nasz DOM

ZoRo · Miejscowosc: Warszawa

Wczoraj i dzi�....z Tob�...

S�o�ce w szopie

Pok�j si� nam narodzi�. Pok�j i ukojenie. Przyszed� w�r�d nocnej ciszy do malej wioski judzkiej , jakich miliony na ca�ym �wiecie. Gdzie ludzie, jak wsz�dzie, w dzie� si� trudzili przy pracy a noc� za�ywali odpoczynku. Gdzie by�a wiejska gospoda z tanim winem i jeszcze ta�szym �miechem, cha�upy przytulone do siebie jak stado kuropatw mro�nym ranem, gdzie by�a szopa jak szop wiele.... Dziwili si� bardzo mieszka�cy Betlejem i zachodzili w g�owy sk�d ten dziwny �piew s�ycha�. G�upi Mosze powiedzia�, ten co latem pasie owce u bogatego bacy Izaaka, �e to �piewaj� anio�y. Nikt oczywi�cie nie zwraca� uwagi na to co Mosze gada�, wszyscy jednak patrzyli z rozdziawionymi g�bami na dziwne zjawisko kt�re dzisiaj przedstawi�o si� ich oczom. Ot� s�o�ce, zamiast jak zwykle wychodzi� spoza widnokr�gu, po jego wschodniej stronie, tego ranka a raczej tej nocy, bo to noc przecie� jeszcze by�a i ciemno cho� oko wykol, wychodzi� zacz�o, ku zdziwieniu wszystkich, prosto z drewnianej szopy do kt�rej wczoraj wieczorem przed zimnem si� schroni�a para wie�niak�w z Nazaretu z ich poczciwym os�em.

Ja te�

si�d� i list napisz�
zadzwoni� do Ciebie
zapytam jak si� czujesz
odpowiesz
dzi�kuj� - a jak ty
potem jak zwykle dodasz
uwa�aj na siebie…
nie zadzwoni�em
listu nie napisa�em
ale pomimo mojego milczenia
przysz�o krzepi�ce zapewnienie
�e jeste� ze mn� r�wnie� wtedy
gdy mnie z Tob� nie ma

ja te� Ciebie kocham

O.Zygmunt Kwiatkowski