Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Czytania-PONIEDZIAŁEK-Św.św.Mateusza Apostoła-21.IX2015
Autor Wiadomość
Rozaniec


Miejscowosc: Cały Świat
Wysłany: 20 Wrzesień 2015, 15:46   Czytania-PONIEDZIAŁEK-Św.św.Mateusza Apostoła-21.IX2015

Poniedziałek, 21 WRZEŚNIA 2015
Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty


(Ef 4,1-7.11-13)
Zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.

(Ps 19,2-5)
REFREN: Po całej ziemi ich głos się rozchodzi

Niebiosa głoszą chwałę Boga,
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi,
noc nocy przekazuje wiadomość

Nie są to słowa ani nie jest to mowa,
których by dźwięku nie usłyszano:
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi,
ich słowa aż po krańce świata.

Ciebie, Boże chwalimy, Ciebie, Panie, wysławiamy, Ciebie wychwala przesławny chór Apostołów.

(Mt 9,9-13)
Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
............................
www.mateusz.pl/czytania
 
 
ElzbietaS
Elzbieta


Miejscowosc: Tokio
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 00:55   

abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani

Zostaliśmy wezwani powołaniem. Tylko Bog moze nam podpowiedziec, jakim.
A swiat tu od dawna radzi sie psychologów, analizując ludzkie talenty.
Poddajemy sie temu niestety, czasem długo szukając swojego miejsca.

Podarowano mi wywiad z O. Jerzym Tomzinskim, miedzy innymi trzykrotnym przeorem klasztoru na Jasnej Górze.
Mowi w nim, ze najczęściej musial robic to czego nie umiał.
A mimo to powołanie rozpoznał i w sposob godny tego powołania zyje skoro na koniec mowi, ze sa dla niego tylko dwie rzeczy ważne: wierzyć i kochać Pana Jezusa, reszta jest bez znaczenia.
 
 
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 05:31   

Zdumiewa, zachwyca przydatnosc, logika tematyki codziennego Słowa Bożego w Czytaniach Mszalnych. Dzis jest podobnie.
"Pójdź ZA Mną"...Tym razem zastanowilo mnie slowo "ZA". Jezus nie powiedział do Mateusza: "Pójdź "ze" Mną", a - "ZA" Mną.Jest różnica...

...rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają....nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

Jezus porownuje sie do lekarza...Oczywiste, ze przyszedl raczej do chorych - dosłownie i w przenosni...Powoluje sposrod grzesznikow, celników, którym nieobojętne jest JEGO Miłosierdzie...
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 07:35   

Bog dal każdemu z nas dar szczególnego powolania, aby wspolnie z innymi, we wspólnocie, budowac „Cialo Chrystusowe” i w ten sposób dojsc do „pelnego poznania Syna Bozego” , osiągając Pelnie Zycia.


„Starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”.Milosierdzie jest wyjsciem naprzeciw drugiego człowieka, natomiast skladaniu ofiar bardzo często towarzyszy mentalność prawnicza, naznaczona egocentryczna troska o wlasną doskonałość .
 
 
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 08:07   ...dobra wiadomość dla tych, którzy się źle mają

http://www.pallotyni.pl/w...e-zle-maja.html
REFLEKSJA: Powołanie Mateusza – dobra wiadomość dla tych, którzy się źle mają

Ewangeliczna scena powołania Mateusza jest niezwykle zwięzła. Można nawet odnieść wrażenie, jak gdyby autor z jakichś powodów pominął szerszy kontekst, okoliczności tego zdarzenia. Scena przedstawiona jest niezwykle prosto. Jezus spotyka celnika siedzącego w komorze celnej, człowieka wykonującego właśnie swoje obowiązki zawodowe. Dodajmy, że zawód celnika nie cieszył się w oczach współczesnych zbyt dobrą reputacją. A Jezus spostrzegł właśnie celnika. Dostrzegł w nim coś poza jego zawodem, poza wykonywanymi zajęciami poza obowiązującą w społeczeństwie opinią. Spojrzał na Mateusza i bez wstępów, bez wyjaśnień, bez przygotowywania, powiedział zwyczajnie: „Pójdź za Mną”. Mateusz też nie stawiał żadnych pytań, nie domagał się wyjaśnień. Zachował się tak, jakby słowa powołania w sposób wyczerpujący ukazały mu perspektywę dalszego życia, całego przyszłego losu. Wstał i poszedł za Jezusem.



Scena ta jakby z zewnątrz ukazuje rzeczywistość powołania. Ale zdarzenie to nie pozostaje bez komentarza. Oto po powołaniu, Jezus przyjmuje gościnę w domu Mateusza, gdzie zgromadzili się przy stole i celnicy, i faryzeusze. Chociaż ci ostatni pałali niechęcią, nawet nienawiścią do Jezusa, usiłowali go zdemaskować, skompromitować, to jednak byli świadomi zasadniczych treści nauczania Jezusa, a nawet doświadczali pewnej niezwykłości tej Osoby. Swoim zwyczajem, zaczęli siać nieufność w sercach uczniów Jezusa: „Dlaczego wasz nauczyciel jada z celnikami i grzesznikami?” Była to wspaniała okazja dla Jezusa, by uczniom, faryzeuszom i nam wyjaśnić pewne fundamentalne prawdy swej nauki. I to właśnie rzuca światło na wydarzenie, które dopiero co się dokonało. „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci którzy się źle mają...”. To daje wiele do myślenia. Kim są ci, którzy się źle mają? Wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji, wszyscy – i uczniowie Jezusa, i faryzeusze, i my współcześni – jesteśmy uwikłani w zło, borykamy się ze skłonnościami do grzechu, oddalamy się od Boga brnąc w zastarzałe winy, z którymi zżyliśmy się na dobre. Ale są pomiędzy nami tacy, którzy z tego powodu czują się chorzy; którym grzech ciąży; którzy nie akceptują swoich grzechów, którzy pragną innego życia – uzdrowienia. Źle się mają i dobrze o tym wiedzą. Potrzebują lekarza i szukają Go, zabiegają o kontakt z NIM, wyczekują spotkania z JEZUSEM LEKARZEM. A co najważniejsze, wierzą w skuteczność Jego pomocy.



Takiego właśnie człowieka dostrzegł Jezus w Mateuszu. Może i Mateusz miał na sumieniu różne nieuczciwości w wykonywaniu swego zawodu. Może miał na sumieniu krzywdę innych ludzi. Był zapewne człowiekiem należącym do kategorii tych, „którzy się źle mają”, bo nie godził się ze swoją duchową chorobą, ze złem, z grzechem. Taki człowiek, spotykając Jezusa, nie potrzebuje wyjaśnień. Wystarczy mu krótkie, wszystko mówiące: „Pójdź za Mną”. Rozumie te słowa, bo czekał na Jezusa – Lekarza swej duszy, czekał na Jego słowa, na Jego powołanie. Podczas przyjęcia to właśnie Jezus chciał uzmysłowić faryzeuszom, mówiąc: „...nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, lecz grzeszników”. I faktycznie nauka o Jezusie Lekarzu, Jezusie powołującym grzeszników nie może dotrzeć do umysłów i serc tak zwanych sprawiedliwych, za jakich uważali siebie faryzeusze. Nie mieli sobie niczego do zarzucenia, mieli jak najlepsze samopoczucie, jak najlepsze mniemanie o swoim postępowaniu, postawie, poglądach. Nie do takich jednak przyszedł Jezus, bo nie są oni wstanie pojąć Jego nauki, usłyszeć Jego głosu, zareagować na Jego powołanie. Przyszedł do grzeszników, takich jak Mateusz celnik, jak Piotr, Jan, do takich jak my.

Grzesznicy, w tym rozumieniu, to ludzie nie koniecznie gorsi od innych. Grzesznicy, o których mówi Jezus to ludzie świadomi swojej duchowej choroby, świadomi grzeszności, źle się czujący z jej powodu; to ludzie oczekujący na Jezusa Lekarza, potrzebujący i spragnieni Jego pomocy.

Tak było z powołaniem Mateusza, jednego z grona najbliższych przyjaciół i współpracowników Jezusa. Jednak wobec rzeczywistości POWOŁANIA został postawiony każdy z nas. Każdy bowiem ochrzczony przeżył w chwili chrztu podobne spotkanie, w którym Jezus – jak Mateuszowi – powiedział: „Pójdź za Mną”. Tak bowiem dokonuje się nasze powołanie, czyli zaproszenie do grona dzieci, przyjaciół, braci i zarazem apostołów Jezusa Chrystusa. „Pójdź za Mną” – to wezwanie, które kieruje Jezus do wszystkich ochrzczonych. Z kolei w sakramencie bierzmowania otrzymują dary Ducha świętego, dzięki którym mogą rozwinąć, umocnić i ukierunkować swoje powołanie. Mówi o tym rozwijająca się dynamicznie, po Soborze Watykańskim II, teologia apostolstwa powszechnego, nauczanie papieskie, dokumenty Kościoła, a zwłaszcza posynodalna adhortacja Jana Pawła II Christefideles laici. Jednak najgłębszym źródłem chrześcijańskiego powołania nie może być zewnętrzne poczucie obowiązku, nakaz dyscypliny kościelnej czy nawet racjonalne argumenty teologiczne. Tym źródłem jest i musi być wewnętrzna postawa, wewnętrzne warunki.

Apostoł Narodów w Liście do Efezjan ukazuje nasze powołanie jako dążenie do doskonałości według pełni Chrystusa. Osiągnięciu tego celu służyć mają wysiłki wypełniania naszego powołania. Chrystus jednych powołał na apostołów, innych na ewangelistów, pasterzy, nauczycieli, by jednocząc swoje wysiłki apostolskie dochodzili do jedności wiary. Ale najgłębszą tajemnicą i źródłem apostolskiego powołania jest łaska – dar złożony głęboko w sercu człowieka. Jak mówi św. Paweł: „Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego". I w tym zawiera się najgłębsze źródło, rdzeń tajemnicy ludzkiego i chrześcijańskiego powołania. Każdy z nas dostąpił łaski obdarowania według miary daru Chrystusowego, a „miara Chrystusowa jest bez miary”! Dlatego tajemnica ludzkiego powołania polega na odkrywaniu w sobie owej „miary daru Chrystusowego”. Odkrycie tej miary, znalezienie w sobie tego daru jest faktycznym usłyszeniem słów Boga: „Pójdź za Mną”. Dla jednego będzie to oznaczało powołanie do wyłącznej służby Bożej, dla innego szczególne powołanie do społecznej służby bliźniemu, dla jeszcze innego będzie to powołanie do macierzyństwa czy ojcostwa, a jeszcze dla kogoś będzie to dar przyjmowania cierpienia, które jest wybitnym wkładem w budowanie jedności wiary w duchu pełni Chrystusa. Dla wszystkich zaś będzie to oznaczało niezmordowaną aktywność apostolską w tym, co jest odkryciem miary daru Chrystusowego.

Tak rozumiane powołanie, tak przyjęte wezwanie Chrystusa nie może być ciężarem, brzemieniem, narzuconym obowiązkiem. Wezwanie Boże staje się radością współpracy z Chrystusem, który spotkał się z nami w sposób najintymniejszy poprzez swój dar.

I dzisiaj, kiedy sfrustrowany, oszukiwany, zmęczony i nieufny człowiek miota się między różnymi możliwościami, kiedy tu i tam, ktoś mu mówi: „pójdź za mną” oferując pieniądze, dobrobyt, zaszczyty, chciałby usłyszeć to proste wezwanie Chrystusa. Drogą do tego jest pokorne uznanie, że jesteśmy tymi, którzy się źle mają, że potrzebujemy Jezusa Lekarza. Ta świadomość otworzy nam oczy. Zobaczymy wtedy, że nie jesteśmy liściem miotanym przypadkowo przez wiatr, ale uczestnikami DARU według miary Chrystusa. Daru bez miary! Odczujemy radość powołania, rozpoznamy w Nim Chrystusa, który zaprosi nas słowami: „Pójdź za Mną”. I wtedy będzie nas stać – jak Mateusza – odejść od ważnego biurka, porzucić wątpliwy moralnie biznes, porzucić dwuznacznie etyczne zajęcia i bez pytań, pójść za Jezusem. Żaden z apostołów i nikt inny nie żałował jeszcze tego…

Br. Adam Fułek SAC
 
 
dbs


Miejscowosc: W-wa
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 11:04   

"Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. " ((Ef 4))

Tylko czasami nie umiemy jej dostrzec.
_________________
Z Bogiem!
 
 
mwisniewski


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 21 Wrzesień 2015, 13:56   

Widać, że dziś wielu DOMowników mocniej odebrało jakiś fragment czytań.
Moja uwagę przykuło zalecenie, aby postępować z pokorą, cichością i cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.
Nie zawsze łatwe, a czasem całkiem trudne, bo generalnie, świat nie ceni takiej postawy,
ale tym bardziej trzeba sobie samemu o tym wciąż przypominać.

Pozdrawiam

Michał
 
 
dbs


Miejscowosc: W-wa
Wysłany: 22 Wrzesień 2015, 09:57   

"aby postępować z pokorą"/MW/

Ostatnio przebywałam w szpitalu i młodziutka lekarka powiedziała mi, że zdecydowanie powinnam być bardziej asertywna. Przesadziłam z pokorą.
;)
_________________
Z Bogiem!
 
 
dbb


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 22 Wrzesień 2015, 23:41   

Pokora...wazne by byla oparta na madrosci, cichej akceptacji dotykajacej nas woli Boga,jednak bez krzywdzenia samych siebie. Boga chyba cieszy jesli dajemy sobie rade ze zlem i zabiegamy swoim sprzeciwem by ono nie roslo w sile. Troche trzeba powalczyc dla swojego dobra by dobro wzrastalo. Nie dac sie upychac w kat, pomijanie, zapomnienie, chyba ze to konieczne dla dobra blizniego...konieczne...i wtedy samemu odejsc w pokore.
 
 
dbs


Miejscowosc: W-wa
Wysłany: 23 Wrzesień 2015, 09:40   

Masz rację Danusiu.
:)
_________________
Z Bogiem!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group