Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Wtorek, 11 września 2012
Autor Wiadomość
karino09
Ania


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 10 Wrzesień 2012, 22:13   Wtorek, 11 września 2012

11 WRZEŚNIA 2012
Wtorek

Wspomnienia: bł. Jana Gabriela; Prota; Hiacynta; Jacka

Dzisiejsze czytania: 1 Kor 6,1-11; Ps 149,1-6a.9b; J 15,16; Łk 6,12-19

(1 Kor 6,1-11)
Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne! Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele! Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.

(Ps 149,1-6a.9b)
REFREN: Śpiewajmy Panu, bo swój lud miłuje

Śpiewajcie Panu pieśni;
głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.
Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą,
a synowie Syjonu radują swym królem.

Niech imię Jego czczą tańcem,
niech grają Mu na bębnie i cytrze.
Bo Pan lud swój miłuje,
pokornych wieńczy zwycięstwem.

Niech się święci cieszą w chwale,
niech się weselą na łożach biesiadnych,
chwała Boga niech będzie na ich ustach:
to jest chwałą wszystkich świętych Jego.

(J 15,16)
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili.

(Łk 6,12-19)
Zdarzyło się, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Źródło: http://mateusz.pl/czytania/2012/20120911.htm
 
 
ElzbietaS
Elzbieta


Miejscowosc: Tokio
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 05:27   

"Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody?"
A gdzie indziej:
"Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi."

Po tym, my chrzescijanie, mamy byc rozpoznawalni.
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 07:21   

Jezus każdą istotna decyzję poprzedzał m odlitwą-też tak sie staram.
_________________
BML
 
 
wiesia
wkaczor

Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 09:51   

Święci męczennicy Prot i Hiacynt


Prot i Hiacynt (Jacek) to święci męczennicy rzymscy z III wieku. Wiemy o nich niewiele, choć o ich kulcie zaświadczają wczesnochrześcijańskie dokumenty liturgiczne. Święty papież Damazy (IV w.) obu męczenników rzymskich nazwał braćmi, nie wiadomo jednak, czy w tym sformułowaniu chodziło o więzy krwi.
Prawdopodobnie byli służącymi św. Eugenii Rzymskiej, którzy wraz z nią udali się do Egiptu, gdzie biskup Elipiusz ochrzcił ich. Było to w czasach prześladowania chrześcijan przez cesarza Galiena (260-268). Około roku 262 obaj zostali wysłani przez św. Eugenię do młodej Rzymianki imieniem Bazylia, by ją pouczyć i ochrzcić. Zostali wtedy pojmani przez pogan, którzy usiłowali przymuszać ich do złożenia ofiary bożkom. Kiedy święci weszli do pogańskiej świątyni, figura bożka spadła i roztrzaskała się.
Nie ma pewności, czy Prot i Hiacynt zginęli przez ścięcie, czy przez spalenie. Czczeni są przez katolików i prawosławnych.
W 1845 r. w katakumbach Bazyli przy Via Salaria (obecnie są to katakumby św. Hermesa. męczennika) archeolodzy odkryli grób św. Hiacynta z dobrze zachowanym napisem. Spalone ciało było zawinięte w resztki drogocennego materiału.

(źródło: www.brewiarz.katolik.pl)
 
 
wiesia
wkaczor

Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 11:13   

Męczennik ziemi chińskiej - św. Jan Gabriel Perboyre

Jan Gabriel Perboyre urodził się 6 stycznia 1802 roku w Puech, na południu Francji. Za sprawą swojego stryja Jakuba Jana, księdza Zgromadzenia Misji, także wstąpił do wspólnoty lazarystów i w 1825 przyjął święcenia.

Rodzice Jana byli bardzo ubodzy więc nie mogli zapewnić synowi wykształcenia. Z tego powodu bezpośrednio po zakończeniu nauki w szkole podstawowej, pracował wraz z nimi na roli.

Istniały dwa powody dzięki którym wkroczył na drogę kapłaństwa. Jego matka oraz ojciec wychowywali go w atmosferze głębokiej religijności. Z kolei wspomniany stryj, rektor seminarium duchownego lazarystów, zachęcił brata Jana, Alojzego, aby związał swoje życie z posługą kapłańską. Święty Jan poszedł w ślady brata. W roku 1819 rozpoczął studia teologiczne i filozoficzne w Paryżu. Bezpośrednio po święceniach objął stanowisko profesora dogmatyki w Saint-Flour. A już w dwa lata później został rektorem seminarium w owym mieście. Ostatecznie został odwołany do pełnienia funkcji wicedyrektora Seminarium Księży Misjonarzy w Paryżu.

Jednakże święty Jan nieustannie marzył o innej formie swojej posługi. Usilnie starał się o otrzymanie pozwolenia na wyjazd do Chin w celach misyjnych. Kilkakrotnie wznawiane prośby przyniosły wreszcie upragniony skutek. Dzień 21-go marca 1835 roku stał się początkiem jego nowej służby. Pięć miesięcy później dotarł do Chin. Przez pierwsze miesiące przebywał w Macao, gdzie poświęcił swój czas na naukę chińskiego. Jego działalność misyjna roztaczała się na obszarze prowincji Honan oraz Hupeh. Był to niezwykle niebezpieczny okres. W Chinach od lat szerzyło się krwawe prześladowanie chrześcijan. Święty misjonarz musiał realizować swoją posługę bardzo ostrożnie.

Skupiał się on głównie na pomocy duszpasterskiej dla chińskich katolików oraz na przyciąganiu nowych wiernych do Kościoła. Kiedy represje wobec chrześcijan przybrały na sile, św. Jan schronił się u pewnego katolika i stamtąd w konspiracji kontynuował swoją misję. Towarzyszyły mu przez cały czas groźby i prześladowania. 26 września 1839 roku został aresztowany. Przewieziono go następnie do prefektury w Kucheng. Tam przez rok poddawano go wnikliwym przesłuchaniom oraz brutalnym torturom. Święty Jan pomimo okrutnych męczarni jakich doznał, nie wydał swoich braci misjonarzy, a także nazwisk wiernych. Zmarł 11 września 1840 roku poprzez uduszenie na belkach krzyża. W 20 lat potem jego szczątki powróciły do domu zakonnego lazarystów w Paryżu.

Niewątpliwie jest to historia człowieka spełnionego. Konsekwentnie dążył do realizacji swoich marzeń związanych z podróżą do Chin. Kiedy osiągnął ów cel, bez reszty powierzył się swojej pracy. Ostatnie lata życia spędził na niesieniu pomocy bliźnim, posłudze pięknej, wymagającej ogromnej gorliwości oraz powierzenia siebie Bogu i ludziom.

Papież Leon XIII beatyfikował Jana Gabriela Perboyre 10 listopada 1889 roku, a Jan Paweł II ogłosił go świętym 2 czerwca 1996 roku.

(źródło: http://kosciol.wiara.pl)
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 19:14   

No niepojęte są ścieżki i myśli Boże. Bo przecież niepodobna, żeby po takiej modlitwie, trwaniu w obecności Ojca Jezus pomylił się wybierając Judasza. A może modlił się widząc już Ogrójec?
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 11 Wrzesień 2012, 21:19   

Musiał być Judasz-aby wypełniły si ę słowa..
_________________
BML
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group