Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy Matka Teresa straciła wiarę?
Autor Wiadomość
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 7 Marzec 2019, 18:29   Czy Matka Teresa straciła wiarę?

http://www.niedziela.pl/a...-stracila-wiare
Czy Matka Teresa straciła wiarę?

Te listy są wstrząsającym świadectwem. Miały się nigdy nie ukazać

Jeśli kiedykolwiek będę Świętą - na pewno będę Świętą od «ciemności». Będę ciągle nieobecna w Niebie - aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi” - te słowa Matki Teresy dobrze oddają nie tylko jej misję, ale również życie duchowe.
Przez wiele lat żyła w straszliwych ciemnościach wiary. Ona, która tak ukochała Boga, całe życie i całą siebie poświęciła na służbę Jemu, nagle przestała Go widzieć i doświadczać. Skąd o tym wiemy? Otóż zachowały się jej listy do hierarchów i kierowników duchowych, w których opisywała swoje życie wewnętrzne. Matka Teresa nalegała co prawda, aby listy te zostały zniszczone; „Nalegała na to tak stanowczo, ponieważ miała głęboki szacunek dla Boga i dla tego, czego Bóg w niej i przez nią dokonywał. Dziś w jej dyskrecji widzimy świadectwo tego, jak pokorna i delikatna była w swej miłości - pisze o. Brian Kolodiejchuk, postulator procesu kanonizacyjnego Matki Teresy. - Zrządzeniem Opatrzności kierownicy duchowi Matki Teresy zachowali część jej korespondencji, toteż kiedy podczas procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego zbierano świadectwa i dokumenty, odsłoniły się zakryte dotąd nawet przed wzrokiem najbliższych współpracowników niezwykłe dzieje jej intymnej relacji z Jezusem”.

Pustka i ciemność

Listy Świętej z Kalkuty zostały właśnie wydane drukiem po polsku w książce „Matka Teresa - Pójdź, bądź moim światłem”. W liście do jednego ze swoich kierowników duchowych pisała: „Ojcze - od roku 49 albo 50 to straszliwe poczucie pustki - ta niewypowiedziana ciemność - ta samotność - ta nieustanna tęsknota za Bogiem - która przyprawia mnie o ten ból w głębi serca. - Ciemność jest taka, że naprawdę nic nie widzę - ani umysłem, ani rozumem. - Miejsce Boga w mojej duszy jest puste. - Nie ma we mnie Boga. - Kiedy ból tęsknoty jest tak wielki - po prostu tęsknię i tęsknię za Bogiem - i wtedy jest tak, że czuję - On mnie nie chce - nie ma Go tu”.
Czy to oznacza, że Teresa przestała wierzyć w Boga? Wątpiła w Jego istnienie? Nic podobnego! „Matce Teresie - pisze o. Wilfrid Stinissen OCD w lutowym numerze miesięcznika «W drodze» - nie spodobałoby się, gdyby wskazywać na nią i twierdzić, że i ona wątpiła. Tak naprawdę ona nie miała wątpliwości. Wiara okryta mrokiem to nie to samo, co wątpliwości. Jej «uczucie» niewiary niosła niezachwiana i niezłomna wiara. Matka Teresa nie uczy nas wątpić. Uczy nas, że wiara może być trudną walką o tę wiarę i że w niej nie chodzi o to, by utkwić w tym, co się czuje”.
Zresztą sama Matka Teresa pisała do jednego z ojców duchownych, że ma świadomość obecności Jezusa: „Nie jestem sama. Mam Jego ciemności, mam Jego ból... Wiem, że mam Jezusa, w tym nieprzerwanym zjednoczeniu, ponieważ duch mój jest skierowany na Niego”.

„Moja maleńka...”

10 września 1946 r., będąca wówczas siostrą loretanką, Matka Teresa usłyszała wezwanie od Boga. Chciał On, by opuściła Zgromadzenie Loretanek, poświęciła się całkowicie pracy dla ubogich i żyła wśród nich. Od tej chwili przez 10 miesięcy rozmawiała z Jezusem, który zwracał się do niej z największą czułością: „Moja mała Oblubienico” albo „Moja własna Maleńka”. A Matka Teresa odpowiadała Mu: „Mój własny Jezu”.
Po trzech latach Teresa otrzymała zgodę władz kościelnych na opuszczenie macierzystego zakonu, a następnie na założenie Zgromadzenia Misjonarek Miłości. Zmieniła habit loretanki na charakterystyczne biało-niebieskie sari i zamieszkała wśród ludzi, którym chciała nieść pomoc. I właśnie wtedy spadło na nią doświadczenie ciemności. Zaskoczyło ją to. „Doświadczyła już silnego zjednoczenia z Bogiem, dlatego ta zmiana była nie tylko niespodzianką, ale także udręką: nie mogąc odczuwać Jego obecności tak jak dotychczas, była oszołomiona i wystraszona. (...) Najpierw przypisywała tę nieobecność własnej grzeszności i słabości, domyślając się, że ta ciemność ma na celu oczyszczenie jej z niedoskonałości. Z pomocą kierowników duchowych stopniowo uświadomiła sobie, że to pełne cierpienia wewnętrzne doświadczenie jest istotnym elementem wcielania w życie jej misji. Był to udział w męce Chrystusa na krzyżu (...). W końcu Matka Teresa uznała, że jej tajemnicze cierpienie jest odciskiem, jaki w jej duszy zostawiła męka Chrystusa” - pisze o. Brian Kolodiejchuk we wprowadzeniu do książki „Matka Teresa - Pójdź, bądź moim światłem”.
Mimo tak ogromnych duchowych wątpliwości, kryzysu wiary i braku poczucia obecności Boga, Matka Teresa nie ustawała w pomocy ludziom. Nie zniechęcała się i nie popadała w rozpacz. Przeciwnie - promieniowała niezwykłą radością i miłością.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group