Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» NastÄ™pny temat
Modlitwa kobiety upokorzonej
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 9 StyczeÅ„ 2018, 22:07   Modlitwa kobiety upokorzonej

Modlitwa kobiety upokorzonej
Anna byla upokorzona w swojej najglebszej kobiecej intymnosci, dlatego nie umiala sie niczym cieszyc w zyciu. Kochal ja m±¿ i wiedzial, ze ona kocha go ze wzajemnoscia, a jednak nie potrafila w pe³ni cieszyc sie t± miloscia. Byla na kazdym kroku wysmiewana przez swoja rywalke, Peninnê, druga zone Elkany, ktora zazdrosci³a Annie mi³osci ktora okazywal jej Elkana.
Elkana widzial zmartwienie Anny i staral sie jak umial mu zaradzic, ale nie potrafil. Im bardziej byl dla niej czuly i delikatny, tym bardziej bylo jej przykro, ze nie moze mu sie odwdzieczyc pogodna, u¶miechniêt± twarz±. Przyczyna byla druga ¿ona Elkany, Peninna, pewna swej pozycji w rodzinie, gdyz da³a Elkanie synow i corki. Ta zazdrosci³a jednak Annie, ze byla bardziej kochana przez ich wspólnego mê¿a.
Kulminacja smutku nastêpowala zawsze podczas pielgrzymki do swiatyni w Szilo. Gdy skladali tam dary ofiarne Panu Zastepow, Peninna byla otoczona swoimi dziecmi, Anna natomiast byla sama jak palec. Elkana wyró¿ni³ j± daj±c jej podwojn± cze¶æ ofiary, ale wlasnie to ubodlo duszê jej rywalki i umiejetnie, po kobiecemu, umiala jej dopiec do ¿ywego, okazujac jej swoja pogarde i zachecajac tym ktorzy z nia byli do tego samego.
Anna stala sie malomowna i smutna, wcisnieta w ciemny k±t ich zycia rodzinnego. Czula sie jak tredowata. Cokolwiek zrobila dobrego nigdy nie bylo to przez nikogo docenione. Ciagle byla dyskryminowana, traktowana jak zawada i przybleda. Oczywiscie nie czynila tego nigdy Peninna wprost, w obecnosci mêza, kamuflujac swoja wrogosc, a przez to tym bardziej stygmatyzujac swoja rywalke podejrzeniem, ze jest ona kobieta ponura, niechetna innym osobom, nie troszcz±c± sie o wzajemny pokój, bêd±ca wieczna malkontentk±.
Ktoregos razu, gdy znow przybyli do Szilo, Anna poczula sie szczegolnie mocno dotknieta z³o¶liwo¶ciami Peninny i kiedy skonczyla sie rytualna uczta i wszyscy rozsiedli sie wygodnie aby prowadzic biesiadne rozmowy, Anna wycofala sie z hucznego grona swietujacej gromady i po cichu, udala sie samotnie do swiatynii, bo nastepnego dnia wczesnym ranem mieli opuscic Szilo. W ¶wi±tynii obecny by³ tylko kaplan Heli. Siedzial on na krze¶le i na zmianê, raz odmawial jak±¶ modlitwê a raz po prostu drzema³.
Anna weszla do ¶wi±tynii i padla na twarz przed Bogiem, a potem, kleczac z podniesion± glow± i wzniesionymi do gory rêkami „wyla³a swoja duszê” przed Panem, jak mowi o tym Ksiega Samuela. Wyla³y siê z niej wszystkie cierpienia. Przebrala sie miarka jej wytrzymlosci. Blagala o pomoc. Ratuj ! wolaly jej oczy. Jej usta poruszaly sie w rytmem zalu ktory wypowiadalo jej serce. Jej rece wznosily sie i opadaly, chowala w nie twarz a potem znów podnosi³a je do góry.
Jej postac byla zbyt dramatyczna, ¿eby nie zwrocic uwagi Helego ktory od paru dobrych chwil sie jej przygladal. Heli byl przyzwyczajony do rytualnych modlitw, odmawianych na glos, przez pielgrzymie grupy, a tutaj Anna byla sama i mimo, ¿e mówi³a nie wydawa³a ¿adnego g³osu, a wiec pozorujac tylko modlitwê.
Heli podszed³ do niej i strasznie ja zruga³, wzywajac do tego aby przestala obra¿aæ Boga. Serce Anny wtedy malo nie pêk³o z bólu. Przed chwila skladala Bogu ofiare z samej siebie, ze wszystkich swoich ponizen, wszystkich lat smutku, który nieustannie zabijal w niej ¿ycie. S±dzi³a, ze znajdzie odrobinê ukojenia w ¶wi±tynii u stóp Najwy¿szego, a tu nowy, niespodziewany cios j± spotkal od stró¿a ¶wi±tynii.
Prosila Boga o zmilowanie, o to aby otworzy³ jej ³ono, sprawiajac, ze zostanie matk±, jak Paninna i ¿e ucieszy swojego mê¿a potomkiem, ktorego tak d³ugo ju¿ oczekuje i tak± da³ jej Bóg odpowiedz? Zostala przez Boga rowniez wzgardzona io odrzucona? Potraktowana jak zepsute narzedzie, nie nadajace sie do naprawy? Na co miala jeszcze czekac? Czego wiêcej mogla sie spodziewac? Dobrze jednak, ze znalazla w sobie tyle pokory, aby nie rzucic wszystkiego i nie wybiec z krzykiem ze swiatynii, wolaj±c, ze juz nigdy tutaj nie wroci.
Anna zdobyla sie na wyjasnienie Helemu tego co sie z nia dzieje i znalazla w nim sprzymierzenca. Jego bologoslawienstwo bylo dla niej Boza odpowiedzia na jej modlitwê. Kryla sie w nim obietnica, ze w przyszylym roku jej pielgrzymka do swiatynii w Szilo bedzie miala inny przebieg, to znaczy, ¿e bêdzie ju¿ tutaj ze swoim synkiem, ktoremu da na imie Samuel, jako ze zostal wyproszony u Boga przez jej modlitwe. Bedzie on nie tylko radoscia jej zycia, ale radoscia ca³ego Izraela, stajac sie jego duchowym wodzem.
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy S±cz
WysÅ‚any: 10 StyczeÅ„ 2018, 00:09   

Piêkna historia
_________________
BML
 
 
WyÅ›wietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum
Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group