Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
My też się zmieniliśmy
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 12 Luty 2014, 22:31   My też się zmieniliśmy

Jestem trochę nieswój po obejrzeniu filmu o płk. Kuklińskim. Wybraliśmy sie do kina małą grupą księży . Najpierw, chyba godzinę trwały reklamy zanim wreszcie zaczął się film. Mówił on o czasach które znam z autopsji, czasy systemu tzw. demokaracji ludowej w Polsce, przynależności naszego kraju do Paktu Warszawskiego, czasu zimnej wojny, a potem Solidarności. Wydarzenia związane z działalnoscią i ucieczką na Zachód płk Kuklińskiego oraz debata na ten temat to późniejsza sprawa, która dotarła do mnie tylko we fragmentach , gdyż znajdowałem się już wówczas na Bliskim Wschodzie. Ogladając ten film powróciły mi tamte czasy na pamięć... Ideowe społeczeństwo, ideowa młodzież, wiara w Boga, wiara w Polske i wiara w to, że Zachód jest naszym naturalnym odniesieniem kulturowym i cywilizacyjnym. Zachód przez nas idealizowany, ale tez Zachód który się bardzo zmienił od tego czasu. My tez się zmieniliśmy...
Po filmie rozmawialiśmy trochę na jego temat. Padały gorzkie uwagi dotyczące konfidentów i różnego rodzaju współpracowników z reżymem i jego tajnymi służbami, szczególnie wśród wysokiego rangą duchowieństwa. Pytaliśmy się jak i dlaczego dochodziło do tej kolaboracji, która była zdradą narodu i Kościoła, służąc umocnieniu się narzuconemu nam siłą jarzma ? Chodziło o pieniądze ? Były to zastraszone ofiary którym grożono jakimiś „hakami”? A może występował tutaj tzw. czynnik ideologiczny ?
Mowiliśmy też o tym, że w czasach kiedy opór wobec dyktatorskiej i brutalnej władzy był prawie niemożliwy, to jednak znajdowały się w Polsce osoby i grupy stanowiące ogniska sprzeciwu. Ci ludzie posiadali dużo cywilnej odwagi, a czesto nawet heroizmu. Byli jednak oni wspierani przez społeczeństwo które w swej masie było znacznie bardziej zespolone wewnętrznie aniżeli dzisiaj. Postawy ludzkie były wówczas bardziej jednoznaczne, ale z drugiej strony, skąd się brali konfidenci, donosiciele i tajni agenci, których przecież też było sporo i to w środowiskach w których człowiek by się tego nie spodziewał, na przykład w otoczeniu papieża Jana Pawła II.
Jeżeli płk. Kukliński i podobni do niego, rzeczywiście uratowali świat od zderzenia militarnego potęg nuklearnych, jak to sugeruje film, to sława im za to . Sława, jeżeli z narażeniem własnego życia i swoich bliskich ten świat ratowali i że uratowali Polskę od tego aby znów się nie stała areną działań wojennych .
Sa jednak kwestie moralne z tym związane o których trudno mówić, gdyż sa bardzo bolesne i nadal sporne . Taką kwestią jest na przykład Solidarność , to że stała się ona areną wewnętrznych walk które, chcemy tego czy nie, stanowią w istocie sprzeniewierzenie się tożsamosci tego ruchu społecznego i politycznego. Solidarność przegrała z sobą samą , gdy sprzeniewierzyła się samej sobie. Jak bardzo to nas, jako naród zraniło! Pewnie jeszcze bardziej aniżeli naciski zewnetrzne i obca władza która nas ujarzmiła.
Osobiście kilkakrotnie z ulgą konstatowałem podczas tej rozmowy , że nie jestem politykiem, ale ksiedzem i moja misja, tak fundamentalnie, odnosi się do budowania Królestwa Bożego, a nie politycznej utopii. Owszem, chodzi o Królestwo Boże na ziemi, a wiec w konkretnych realiach politycznych , konkretnego narodu i państwa, ale dla mnie podstawowy jest porzadek duchowy, oparty na Ewangelii, a nie polityka i jej polityczna pragmatyka. Czy tylko dla mnie ?
 
 
karino09
Ania


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 13 Luty 2014, 00:38   

Miał gen. Jaruzelski dylemat pytając siebie i swoich kamratów:
"Jeśli Kukliński nie był zdrajcą to kim my jesteśmy?"

http://www.youtube.com/watch?v=d3-Ny9UcPz4
 
 
dbs


Miejscowosc: W-wa
Wysłany: 13 Luty 2014, 09:41   

"...skąd się brali konfidenci, donosiciele i tajni agenci..."
Ze zwyczajnych potrzeb ludzkich? Prawa rynku. Popyt rodzi podaż. W mikrośrodowisku swojej pracy mam okazję dokładnie obserwować etapy powstawania w/w postaw.
_________________
Z Bogiem!
 
 
BJW


Miejscowosc: Nadarzyn k. Warszawy
Wysłany: 13 Luty 2014, 11:05   

A skad się wziął Judasz w otoczeniu Jezusa ? Przecież Jezus wiedział, wiedział wszystko a pozwolił aby Go zdradził. Bez Judasza nasze człowieczeństwo było by ułomnym opisem.
Ale procentowo Judasz był jeden a pozostali uczniowie stanowili większość.

Najdotkliwiej i najkrzykliwiej promuje się zło. Brak miłości. Człowiek szczęśliwy, ufny, zawierzony nie szuka potwierdzenia na zewnątrz, pokora słuzba to fundament naszej Miłości.

Z Panem Bogiem
 
 
AnnaC


Miejscowosc: Warszawa, Jerozolima
Wysłany: 13 Luty 2014, 14:09   

`Owszem, chodzi o Królestwo Boże na ziemi, a wiec w konkretnych realiach politycznych konkretnego narodu i państwa, ale dla mnie podstawowy jest porzadek duchowy, oparty na Ewangelii, a nie polityka i jej polityczna pragmatyka. Czy tylko dla mnie ?`

Cytuje Twoje slowa, Ojcze, bo tak samo mysle. Przeciez taki byl porzadek JEZUSOWY od Jego narodzin w stajni po meke Golgoty. Cale Jego zycie plynelo `w konkretnych realiach politycznych konkretnego narodu i panstwa`, ale czy – chocby to - ON zajmowal sie tymi realiami od strony ich wymiaru swiatowego, czy cos glosil na tematy polityczne? Czy poznajemy te realia i rozne uwarunkowania z nimi zwiazane w Pismie Swietym Nowego Testamentu? Nie, potrzebujemy – jesli chcemy je poznac – roznych innych zrodel wiedzy, dostarczanych przez calkiem innych ludzi, calkiem innych specjalistow od danych dziedzin.
W skrocie to ujmujac – rola duszpasterza jest gloszenie Ewangelii. Specjalista od zajmowania sie polityka jest polityk. Duszpasterz, owszem, moze nawet swietnie `znac sie na polityce`, jesli to lubi, ale zajmowac sie nia, czy mowic o niej powinien tylko w prywatnym gronie. Na pewno nie `z ambony`.
Co do roznych ran odniesionych przez rozne narody i spolecznosci w ciagu ostanich 25 lat, to - tak, tez mysle, ze nasza najglebsza jest oczywiscie wciaz jatrzaca sie, bardzo bolesna rana powstala przez sklocenie sie Solidarnosci, rana na pewno najbardziej bolesna dla tych, ktorzy w nia wierzyli i ja budowali, nawet jako tylko szarzy czlonkowie. Ilu takich szarych czlonkow zlozylo ofiare z jakiejs czesci swojego zycia wlasnie dla tej Sprawy, ktora byla wtedy Solidarnosc. Przeciez w pewnej chwili, to znaczy, chyba w 1981 r. Solidarnosc liczyla ok. 10 mln czlonkow, czyli ok. 1\4 spoleczenstwa!
A idealizowany przez nas kiedys Zachod, to mysle, ze - tak, byl idealizowany, ale zarazem byl lepszy, niz teraz wszyscy jestesmy. Gleboka rane – moze te najglebsza w jego ciele?, te nadal sie jatrzaca – zadal sobie tez sam, napadajac na Irak na poczatku lat 1990. Byla to interwencja oparta na klamstwie (ubranym w bardzo sprytnie i perfidnie upiety woal) o koniecznosci jej dokonania. Nie chce, by to naiwnie zabrzmialo, jakby bylo to pierwsze klamstwo w swiecie zachodniej polityki. Na pewno nie! Ale bylo to szczegolnie perfidne klamstwo, ktore wyszlo z Bialego Domu, wzmocnione tez atrakcyjnie przez pokazanie bombardowan Iraku `na zywo` w TV i przez to, co sie w Iraku wydarzylo potem i co sprawilo, ze klamstwo to zostalo zdemaskowane. Ale jak to zwykle klamstwo, rozpoczelo czy przyspieszylo okres deterioracji roznych wartosci i ukladow, co przeciez zawsze sie dzieje na zasadzie rozchodzacej sie fali, powstalej od jednego wrzuconego do wody kamyczka...
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 13 Luty 2014, 17:03   

Rozumiem, że użyty przez ojca zaimek "my" jest jakimś uogólnieniem wskazującym, że społeczeństwo jako całość uległo jakiejś transformacji. A jednak coś we mnie buntuje się wobec takiego zwrotu bo stawia w jednym szeregu tych, którzy się nie zmienili i tych którzy odeszli od ideałów solidarności. Daje niejako schronienie moralne tym drugim, a nawet rozkłada winę po równo. To jest bardzo wygodne dla tych drugich. Może wcale nie było pozbawione sensu powiedzenie Kaczyńskiego: "My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam gdzie stało ZOMO." Wypowiedziane w 2010 roku czyż nie było prorocze słuchając dzisiaj przedstawicieli PO (też nawiązujących do Solidarności) mówiących: "Idziemy po was", "Monopol na przemoc ma państwo", "będziemy socjalizować na siłę", itd, itd. Więc jeżeli już nawiązujemy do zmian, które się dokonały to wskazujmy konkretne środowiska, osoby. A niewątpliwie przodującym w tym zakresie jest środowisko GW, pogrobowcy (jak ich nazywam) Unii Wolności czy Demokratycznej, Lech Wałęsa ze wszystkimi przyległościami. Żeby już nie wspominać niektórych wydawnictw mieniących się katolickimi. Ja zawsze dosyć mocno uczestniczyłem w życiu społeczno-politycznym. Począwszy od strajku okupacyjnego na PL, poprzez Komitety Obywatelskie Lecha Wałęsy i członkostwo w zarządzie okręgu ROP pana Olszewskiego. To co się działo z odejściem od ideałów Solidarności stało sie bardzo destrukcyjne dla następnego pokolenia. Młodzi ludzi (przynajmniej część) zobaczyli, że nie warto poświęcać czas, zdrowie, karierę dla jakichś wartości i stali się bezideowi. To są dzisiejsi 30-40 letni. Kończę tak trochę w pół zdania bo można by to jeszcze długo ciągnąć.
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Hubert

Miejscowosc: Gdańsk
Wysłany: 13 Luty 2014, 17:33   

Witajcie DOMownicy!

Chciałbym się tym wpisem przywitać ze wszystkimi DOMownikami. Może nie będę pisał zbyt często, ale czasami w porywie śmiałości lub szaleństwa odważę się na jakiś wpis :)

Akurat tematy z historii najnowszej Polski to bliska mojemu sercu dziedzina. Może wydać się to stwierdzenie nazbyt wyidealizowane, ale jednak Polska niewątpliwie pod względem oporu, jego trwałości, skuteczności była ewenementem w składzie państw siłą wcielonych do Układu Warszawskiego. W okresie realnej władzy sprawowanej przez tzw. "przyjaciół" z Moskwy, za pomocą ich z kolei przyjaciół komunistów, nigdzie nie było takich zrywów, jak "Solidarność", nie o tej skali.

To podobnie jak z powstaniami w okresie zaborów, co powstali do upadli, zryw i upadek, od insurekcji kościuszkowskiej, przez powstania listopadowe, styczniowe... i nagle przyszedł 1918 r. Potęga zaborców była miażdżąca. Skąd więc te zrywy? Szum w głowie wywołany młodym winem, czy może coś innego? Pewnie młodego wina się napili:) - Tak wielu powie. Ale jest jakaś przedziwna zbieżność faktów historycznych z, ośmielę się powiedzieć, planami Bożej Opatrzności. Przepiękna karta w historii, po odzyskaniu niepodległości przyszła wojna z bolszewikami i cud nad Wisłą. Zatrzymana nawała komunizmu na Europę, przez polskich bohaterów. Dlaczego pod Ossowem do walki z rozwścieczonymi hordami szli gimnazjaliści prosto ze szkoły prowadzeni przez ks. Skorupkę z krzyżem w dłoni? - jak to możliwe, dlaczego? O ile więcej jest takich ewenementów historii, gdzie czuć coś więcej, bo Ducha.

Jakieś niezwykłe podobieństwo, przynajmniej dla mnie, z okresem po drugiej wojnie światowej, a i wcześniej bo poczynając od powstania warszawskiego. Geopolitycznie to nie miało sensu, tym razem to już nie wino, ale chyba coś mocniejszego, ktoś pomyśli:) A jednak! Obrona partyzancka, Żołnierze Niezłomni, Poznań, 1968, Wybrzeże 1970, Solidarność i jej "spektakularny upadek", stan wojenny, okrągły stół - wszystko na nic, wszystko upadło, walczyli i przegrali, nie tylko życie, ale honor, ojczyznę, a ilu o Bogu zapomniało? Tak, tak wygląda droga na Golgotę. Upadek za upadkiem, wszystko niby przegrane. Konfidenci, zdrajcy, menele bolszewiccy, itp. A jednak dla każdego z nas wyłania się już w tej marnym moim wywodzie, nowa rzeczywistość :) Związek Sowiecki upadł, tak owszem przeszedł po narodach, zamieszał w wielu sumieniach.

Ale przecież co by to było, jak potoczyłaby się historia nie tylko Polski, ale i Europy co najmniej jeśli nie świata, gdyby nie te zrywy. Gdyby nie garstka świętych, bł. Jak Paweł II, bł. ks. Jerzy i garstka niby takich pospolitych ludzi jak płk. Kukliński. Przykład od kolaboranta, zdrajcy, tam nie awansowało się za niby służbę, ale za zaangażowanie pełną gębą :) I co, poruszone sumienie, refleksja, nawrócenie, ogromny koszt rodziny. Ale tak to jest, wystarczy kilku, a może nawet 1 szczególnie dotknięty łaską Boża.

Ilu z nich upadło, ilu udawało? Pracowała nad Solidarnością ogromna machina, dowodzenie nie tylko SB, ale ówczesna elita zła z Kremla, itd. I co, nie przemogli:) Konfident, zdrajca, czy to na poziomie politycznym, to dla mnie taki grzesznik, już nawet nie z marginesu, może gorzej, ale jednak ma szansę.

Chciałem tym wpisem, dorzucić jeszcze więcej optymizmu.
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 13 Luty 2014, 20:04   

Próbujesz Hubercie wlać trochę optymizmu? Po usłyszanej niedawno w wiadomościach informacji, że Belgia uchwaliła prawo do eutanazji dla dzieci trudno o optymizm. Włączam ten światowy wymiar bo to jakoś współgra z tematem: "My też się zmieniliśmy" Patrzę jak zło małymi kroczkami robi coraz większe wyrwy w człowieczeństwie. I to nie jest kwestia Hubercie zrywów zbrojnych. Dzisiaj walka ma zupełnie inny charakter i odbywa się na innych płaszczyznach. Środowiska, które wymieniłem w poprzednim poście (i nie tylko) dokonują w Polsce tych wyłomów i to za naszym przyzwoleniem. Dlatego tak bardzo mocno akcentuję rozgraniczenie tych, którzy się nie zmienili od tych, którzy świadomie lub mniej nie tylko sami ulegają zmianom, ale są ich animatorami. Dzisiaj zmarł Zbigniew Romaszewski, piękny człowiek, do końca wierny ideałom. Jak to mówią: życie nie znosi próżni. Albo my zapełnimy te miejsca ludźmi wiary i wartości, albo przyjdą za jakiś czas (może całkiem niedługi) ludzie, którzy zgłoszą wniosek j/w. W większości mamy tutaj wszyscy juz swoje lata. Czy kiedykolwiek przychodziło nam do głowy, że transwestyci będą chodzić po polskim sejmie zarzucając nam, ciemnogród i zacofanie? Gejostwo będzie sobie robiło publiczne parady domagając się zrównania ich wynaturzeń z miłością małżeńską.?
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Atlantyda

Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 13 Luty 2014, 21:08   

"Młodzi ludzi (przynajmniej część) zobaczyli, że nie warto poświęcać czas, zdrowie, karierę dla jakichś wartości i stali się bezideowi. To są dzisiejsi 30-40 letni"

Powiem Wam, że dla mnie constans i czymś, co ogarniam (choć jednocześnie wcale nie ogarniam), jest Bóg. Cuma. Latarnia. Mój (choć wszystkich) własny, a nie zasugerowany. Jedyny pogląd, którego jestem pewna, że nie zmieni się w zależności głośnego głosu takiego czy innego autorytetu.

Wobec chaosu, który osacza, czuję się kompletnie bezradna.
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 13 Luty 2014, 21:15   

Optymizm Huberta nie jest tylko racjonalny, bo opiera sie na lekturze glebszej anizeli zwykle czynia to politolodzy, dlatego solidaryzuje sie z nim. Mnie tez o taki optymizm chodzi.
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 13 Luty 2014, 21:30   

Optymizm to jedno, a działanie to drugie. Samym optymizmem niczego nie zmienimy. Od wielu już lat towarzyszą mi słowa Jana Pawła II: "Chrześcijanin powinien tkwić w samy środku rzeczywistości świata." A więc uczestniczyć w życiu świata, ale przemieniając go na sposób Boży. Dla mnie optymista to ten, który nie tylko zadowolony jest ze status quo, ale właśnie niejako z tej postawy optymizmu podejmuje działania. Chociaż już jeżeli wchodzimy w historię to niektóre działania trudno ocenić, że były podejmowane z optymizmu. Często był to determinizm, poczucie odpowiedzialności i przekonanie, że tak trzeba.
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 13 Luty 2014, 22:49   

Też chciałam przytoczyć tu nauczanie Jana Pawła II i dodać,że Pan Jezus ustosunkował się jednak do polityki: oddajcie cesarzowi, co cesarskie , oraz: nie miałbys żadnej władzy, gdyby nie była ci dana ( komu więcej dano od tego więcej się będzie wymagać).Módlmy się za polityków.
_________________
BML
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 14 Luty 2014, 07:48   

Jurku, sam wywolales temat optymizmu i nikt nie twierdzil, ze "sam optymizm wystarcza", ani Hubert ani ja, wiec po co tak polemicznie ?

O tym Basiu, ze Pan Jezus nie izolowal sie od polityki ( a polityka od Niego) najlepiej swiadczy najpierw sad zydowski, a potem cesarski i skazanie Go na smierc krzyzowa z napisem : Jezus Nazarenski krol zydowski".
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 14 Luty 2014, 08:05   

Wczoraj w nocy trafil sie film o plk. Kuklinskim, cala dluga epopea jego zycia. Film sprowokowal rozliczne refleksje.

Swiat nie wie, ze zostal uratowany przed III wojna swiatowa, a Polska przed atomowa dewastacja

Osoba wybitna, podejmujaca sie jakiejs waznej misji skazana jest na samotnosc.

Strasznym przezyciem dla bohatera jest smierc jego bliskich, przezywana jako zemsta za to co on czyni.

Polityka nie piesci bohaterow - wykorzystuje ich i opuszcza gdy przestaja byc uzyteczni. Dla mnie najbardziej chyba przykra scena, obok klamliwej mowy Urbana byla rutynowa interwencja kilku amerykanskich wojskowych mlokosow podczas uroczystosci pogrzebowej plk.Kuklinskiego, ktorzy nie mieli pojecia co sie dzieje w tej chwili na cmentarzu, kogo chowaja w tym momencie i liczylo sie tylko to, aby zachowywali sie grzecznie , to znaczy niczego nie fotografowali. Wyjasnienia na temat o co chodzi zbyli drwiacym usmieszkiem.
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 14 Luty 2014, 17:48   

Za polemiczny (w znaczeniu negatywnym) ton moich wypowiedzi przepraszam. :)
Tak, wiem, że mogą być one nieraz odczytywane w takim właśnie trochę zaczepnym tonie. I zapewne przenoszę w nich trochę emocji związanych z tym, że nie zgadzam się z czyjąś wypowiedzią, czy wręcz z zadziwienia, że ktoś prezentuje taki, a nie inny pogląd przyjmując jakis swój schemat działania chrześcijanina w świecie. Ale dzięki temu ile możemy sobie porozmawiać ?!Ale przyjmuję też z całym "dobrodziejstwem inwentarza", że mnie ktoś ochrzani i powie: "Jurek nie wygaduj głupot" :) Skoro już jestem przy głosie (ha, dawno już nie byłem ;) ) ja chyba potrzebuję takiej żywej dyskusji. No może nie do "krwi" ;) , ale odważnego prezentowania swoich poglądów i w razie potrzeby bronienia ich. Bo życie ma więcej barw (znowu dołożę) niż by się wydawało patrząc na DOM. Tak więc drodzy nowi DOM-wnicy w sumie Jurek S nie jest taki straszny. :) A w razie potrzeby ktoś tu Was na pewno przytuli :) . No, przepraszam, ale naszła mnie nuta na takie pisanie.
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Alina


Wysłany: 14 Luty 2014, 20:06   

Jurek, jest ok.
Ja tam lubię z tobą dyskutować, co nieraz mi się zdarza, bo często inaczej myślę. Fajne jest w tobie to, że nie obrażasz się /no, na ogół :-) / i mimo wszystko nie narzucasz swojego zdania. Szukasz argumentów, ale pozwalasz innym myśleć inaczej.
I tak trzymaj. Trochę poprowadzonej na pewnym poziomie polemiki nikomu nie powinno zaszkodzić. Jakbyśmy się cały czas zgadzali to byłoby nudno, a do tego ...nieprawdziwie.
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 14 Luty 2014, 20:54   

Nawet w polemice warto sluchac co ktos mowi , by nie przypisywac mu mysli ktorych nie jest autorem, bo wtedy polemizuje sie po prostu z samym soba. Oczywiscie traktuje to jako uwage skierowana do wszystkich, a wiec rowniez do nizej podpisanego

z
 
 
dbs


Miejscowosc: W-wa
Wysłany: 17 Luty 2014, 11:23   

"Nawet w polemice warto sluchac co ktos mowi"
Wydaje mi się, że zwłaszcza w polemice należy słuchać co inni mówią. Wymaga to jednak pokory.
:)
_________________
Z Bogiem!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group