WysĹany: 31 SierpieĹ 2013, 15:17 ...jakieś wilgotne bluszcze pnące się do nieba...
Które z tych wierszy Abuny dla Ciebie, drogi Domowniku, szczegolnie dzis Twoimi sie stały?...do następnego, Abunowego Tomiku dojrzały?...
Obie zgodne
jej zazdrość przemień jak wodę w Kanie
niech będzie radość!
Marta niech też u Twoich stóp usiądzie
Marta i Maria – obie zgodne
uczące się kochać milczącym słuchaniem
jak żyć
za upalne są te lata mój Boże
na nasze blade ciała
zbyt są one egzotyczne
wschodnie
zbyt urwiste
palmowe
krwiste
zbyt dużo w nich Conrada
i wysp z jego opowiadań
gdzie na koralowych rafach
rozbijają się nasze śmigłe żaglowce
ale czy można żyć bez lata
i nie pływać żaglowcem
Nie zauważyć
konferencje zjazdy i kongresy
aby móc prawdzie legalnie zaprzeczyć
prasowe nagonki alerty i kampanie
aby mieć ją w pogardzie na codzień
przemysł rozrywkowych zamroczeń i zabawy
żeby człowieka móc zużyć i samotnie zostawić
publiczne ceremonie i prywatne maskarady
po to aby tylko nie usłyszeć i nie zobaczyć
żeby się nie ocknąć w trakcie zabawy
Po przeżyciu klęski
sprzysięgły się dzisiaj przeciwko mnie
wszystkie wojny
wszystkie pokoje zostały ośmieszone
stałem się dziki bo bezbronny
czekałem na rozejm
po przeżyciu klęski
albo na porozumienie pokojowe
dzisiaj jednak wszystko skończone
dlaczego ci o tym mówię
skoro straciłem wszystko nadzieję
Jakby
ile wołania zamieszania krzyku
jałowego bełkotu i panegiryków
ile wyjaśnień i sprostowań gmatwających sprawę
ile zupełnie pustych wykrzykników
ile myśli przeciwko myślom
i czynów przeciwko czynom
tak jakby w tej całej wrzawie
rzeczywiście o szczęście człowieka chodziło
My wszyscy
co widzisz teraz pogrzebańcu
ze swej śmiertelnej kołyski
nieobecność bliskich
obojętność tych co po tobie przyszli
ziemia strawiła twoje ciało
czas twoje myśli
prochem się stałeś
a z marmurowej tabliczki
twojego grobu
odpadać zaczynają litery i cyfry
wkrótce będziesz bez imienia i bez ojczyzny
czysty sen Wiecznego Optymisty
my wszyscy
Powołanie
doszedłem do źródła
chcę ugasić pragnienie
przed oczami mam
jakieś czarne korzenie drzewa
powyginane na różne strony
jakieś wilgotne bluszcze
pnące się do nieba
słoneczne promienie
zmieszane ze szmerem strumyka
wtem
nagle
olśnienie
i wiem że życiem
będzie trzeba zapłacić
za jego spełnienie
doszedłem do źródła
chcę ugasić pragnienie
przed oczami mam
jakieś czarne korzenie drzewa
powyginane na różne strony
jakieś wilgotne bluszcze
pnące się do nieba
słoneczne promienie
zmieszane ze szmerem strumyka
wtem
nagle
olśnienie
i wiem że życiem
będzie trzeba zapłacić
za jego spełnienie
Nie moĹźesz pisaÄ nowych tematĂłw Nie moĹźesz odpowiadaÄ w tematach Nie moĹźesz zmieniaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz usuwaÄ swoich postĂłw Nie moĹźesz gĹosowaÄ w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum