze cielê da³ s³ugom do oprawienia , aby nim uraczyæ go¶ci. Mia³ dziwne uczucie, ze nie jest ich godna ¿adna ofiara, zupe³nie jakby sk³ada³ j± Bogu.
Abraham ca³y czas sta³ przed nimi w nabo¿nym skupieniu i patrzy³ jak jedz±, gotowy w ka¿dej chwili do nastêpnej us³ugi . Czu³ siê szczê¶liwy. Smutny flet przesta³ graæ swoje smêtne refreny. Jakie¶ podnios³e hymny zaczê³y brzmieæ w jego duszy . Abraham pamiêta³ je dobrze. By³y to te same hymny które oczarowa³y jego duszê gdy nosi³ siê z zamiarem opuszczenia swojego kraju i udania siê do ziemi obiecanej mu przez Boga i wskazanej mu przez Niego dla wybudowania domu. Zupe³nie nie dziwi³ siê temu, ¿e raz widzi ich trzech ucztuj±cych, a drugi raz by³ to tylko jeden mê¿czyzna o szlachetnym wyrazie twarzy i ¿yczliwym, niemal dzieciêcym spojrzeniu. Jego ¿yczliwo¶æ nie kojarzy³a siê w ¿adnym wypadku ze s³abo¶ci± , ale wprost przeciwnie, jego spojrzenie zdradza³o wielk± moc, która dlatego , ¿e nie ba³a siê nikogo i niczego , wydaw³a siê dzieciêc±.
Koñcz±c wizytê , go¶cie dziêkowali za przyjêcie, ale Abraham nawet nie musia³ s³uchaæ ich s³ów. Jego serce wiedzia³o, nie wiadomo sk±d i nie wiadomo jak, ¿e spe³ni³a siê Bo¿a obietnica. Jego namiot pod dêbami Mamre sta³ siê w oczywisty sposób prawdziwym domem. On za¶ , stary cz³owiek, Abraham, przesta³ byæ tylko posiadaczem obietnicy, ale sta³ siê jej uczestnikiem i wykonawc± . Sta³ siê , dziêki niej, zwi±zany intymnie z Bogiem, jako wyraziciel Jego ojcostwa, które spe³ni³o siê w nim. Nie w±tpi³ ani przez moment, ¿e w nastêpne lato, w tym w³a¶nie namiocie gdzie byli teraz, bêdzie le¿a³o obok nich, obok niego i Sary, na macie, ich d³ugo oczekiwane dziecko.
 
 
WyÅ›wietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum
Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group