I my siê do³±czamy, Barbara i Jacek.
¯yczymy, aby¶, je¶li Bóg pozwoli, móg³ nadal otaczaæ opiek± duszpastersk± ludzi z Syrii, mo¿e równie¿ tych, którzy schroni± sie lub ju¿ s± w Polsce. Pamiêtamy jak bliski i g³êboki mia³e¶ z nimi kontakt.
Jestem na wyspach, gdzie ukrywali sie chrzescijanie podczas 250 letniego okresu przesladowan. Niestety internet slaby , no i ... czasu nie ma. Dzisiaj bedziemy na miejscu meczenstwa chrzescijan (rodzaj Golgoty) na jednej z wysp, ktora jest dla nich Ziemia Swieta. Wczoraj zwiedzalismy koscioly powstale tutaj po ujawnieniu sie chrzesciajn. Co za dynamika apostolska tamtych czasow ( poczatek dwudziestego wieku). Jutro Msza sw. w Nagasaki, w miejscu martyrium 26 chrzescijan... Dzisiaj Msza sw. w kosciele parafialnym. Duzo siostr zakonnych i swieckich na Mszy sw. o g.6 tej rano.
Msza sw. ktora przedstawia fotografia powyzej, sprawowana jest w kaplicy Centrum Katolickiego, u stop katedry ktora zostala wybudowana na nowo, po kataklizmie atomowym, kiedy to poprzednia katadra zostala zmieciona z powierzchni ziemi, a dwie trzecie chrzescijan stracilo zhycie....
Goraco inne niz w Syrii, w Damaszku i Aleppo, bo wilgotne, lepkie. Siedze przed wycelowanym w brzuch wentylatorem. W kuchni studze herbate ktora nie moze sie wystudzic, jakos malo aktywne sa swierszcze, ktore potrafia tak "nadawac", ze nic niemal nie slychac dokola tylko ich obledne przewalanie, jak w mlynku, tysiecy metalowyc blaszek. Siedze w swoim drewniano-kartonowym domku, sam jeden , jak pustelnik i pisze, i pisze i pisze (skojarzylo mi sie to z obozowa piosenka, o troche innym refrenie "i pije, i pije, i pije - do dna ! ).
Wlasnie skonczylem moje sniadanie, zjadajac olbrzymie zapasy wiktualow ktore pozostawila po sobie poprzednia grupa pielgrzymow z Polski. Skonsumowalem je w kuchni, na stojaco, z glowa lekko uchylona, aby nie walnac w powale, co juz mi sie zdarzylo kilka razy. Zadnego zasiadania, przygotowywania stolika. Tutaj blisko do lodowki i do zlewu. Calosc trwa moment i nie ma sprzatania wiele. Dzwonila juz Dorota i na obiad wola. Nie wiem czy dam rade cos zjesc, ale z pewnoscia popije sobie, a potem pojedziemy pociagami jak zwykle do Kodsuja ( z pewnoscia nazwe przekrecilem) na Msze sw. z Polonia. Pewnie spotkam sie z Ela i pogadamy sobie. Cieszylbym sie , gdyby byla jej corka Asia, bowiem poznalem sie z cala jej rodzina i czuje sie z nimi jak z rodzina. No, chyba troche przesadzilem. Ale Ela jest jak rodzona siostra. Panstwo Inagaki jeszcze nie zapukali do mojego domku, widac nie wiedza do ktorej bede spal, a moze pojechali do kosciolka w Irygalce. Wczoraj nakarmili mnie kolacja. Ide do kuchni teraz , zobaczyc na ile herbata wystygla i czy to jest herbata a nie przypadkiem zupa, bo zielone herbaty japonskie maja rozna proszkowa konsystencje.
Szczesc Boze Wszystkim ! Korzystajcie z milego chlodku !
Wracam z kuchni. Spaceruje oczywiscie boso. Okazuje sie, ze z "herbaty" bedzie mala pociecha, a moze nawet zadna :"jedzie rybami". Zupelnie jak gdyby ktos zaparzyl herbate albo jakies inne zielsko w wodzie po rybach.
Za to moich poprzednikow nie chwale, ze zostawili mi do skonsumowania taki towar. Rozumiem, dlaczego im to nie poszlo...
Prosze mi z Polski zadnych napojow nie przysylac. Dam sobie rade. W Polsce najwyzej jakis czas bede stosowal terapie odkazania...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum