Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
CZYTANIA - PIĄTEK 20 WRZEŚNIA 2013
Autor Wiadomość
karino09
Ania


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 19 Wrzesień 2013, 23:07   CZYTANIA - PIĄTEK 20 WRZEŚNIA 2013

20 WRZEŚNIA 2013
Piątek
Wspomnienie świętych męczenników Andrzeja Kim Taegon, prezbitera, Pawła Chong Hasang i Towarzyszy


Dzisiejsze czytania: 1Tm 6,2c-12; Ps 49,6-10.17-20; Mt 11,25; Łk 8,1-3

(1 Tm 6,2c-12)
Tych rzeczy nauczaj i do nich zachęcaj! Jeśli ktoś naucza inaczej i nie trzyma się zdrowych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z pobożnością, jest nadęty, niczego nie pojmuje, lecz choruje na dociekania i słowne utarczki. Z nich rodzą się: zawiść, sprzeczka, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory ludzi o wypaczonym umyśle i którym brak prawdy - ludzi, którzy uważają, że pobożność jest źródłem zysku. Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść. Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni! A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami. Ty natomiast, o człowiecze Boży, uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością! Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i [o nim] złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.

(Ps 49,6-10.17-20)
REFREN: Ubodzy duchem mają wstęp do nieba

Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli,
gdy otacza mnie złość podstępnych,
którzy ufają swoim dostatkom
i chełpią się ogromem swych bogactw?

Nikt przecież nie może samego siebie wykupić
ani uiścić ceny za siebie należnej.
Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy
i nigdy mu na to nie starczy,
aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie.

Nie martw się, gdy ktoś się wzbogaci,
gdy wzrośnie zamożność jego domu,
bo kiedy umrze, nic nie weźmie ze sobą,
a jego bogactwo nie pójdzie za nim.

I chociaż w życiu schlebia sam sobie:
„Będę cię sławić, żeś się dobrze urządził”,
iść musi do pokolenia swych przodków,
do tych, co na wieki nie zobaczą światła.

(Mt 11,25)
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

(Łk 8,1-3)
Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.

http://mateusz.pl/czytania/2013/20130920.htm
 
 
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 20 Wrzesień 2013, 04:16   

Męczennicy koreańscy
autor: Michał Gryczyński

Korea stała się dla Kościoła terenem misyjnym w XIX wieku, bo chrześcijaństwo przeniknęło tam dopiero pod koniec XVIII w. Wówczas to członkowie poselstwa wysłanego do Pekinu powrócili z Biblią, a Yi Song-Hun w 1784 r. przyjął chrzest. Po jego powrocie do Korei ochrzciło się wielu innych Koreańczyków. W obu państwach koreańskich żyje obecnie - obok wyznawców buddyzmu i konfucjanizmu - blisko siedem milionów chrześcijan, w tym dwa miliony katolików.
Piątego lipca 1925 r. Kościół beatyfikował osiemdziesięciu dwóch męczenników koreańskich, którzy ponieśli śmierć pomiędzy 1839 a 1846 r. Natomiast w 1968 r. Paweł VI ogłosił błogosławionymi Kościoła kolejnych dwudziestu czterech męczenników. Pierwsze prześladowania miały miejsce już pod koniec XVIII w., ale i później, na początku XIX w. - pod pozorami zagrożenia pokoju i porządku publicznego - stosunek do chrześcijaństwa zaostrzył się. Do 1814 r. trwały krwawe prześladowania, które powtórzyły się w 1827 r., a potem nasiliły się od lat czterdziestych XIX w. Dopiero po 1869 r. represje zaczęły ustawać, a po traktatach Korei z USA i znaczącymi państwami europejskimi chrześcijaństwo zyskało poczucie bezpieczeństwa.
Większość z grona 103 bohaterów wiary po uwięzieniu ścięto albo uduszono, a inni zmarli wycieńczeni torturami. Są w tym gronie kobiety i mężczyźni, biskupi i misjonarze, kapłani i świeccy, katecheci i katechizowani, królewskie dwórki i szambelani, współpracownicy misjonarzy oraz ich tłumacze, wieśniacy i drukarze. Jest wśród nich np. Protazy Chong Kurbo, który po nawróceniu pomagał misjonarzom, a w 1839 r., po torturach, zmarł w więzieniu w Seulu. W więzieniu zmarła także Łucja Kim, lat 56, którą nazywano "garbatą" i Franciszek Ch'oe Kyong-owan, 34 lata, gorliwy katechista i ojciec drugiego z katolickich kapłanów koreańskich.
.....................
http://www.przewodnik-kat...reanscy_21.html
 
 
Dorota Halasa
Dorota H


Miejscowosc: Tokio
Wysłany: 20 Wrzesień 2013, 04:56   

Nie martw się, gdy ktoś się wzbogaci,
gdy wzrośnie zamożność jego domu,
bo kiedy umrze, nic nie weźmie ze sobą,
a jego bogactwo nie pójdzie za nim.

I chociaż w życiu schlebia sam sobie:
„Będę cię sławić, żeś się dobrze urządził”,
iść musi do pokolenia swych przodków,
do tych, co na wieki nie zobaczą światła.

Jak maly jest czlowiek ze swoimi slabosciami, ze swoja zadza posiadania i zadza wladzy, zajmowania stanowiska, posiadania tytulow i hierarchii waznosci. Czy zachowa to wszystko po smierci?

Kobiety, ktore zostawily wszystko i poszly za Chrystusem wiedzialy, ze robia dobrze, ze On Jest droga, prawa i zyciem. Wiedzialy, ze On jest miloscia, ktorej przez cale zycie poszukiwaly
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 20 Wrzesień 2013, 08:00   

Z pewnoscia wspolnota ludzi ktorzy szli za Jezusem nie budzila powszechnego podziwu, tak jak i sam Mistrz z Nazaretu. Nie byl On bowiem rodzajem celebryty o kontakt z ktorym uganiali by sie ludzie bogaci i wplywowi. Z drwina patrzono na Niego jako ludowego kaznodzieje z ambicja oryginalnosci. Jezus, apostolowie i nawrocone kobiety z pewnoscia stnowili malo atrakcyjna wspolnote, tak jak rowniez brakowalo swiatowej atrakcyjnosci domowi Nazaretanskiemu o ktorym Ewangelia mowi ... prawie pelnym milczeniem a jedynie apokryfy wymyslaja jakies cudownosci.
CZY TEN DOM I TAKA WSPOLNOTA MOZE BYC MOIM WZOREM? DLACZEGO? CO MNIE SKLANIA DO TEGO ABY BYC CZLONKIEM TAKIEJ WSPOLNOTY ?
 
 
Alina


Wysłany: 20 Wrzesień 2013, 10:28   

CO MNIE SKŁANIA DO TEGO ABY BYĆ CZŁONKIEM TAKIEJ WSPÓLNOTY ?

Odpowiedź jest dla mnie tylko jedna- OBECNOŚĆ JEZUSA.
Nawet jeśli ta wspólnota składała się z prostych i nieokrzesanych ludzi, nawet gdy był w niej różny przekrój różnych kobiet, także tych o nienajlepszej wcześniej reputacji- był w niej Jezus, Którego Czystość, Prawda i Miłość są wystarczającym powodem, aby być wszędzie tam gdzie On jest.

Obecność Jezusa jest też wielką szansą dla każdej wspólnoty, nawet tej z pozoru najmniej atrakcyjnej na dojrzewanie i wzrost . Bardzo szkoda byłoby w takiej szansie nie uczestniczyć.
 
 
ElzbietaS
Elzbieta


Miejscowosc: Tokio
Wysłany: 20 Wrzesień 2013, 15:00   

Moja odpowiedz to: Czuje sie tam kochana
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group