Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Cudowny Krucyfiks Jezusa Konającego.
Autor Wiadomość
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 28 Marzec 2018, 08:39   Cudowny Krucyfiks Jezusa Konającego.

http://www.swzygmunt.knc....ARYCZKOW_01.htm
Cudowny Krucyfiks Jezusa Konającego na Starym Miescie

KATEDRA WARSZAWSKA: barylika pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela, Warszawa;

U zwieńczenia lewej nawy archikatedry pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie znajduje się kaplica Pana Jezusa, a w niej, w barokowym ołtarzu z czarnego marmuru, Cudowny Krucyfiks Jezusa Konającego.

Historia głosi, iż ów Krucyfiks przywieziony został do Warszawy, z Norymbergi, gdzieś w latach 1506-39 - na jednej z tablic we współczesnej archikatedrze jest mowa o 1525 r., na innej 1539 r.… - przez kupca i rajcę miejskiego zarazem, Jerzego Baryczkę (ur. przed 1500), fundatora istniejącej do XIX w. kaplicy Trzech Króli, w której mieściły się groby Baryczków, a także właściciela kamienicy na staromiejskim rynku, zwanej dziś kamienicą Baryczków.

Przywożąc Go z Niemiec Baryczka miał ponoć uchronić Go przed zniszczeniem – były to wszak czasy rodzącego się na ziemiach niemieckich protestantyzmu, żył jeszcze Marcin (niem. Martin) Luter (1483, Eisleben – 1546, Eisleben). Legendarną historię opisał m.in. Stefan Józef Godlewski (1894, Warszawa - 1942, Auschwitz) w opowiadaniu „Pan Jezus Stary”, zamieszczonym w 1938 r. w przewodniku literackim po stolicy, „Jesteśmy w Warszawie”…

Inne, bardziej współczesne, źródła dowodzą aliści, iż Rzeźba, w drzewie gruszy, obciągnięta płótnem i polichromowana, wykonana została prawdopodobnie we Wrocławiu, przez jakiegoś śląskiego średniowiecznego snycerza. Mogło i tak być, wszak droga do Norymbergi, którą w interesach podążał Jerzy Baryczka, wiodła przez Wrocław…

Niezależnie, czy Cudowny Krucyfiks, zwany potocznie „Krucyfiksem Baryczków”, pochodzi z Niemiec, czy był dziełem artysty z dolnego Śląska, jest On dziś najcenniejszym zabytkiem późno-średniowiecznej rzeźby w Warszawie.

Postać Chrystusa, naturalnych rozmiarów, emanująca niesamowitą ekspresją i realizmem, wykonana została w stylu Chrystusa zmarłego, po męce (łac. „Christo morto”). Snycerz w perfekcyjny sposób ukazał ból, cierpienie i konanie, jakie stały się udziałem Chrystusa podczas niezmierzonej, odkupieńczej męki.

Do sławy i czci Chrystusa z warszawskiego Krucyfiksu przyczyniła się też legenda – być może przypisana Mu przez samych warszawiaków, a może zapoczątkowana przez Baryczkę - wedle której w Norymberdze Zbawicielowi rosnąć miały kiedyś na głowie włosy. Gdy nadeszły czasy reformacji i zaczęto pogardzać cudami – więcej, zaczęto zacierać, wręcz fizycznie niszczyć, wszelkie ślady jakichkolwiek niezwykłych wydarzeń - włosy te miały uschnąć. Dzięki temu Krucyfiks miał się uchować przed furią reformatorów i Baryczka mógł Go nabyć. A po przywiezieniu do Warszawy i umieszczeniu ze czcią w kościele farnym włosy zaczęły ponownie rosnąć. Żeby zaś ich długość nie zasłaniała oblicza Jezusa, co roku w Wielki Piątek obcinać je miały cnotliwe panny. Ścięte kosmyki warszawiacy mieli skrzętnie przechowywać – ponoć bowiem miały leczniczą moc.

Dziać się to miało do czasu, gdy postrzyżyn dokonała prawnuczka Baryczki, która wcześniej popełniła grzech cudzołóstwa. Odtąd włosy na głowie Ukrzyżowanego miały przestać rosnąć.…

Cudowny Krucyfiks pierwotnie zawisł na bocznej ścianie nawy północnej farnego wówczas kościoła. Stamtąd Ukrzyżowany z krzyża Baryczki zasłynął nie tylko cudami, ale stał się dla warszawiaków obrońcą od „moru, głodu, powietrza i wojny, powiększał, bogacił, wreszcie uczynił [Warszawę] stolicą”. Przetrwał dwa pożary świątyni, w 1598 r. i 1607 r. W 1602 r. po raz kolejny ocalał w niewytłumaczalny wydawałoby się sposób. Podczas gwałtownego huraganu zawaliła się bowiem wieża i runęło sklepienie. Pod gruzami zniknął i Krzyż Baryczki. Ale odnaleziono Go, nietkniętego, pod zwałami cegieł i belek…

W 1639 r. Krucyfiks przeniesiono do nowego ołtarza bocznego, ufundowanego po huraganie przez wspomniany ród Baryczków. Wtedy to, w związku z poświęceniem kaplicy 16.ii.1639 r. przez Andrzeja Szołdrskiego (ok. 1583 – 1650, Poznań?), biskupa poznańskiego (Warszawa należała wówczas do diecezji poznańskiej), zapisano w aktach, że Figura Chrystusa pierwotnie znajdować się miała w kościele katedralnym w Norymberdze: „Miasto Norymberga, znane z handlu, miało w kościele katedralnym ten zabytek religijny. W czasie reformacji skazany był razem z innymi obrazami na spalenie: znajdujący się tam wówczas w interesie handlowym Jerzy Baryczka, rajca Warszawy, ocalił krzyż z wyobrażeniem, kazał rozebrać na części, aby łatwiej do Warszawy sprowadzić i w przyzwoitym złożyć je miejscu”…

W owych latach przyjął się zwyczaj, że flisacy, spławiający zboże do Gdańska, przed wyruszeniem w daleką drogę zamawiali przy tym ołtarzu specjalne nabożeństwo…

Po 1716 r. Cudowny Krucyfiks znalazł swe miejsce stałe, odpowiadające Mu rangą, w ołtarzu kaplicy Pana Jezusa, obok prezbiterium, ufundowanej w 1708 r. specjalnie dla Ukrzyżownego Chrystusa przez Stanisława Kleinpoldta-Małopolskiego, metrykanta skarbu koronnego, sekretarza królewskiego, podstolego i chorążego bracławskiego, zapewne nobilitowanego mieszczanina warszawskiego, który był m.in. właścicielem pałacyku Pod Czterema Wiatrami (pałacu Teppera-Dückerta), oraz dzięki wcześniejszej donacji z 1653 r. rodziny Baryczków.

W drugiej połowie XVIII w. kaplicę ozdobiła dekoracja sztukatorska, z fundacji hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego (1689, Tykocin/Białystok – 1771, Białystok), i liczne wota ze złota i srebra zawieszane przez wiernych.

Do czasów upadku pierwszej Rzeczypospolitej u stóp warszawskiego Cudownego Krucyfiksu klęczało wielu zasłużonych i wybitnych Polaków, w tym monarchowie Zygmunt I Stary (1467, Kozienice – 1548, Kraków), Stefan Batory (1533, Szilágysomlyó – 1586, Grodno), Zygmunt III Waza (1566, Gripsholm – 1632, Warszawa), Stanisław August Poniatowski (1732, Wołczyn – 1798, Petersburg). Modlili się przed Nim znakomici wodzowie, m.in. Stefan Czarnecki (ok. 1599, Czarnca – 1665, Sokołówka) i Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko (1746, Mereczowszczyzna – 1817, Solur).

Od połowy XVI w. wszystkie sejmy Rzeczypospolitej otwierano nabożeństwem w kościele farnym, później katedralnym, pod opieką Ukrzyżowanego…

Krycyfiks Baryczków był zresztą świadkiem wielu historycznych wydarzeń z czasów I Rzeczypospolitej: ślubów królewskich, koronacji królowych, podpisywania tzw. pacta conventa, czyli zobowiązań nowo wybranych pomazańców, zaprzysiężenia Konstytucji 3 maja…

W czasie rozbiorowym władcy państw zaborczych wykorzystywali katedrę m.in. do ogłaszania manifestów carskich… Jednocześnie w podziemiach chowano znamienitszych Polaków…

A wszystko działo się w cieniu warszawskiego Cudownego Chrystusa. Warszawiacy wiązali z Nim wiele legend. Jedną z nich uwiecznił Artur Franciszek Michał Oppman (1867, Warszawa – 1931, Warszawa) - słynny Or-Ot - w „Chrystusie Cudownym u Fary”, z cyklu „Legend Warszawskich”. Relacjonując losy pewnego rycerza, który znalazł się w niewoli tureckiej, doświadczył bezczeszczenia krucyfiksu Chrystusa i, by uchronić przed pogaństwem, wrzucił Go do studni (autor nawiązywał pewnie w ten sposób do historii uratowania Krucyfiksu w Norymberdze), Or-Ot kończył swą opowieść:

Siedzi wojak w starym domu, w Rynku,
Z okna izby na Wisłę pogląda,
O swym zbożnym wspomina uczynku
I krzyż tamten widzieć mu się żąda.

Noc mu owa przed oczyma stawa
ucieczka z kraju tureckiego, —
Aż tu krzykiem zahuczy Warszawa
I ku Wiśle tłumy ludu biega […]

A na Wiśle, w tej rannej godzinie,
W blaskach słońca błyszczący wspaniale,
Krzyż Chrystusów przeciw wodzie płynie —
I pokorne całują go fale. […]

W całym mieście grają wszystkie dzwony,
Wszyscy ludzie weseli i radzi
I w triumfie naród zgromadzony
Krzyż Cudowny do Fary prowadzi.

Szumią z wiatrem cechowe sztandary,
Lśniąc, jak kwiaty, kolorami wiosny,
A Chrystusa niesie wojak stary,
Taki dumny i taki radosny!

I w kaplicy osobnej, w świątyni,
Co pamięta pierwsze grodu lata,
Mnogie cuda warszawianom czyni
Krzyż z figurą Zbawiciela świata.

My na Jego opiekę się zdajem,
Nic nam wrogi i nic nam złe mary,
Póki czuwa nad miastem, nad krajem
Nasz Pan Jezus Cudowny u Fary!

W XX już wieku, u stóp Cudownego Krucyfiksu święcenia biskupie, z rąk Aleksandra kard. Kakowskiego (1862, Dębiny – 1938, Warszawa), metropolity warszawskiego, otrzymał w 1919 r. nuncjusz apostolski Achille Ratti, który niebawem, w 1922 r., został papieżem - Piusem XI (1857, Desio – 1939, Watykan).

We wrześniu 1939 r. katedra płonęła przez kilka dni, ale przetrwała i w czasie okupacji niemieckiej dalej pełniła swą funkcję.

Aż do Powstania Warszawskiego w 1944 r., gdy została niemal doszczętnie zniszczona przez Niemców, na oczach beztrosko przypatrujących się z drugiej strony Wisły Rosjan. 16.viii.1944 r. stanęła w płomieniach. Runęła część sklepienia. I wtedy Krucyfiks wyniósł i umieścił w podziemiach kościoła dominikanów pw. św. Jacka na warszawskim Nowym Mieście kapelan Powstania Warszawskiego, przewodniczący Duszpasterzy Polski Walczącej, ks. Wacław Karłowicz (1907, Łasia – 2007, Warszawa).

To był pierwszy cud, bowiem po zakończeniu Powstania Niemcy wysadzili w powietrze resztki katedry…

Ale kościół pw. św. Jacka także nie przetrwał Powstania. W jego trakcie urządzono w nim – w podziemiach - szpital. Chrystus Baryczków miał zostać złożony w piwnicy, obok rannych powstańców. Ponoć któryś z kapłanów, posługujący w ciemnościach cierpiącym, natknął się na Rzeźbę i myśląc, że to konający człowiek chciał Chrystusowi w Jego Śmiertelnym Wizerunku udzielić wiatykuLech Dunin, „Skarby spod gruzów”…

Pod koniec viii.1944 r. Starówka (w tym Stare i Nowe Miasto) dogorywała. 1.ix dzielnicę – kanałami – opuścili ostatni obrońcy. Wtedy w wyniku bombardowań niemieckich i bezczynności rosyjskiej w kościele pw. św. Jacka zginęło ponad 1000 osób, a sam budynek został prawie doszczętnie zniszczony…

Krucyfiks przywaliły gruzy. Istnieje podanie, że aby Figura nie wpadła w ręce Niemców odjęto Jej wcześniej ręce i położono na pryczy przykrywając tkaniną. Niemcy, którzy po zdobyciu Starówki przeszukiwali zrujnowany kościół nie zwrócili uwagi na leżącego na pryczy, przywalonego gruzami, martwego Cywila o bladej skórze. To był cud drugi…

Cudem trzecim było to, że Krucyfiks przetrwał następne pięć miesięcy, gdy Niemcy w sposób planowy wyburzali Warszawę, wykonując ustny rozkaz niemieckiego wodza, Adolfa Hitlera (1889, Braunau am Inn - 1945, Berlin): „każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”Erich von dem Bach-Zelewski (1899, Lębork - 1972, Monachium). W niewytłumaczalny sposób, po wygnaniu Niemców z Warszawy przez Rosjan, Krzyż wydobyto spod stosu kamieni i cegieł prawie nietknięty!

Umieszczono Go najpierw w przedziwnie ocalałym kościele seminaryjnym, pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca, na Krakowskim Przedmieściu, skąd 21.iii.1948 r. w uroczystym pochodzie, któremu przewodniczył Prymas Polski August kard. Hlond (1881, Brzęczkowice – 1948, Warszawa), został przeniesiony do odbudowywanej katedry, a w niej kaplicy Baryczków.

W 1958 r. Figura została poddana zabiegom konserwatorskim: uzupełniono uszkodzone palce rąk, zdjęto srebrne perizonium - drapowaną o paskę na biodra - odsłaniając oryginalne, gotyckie…

2.vi.1979 r. Jan Paweł II swoją pierwszą, wielką pielgrzymkę do Ojczyzny rozpoczął w katedrze pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela od uklęknięcia przed Chrystusem w Swym Warszawskim Krucyfiksie.

Witał wówczas całą archidiecezję warszawską, przypominając, że: „katedra warszawska pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela została prawie doszczętnie zniszczona w czasie Powstania. Ta, w której obecnie się znajdujemy, jest całkowicie nową budowlą. I jest te ż znakiem nowego życia polskiego i katolickiego, które w niej znajduje swoje centrum. Jest znakiem tego Chrystusa, który kiedyś powiedział: ‘Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo’J 2, 19 […]

W ty m znaku nowego budowania oraz nowego życia, którym jest Chrystus i które jest z Chrystusa, spotykam was dzisiaj, umiłowani, i pozdrawiam jako pierwszy papież, który wyszedł ‘z rodu Polaków’, na progu drugiego tysiąclecia chrztu i drugiego tysiąclecia dziejów narodu.

‘Chrystus … nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy’Rz 6, 9”.

Cztery lata później, 16.vi.1983 r., mówił w katedrze: „Wszyscy stoimy pod krzyżem. Cała ludzkość wciąż stoi pod krzyżem. Nasz naród od tysiąca lat stoi pod krzyżem. Pozwólmy się ogarnąć tajemnicy Odkupienia: tajemnicy Syna Bożego! W niej to odsłania się także do końca jakż e nieraz trudna do rozwikłania tajemnica człowieka. I okazuje się, poprzez wszystkie cierpienia i upokorzenia, jego — człowieka — najwyższe powołanie.

Wraz z wszystkimi moimi rodakami — zwłaszcza z tymi, którzy najboleśniej czują cierpki smak zawodu, upokorzenia, cierpienia, pozbawienia wolności, krzywdy, podeptanej godności człowieka, staję pod krzyżem Chrystusa […] i wiem, że jak niegdy ś na Kalwarii, u stóp tego krzyża stoi Matka Chrystusa.”

Potem w czasie swego pontyfikatu odwiedzał katedrę warszawską i Jej Chrystusa jeszcze trzy razy…

Także Benedykt XVI w v.2006 r. rozpoczął swoją pielgrzymkę po Polsce u stóp Cudownego Krucyfiksu.

Przed warszawskim Ukrzyżowanym, przed objęciem urzędu Prezydenta RP, 23.xii.2005 r. ukląkł także prof. Lech Kaczyński (1949, Warszawa - 2010, Smoleńsk), który później 10.iv.2010 r. zginął tragicznie w „niewyjaśnionych” okolicznościach pod Smoleńskiem, wraz z kwiatem polskiej elity…

Dziś, u stóp Cudownego Krucyfiksu, przechowywany jest stale Najświętszy Sakrament, a przed Nim płonie wieczna lampka…

Jezu z warszawskiej katedry,
Jezu czarny i srebrny -
cierpiący - rzuć na ręce
niemego smutku więcej

Jeszcze jedno cierpienie,
jeszcze jedno rozstanie
lampkę jasną na stole,
jak najmniejsze mieszkanie

Bardziej gorzką niewdzięczność -
pożegnania, powroty -
okno takie, by księżyc
dowiązywał się złoty

Jeśli las - to szumiący,
jeśli rzeki - urwiste,

a serce na złość ludziom
i naiwne i czyste

„Do Jezusa z warszawskiej katedry”, Jan Twardowski
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group