Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» NastÄ™pny temat
Oskarzanie Boga
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 10:57   Oskarzanie Boga

KTOS KIEDYS NAPISAL DO MNIE :
(...) moja wytrzyma³osæ ,jesli chodzi o z³o i cierpienie jest na granicy wytrzymalosci,jak czesto by³o w przesz³o¶ci..czy jest mozliwa rado¶æ przy takim wielkim cierpieniu ¶wiata?czy cz³owiek jest wtedy solidarny z cz³owiekiem,który w ka¿dej sekundzie przezywa koszmar na ziemi..Piszac cz³owiek mam na mysli róznych ludzi..do pewnego momentu ja mówi³am,pisa³am jêzykiem,,egzaltowanej panienki"....teraz tego typu retoryka strasznie mnie dra¿ni,irytuje..moze dlatego,ze chwilami jeszcze j± mam..ale nawet jesli j± mam to bardzo jej nie lubiê..
O co chodzi w tej wierze w mi³osæ w tym strasznym swiecie
moje ,,nie" nie dotyczy tylko mojego losu..to jest sprzeciw wobec tego co dopuszcza Bóg..dlaczego milczy..dlaczego zachowuje siê jak s³aby,bezradny...dlaczego tak bardzo krzy¿uje rozum i uczucia cz³owieka,karz±c mu wierzyæ jakby kto¶ niespe³na rozumu..jak sobie Ojciec z tym radzi bo ja nie wytrzymujê tego..Bo¿e,nie dam rady

NINIEJSZYM ODPISUJE


Nie radze sobie, bo to sprawa ktora mnie przerasta, o czym wiem od czasow liceum , chyba klasy dziewiatej albo dziesiatej. Nikt sobie z tym nie moze poradzic, bo to nie jest ludzkie, ale ponad-ludzkie, czyli niestety... szatanskie. Czlowiek robi najwieksza przysluge szatanowi, gdy krzyzowanemu Bogu rzuca w twarz obelgi i oskarza Go o ozieblosc, lekcewazenie cierpienia i brak odpowiedzialnosci w jego obliczu. Kto tutaj jest oziebly? Kto tutaj dopelnia kielicha okrucienstwa?
Przed chwila modlilem sie z siostrami zakonnymi mowiac : "dla Jego bolesnej meki miej milosierdzie dla nas i dla calego swiata". On ma milosierdzie i nie o nie prosimy, jak gdyby Mu go brakowalo, ale modlimy sie o nie bo nam go brakuje i to najbardziej wtedy, gdy nieswiadomie stajemy przed Krzyzem w roli oskarzycieli Boga.
Nie znaczy to oczywiscie , ze cie potepiam za to, bo sam watpie w swoja "doskonalosc" i po prostu moge tak pisac, gdyz tak mocno nie cierpie jak ty, Niemniej, nie moge tego nie napisac, chyba z powodu milosierdzia ktore czuje w stosunku do katowanego na krzyzu Chrystusa. On jest katowany rowniez w cierpiacych ludziach, wlasnie dlatego , ze ich kocha. Wierze, ze milosierdzie Boga zwyciezy.
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 11:37   

Ta osoba zwierzaj±c siê Ojcu bardzo cierpi..szuka pomocy..nie s³ysza³am by komukolwiek w takiej chwili pomog³y pouczenia z góry,argumenty i os±dzanie..my¶lê,¿e w takiej chwili mo¿e pomóc tylko mi³o¶æ,która z pozycji ,,obok",,,razem"pochyli sie nad cz³owiekiem by go lepiej zrozumieæ,wczuæ siê.mo¿e wtedy us³yszy sie ból Boga cierpiacego w tej osobie..bo teoretyczne argumenty zwykle osoby tak pisz±ce dobrze znaj±..
 
 
Alina


WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 11:42   

Nie ma siê co jednak ³udziæ- my jeste¶my strasznymi egoistami. Cz³owiek potrafi³ nawet ukrzy¿owaæ Jezusa, Który by³ nieskoñczon± Dobroci± i Mi³o¶ci±. Cierpienie jest tajemnic±, ale czêsto to ono w³a¶nie rozmiêkcza i otwiera ludzkie serce. Ono te¿ uczy nas wychodziæ poza siebie, poza swoje w³asne potrzeby i kochaæ innych . My¶l±c o tym jaki jest cz³owiek, jaka ja jestem- wydaje mi siê, ¿e rozumiem co¶ z sensu cierpienia. Obawiam siê, ¿e gdyby ten ¶wiat w którym ¿yjemy pozbawiony zosta³ ca³kowicie cierpienia, zabrak³o by w nim te¿ mi³o¶ci.
 
 
Alina


WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 11:48   

Mi³o¶æ to tak¿e - wskazanie drogi, Mi³o¶æ to tak¿e pomoc w odej¶ciu od my¶lenia, które zabija i niszczy - zamiast budowaæ. Nieraz trzeba siê od czego¶ wyra¼nie odci±æ, ¿eby móc - i¶æ dalej.
 
 
BJW


Miejscowosc: Nadarzyn k. Warszawy
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 12:36   

Niezale¿nie od tego czy my¶limy o sprawcy czy ofiarze - zawsze w centrum jest cz³owiek. Jego wola, decyzja dzia³anie lub brak.
Bóg nie jest "¶wiatowym policjantem" i pozwala nam do¶wiadczaæ wszystkiego bo wie , ¿e na koñcu jest ON. Spotkanie, nagroda bycia z Nim powoduje, ¿e to po drodze to do¶wiadczenia. Dobre i z³e ale jak mawiaj± ludzie Wschodu, nadmierna rado¶æ i nadmierny smutek - tak samo szkodz±.
Zawierzenie i zaufanie to jest wa¿ne. zdajemy z mê¿em najtrudniejszy egzamin w ¿yciu, pogodzenie siê z tragicznym odej¶ciem dziecka. Tu pytanie "dlaczego" szczególnie ³atwo mo¿e wepchn±æ cz³owieka w nurt my¶li zmierzaj±cych w przeciwnym kierunku ni¿ Bóg. ¿ycie to do¶wiadczenie i szukanie Boga we wszystkich Jego przejawach. Zycie to obecno¶æ i uwa¿no¶æ i pro¶bao ³askê przyjêcia wszystkich do¶wiadczeñ . To odwaga aby widzieæ wszystkie jego kolory tak¿e te ciemne.
Najwa¿niejsze to zmieniaæ siebie nie innych tak my¶lê..............chocia¿ jak s³yszê o chorych dzieciach to wiem, ¿e nic nie wiem. Wtedy koñczy siê moja logika zawierzenia.
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 14:27   

Mnie dawno temu potraci³ samochód na przejsciu dla pieszych gdy sz³am na msze sw.
Dozna³am wstrzasnienia mózgu,licznych z³amañ,obrazeñ..rodzicom powiedziano,ze jest zagro¿enie zycia.Gdy obudzi³am siê w srodku nocy obola³a,posiniaczona,pod³±czona do kroplówek z silnymi lekami przeciwbólowymi,zobaczy³am pod³amana mamê,placz±cego tate.By³a mi DANA ³aska,¿e powiedzia³am tacie,,nie placz,wszystko jest w Bozych rêkach..gdyby to nie by³o potrzebne,nie sta³o by siê..On jest ze mn±..ca³y okres bardzo trudny dane mi by³o przezyæ w duchu ofiarowania Chrystusowi cierpienia i po³±czenia go z Jego cierpieniem i ofiarowania za wiele intencji.
Podobnie by³o mi dane przezyc poczatek strasznej,ciêzkiej choroby,w której przechodzi siê ogrom bólu...jednak wci±¿ stykam siê z lud¼mi bardzo cierpiacymi..s³yszê.. chcia³bym uwierzyæ,nie mogê..inny:a moze to jest wymyslona historyjka ta o Chrystusie...
..nie moge tego przyj±c,bo gdyby moje dziecko tak cierpia³o,ja nie pozwoli³abym..a kobieta,która wraz z nowotworem straci³a nos i zycie dla niej to koszmar..a cz³owiek,który straci³ twarz i ma czyj±s,doszyt±..a dziecko,które nigdy nie doswadczy³o Boga mi³osci a by³o gwa³cone przez ojca,który trzyma³ je w piwnicy i powo³a³ do zycia dzieci..zyjace w piwnicy..czy taka dziewczyna jest w stanie tu na tym swiecie byc radosna?a ludzie w szpitalech psychiatrycznych?czy widzia³ ,czy czu³ ojciec to co oni..czy by³ np. przez tydzieñ z nimi..
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 14:41   

czy ktokolwiek kto tego nie przeszed³ ma prawo mówiæ twardo do cz³owieka cierpiacego, oceniac go,os±dzaæ ,pouczac..to by³by jaki¶ koszmar gubiacy,jeszcze bardziej pogra¿ajacy tych ludzi...a co to w ogóle znaczy mi³osierdzie wobec cz³owieka..czy to nie pochylenie siê,wys³uchanie dok³adne,wczucie takie jakby samemu by³o siê na ich miejscu..to gor±ce pragnienie przyniesienia im ulgi w cierpieniu najpierw modlitwa,ofiar±,czynem..nie samym formalnym s³owem.Mi³osierdzie to podanie rêki w wydobyciu cz³owieka z topieli..ale nie twarde s³owa,filozofowanie..wym±drzanie siê..bo do¶wiadczenie mi³osci Chrystusa takiej która by go porwa³a nie jest w zasiêgu cz³owieka..to ³aska,któr± lepiej ¿eby ci madrzy,lepsi dla nich wypraszali
 
 
Alina


WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 15:28   

Giga, ale ta cierpi±ca osoba oskar¿a te¿ Boga, mimo ¿e On Sam cierpia³ i cierpi.Pewne rzeczy trzeba powiedzieæ jasno i nazwaæ po imieniu.
Poza tym jestem bardzo sceptyczna w stosunku do takich deklaracji, ¿e kto¶ cierpi bardzo z powodu cierpienia na ¶wiecie.Na ogó³ cierpienie ludzkie ma du¿o bardziej osobisty charakter
Warto t± przyczynê swojego cierpienia znale¼æ, zobaczyæ siebie po prostu w prawdzie.
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 15:46   

My¶lê Gigo, ¿e nie ma tu sytuacji, jak piszesz, oceniania,os±dzania czy pouczania. Ja nauczy³em siê widzieæ, rozumieæ (mo¿e jeszcze siê uczê), ¿e ka¿dy ma miarê swojego Krzy¿a. Ale zawsze jest niebezpieczeñstwo subiektywnej oceny jak kto¶ sobie z tym krzy¿em radzi i przyk³adania w³asnych rozwi±zañ, które sprawdzi³y siê w naszym przypadku, a niekoniecznie musz± byæ skuteczne dla bli¼niego. Czasami trzeba bardzo konkretnej fachowej wiedzy np. z psychologii, czy do¶wiadczenie w kierownictwie duchowym, aby móc komu¶ skutecznie pomóc. I mog± byæ przypadki, ¿e wcale nie od rzeczy bêdzie twarde stawianie sprawy.
Widzê, (w miêdzy czasie pojawi³ siê wpis Aliny), ¿e mnie ubieg³a. Mia³em te¿ napisaæ, ¿e tak naprawdê ¼ród³o naszego cierpienia jest w w nas, w naszej osobistej historii ¿ycia, którego jakby i dope³nienie, a niejednokrotnie usprawiedliwienie szukamy na zewn±trz.
Podoba mi siê Twój entuzjazm wiary Alino. Ja tego do¶wiadczy³em wiêc mogê za¶wiadczyæ, ¿e tu jest z kolei ¼ród³o uzdrowienia.
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
Alina


WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 16:07   

Jest jeszcze jedna sprawa, Giga. Wydaje mi siê, ¿e przynajmniej wiêkszo¶æ z nas odbiera pisane przez innych komentarze jakby dwutorowo. Z jednej strony rozumowo odczytuje i przyjmuje pisane s³owa, a z drugiej strony odbiera zawarte w tek¶cie /jej zdaniem/ przes³anie emocjonalne. Z tym odbiorem emocjonalnym trzeba jednak bardzo uwa¿aæ, bo internet bywa bardzo myl±cy w tym wzglêdzie. Sama siê na to z³apa³am wielokrotnie , konfrontuj±c czyj±¶ wypowied¼ z pó¼niejsz± rozmow±. Ty jeste¶ bardzo wra¿liw± osob± i ten emocjonalny odbiór wydaje mi siê, ¿e czêsto u Ciebie bierze górê.
Wszyscy znamy Ojca Zygmunta i dobrze wiemy, ¿e brak wspó³czucia i empatii jest ostatni± rzecz± o jak± mo¿na by go podejrzewaæ. O pewnych rzeczach trzeba jednak mówiæ jasno, potrzeba te¿ pewnego do¶wiadczenia w tego typu rozmowach/ tak jak napisa³ Jurek/ je¶li maj± one naprawdê pomóc, poprowadziæ kogo¶ dalej. Wspólny p³acz nad z³em obecnym w ¶wiecie naprawdê niczego nie zmieni i nikomu nie pomo¿e.
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 17:32   

no to klapa

p³aczcie z tymi,którzy p³acz± to pewnie jaka¶ przeno¶nia??

nie z³amie trzciny nad³amanej,nie zgasi knotka tlej±cego-pewnie te¿..?

Alina ,Ty masz siebie za miarê jak±s?jesli ciebie nie boli cierpienie innych,to i wszystkich?..np.u takiego Stachury by³o cierpienie wielkie z powodu bólu swiata..

ale czy to warto strzepiæ jezyk....
 
 
JurekS


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 19:32   

No dobrze Giga, to porozmawiajmy o tej nad³amanej trzcinie i tl±cym siê knotku :)
Je¿eli nie z³amie takiej trzciny to tylko po to, aby j± podnie¶æ, umocniæ. Je¿eli nie zagasi knotka o nik³ym p³omyku to tylko po to, aby rozpaliæ wiêkszy ogieñ. Widzê wiêc w tym z jednej strony wspó³czuj±c± obecno¶æ, a z drugiej podjêcie dzia³ania umo¿liwiaj±cego podniesienie siê z upadku.
Dalej u Izajasza czytamy:
On niezachwianie przyniesie Prawo.
Nie zniechêci siê ani nie za³amie,
a¿ utrwali Prawo na ziemi,

Wiem, ¿e materia jest delikatna i mo¿na du¿o szkody zrobiæ zarówno jedn± jak i drug± postaw±, ale zgadzam siê z konkluzj± Aliny, ¿e wspólny p³acz nad z³em ¶wiata niczego nie zmieni i nikomu nie pomo¿e.
Czasami te¿, takie nadmierne identyfikowanie siê z krzywd± dziej±c± siê w ¶wiecie i id±ce za tym poczucie bezsilno¶ci jest ucieczk± od podjêcia radykalnych zmian w swoim ¿yciu. Ale to tak naprawdê mo¿e rozeznaæ dobry kierownik duchowy. Ja to przerobi³em na sobie :)
_________________
Pozdrawiam
Jurek S
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy S±cz
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 19:42   

Ja pragnê Gigo podziêkowaæ Ci za Twoje ¶wiadectwo-bardzo dziêkujê!
_________________
BML
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 20:57   

Nie mam zamiaru bronic siebie, by nie wygladalo na walke z toba Giga. Mialem ostatnio skondensowana dawke cierpienia w spotkaniach z roznymi osobami... Czesto obwinia sie za nie Pana Boga. Po prostu mi zal , ze czlowiek tak bolesnie rozmija sie z Tym ktory jest niewinny, ale i z soba samym tez sie rozmija. Ja wiem, ze Bog go rozumie takiego czlowieka, ale lepiej by bylo gdyby czlowiek rozumial Boga, bo wtedy lepiej pojalby i siebie.
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 22:15   

to mo¿e lepiej kochaæ ludzi Ojcze zamiast pouczaæ..mo¿e przez mi³osc Ojca poznaj± mi³osc Boga?bo zapalczywe pouczenia wielu ludziom nic nie pomog±
 
 
Alina


WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 22:27   

Giga, przesadzasz i to zaczyna byæ bolesne. Zw³aszcza, ¿e jest niesprawiedliwe.
A je¶li chodzi o pouczenia to ja sama poczu³am siê przez Ciebie pouczana kilkakrotnie. Wszyscy bez wyj±tku musimy uwa¿aæ na s³owa, zw³aszcza w internecie bo tu szczególnie ³atwo o nieporozumienie.
 
 
Atlantyda

Miejscowosc: Warszawa
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 23:06   przed dniem

Ja tymczasem, prosta kobieta, mam u³o¿one w g³owie, ¿e Bóg jest mi³o¶ci±. I ¿e da³ siê za nas zabiæ. Ma³o kto w moim ¶rodowisku podziela moje podej¶cie, wiêkszo¶ci wcale to nie obchodzi, nieliczni za¶ zarzucaj±: "gdzie On by³?!".
Czasem rozmawiam. Raczej nie.

U³o¿one mam te¿ w g³owie, ¿e cz³owiek jest wolny, ze WSZYSTKIMI tego konsekwencjami.
Równie¿ to, ¿e choroby nie pochodz± od Boga - zaufa³am swojemu autorytetowi.
Przyjê³am, ¿e Bóg wtedy dopuszcza negatywne scenariusze (= nie wys³uchuje modlitw), gdy do¶wiadczenie s³u¿y naszemu zbawieniu. To akurat najtrudniejsze, bo cuda jakby maj± moc.

Rani± mnie pretensje do Boga, nawet gdy rozumiem, sk±d zw±tpienie. Nied³ugie do¶wiadczenie mówi mi jednak, ¿e te oskar¿enia wynikaj± z oddalenia od Boga, z braku do Niego zaufania, z tego, ¿e nie modlimy siê zgodnie z Jego nauk±.

Tak bez emocji tym razem, jak nie ja :-)
 
 
dbb


Miejscowosc: Aleppo
WysÅ‚any: 5 Marzec 2014, 23:27   

By nie bolalo nikogo, powtorze to co zostalo juz powyzej napisane przez Aline,ze cierpienie ma bardzo osobisty charakter. Cierpien jest tyle ile ludzi a kazde inne,chocby podobne. Z wspolcierpieniem roznie tez bywa i zalezy od naszej wiekszej lub mniejszej wrazliwosci (wierze, ze wszyscy ja maja),od sytuacji,okolicznosci i wagi cierpienia.
Inaczej znosze cierpienie swoich dzieci, inaczej znajomych czy przyjaciol.
Odczuwanie tez zmienia sie z dorastaniem do tego zagadnienia.
Kiedys np.wspolczulam tylko biednym, dzis tez bogatym wspolczuje bo oni tez cierpia z powodu swego pozadania.
Staram sie zrozumiec ciebie Giga,podobnie jak inni. Mysle jednak,ze pouczenia w cierpieniu sa autentyczna pomoca,nawet jesli zrazu wyzwalaja w cierpiacym bunt. To wlasnie budujace pouczenia ochraniaja tlacy sie knot i z pewnoscia sa lepsze od wspolnego wylewania lez.
Nie nasza ale Twoja wola Panie niech nam sie stanie, choc po ludzku licze na cos lepszego,lepszy los dla nas wszystkich.
 
 
BJW


Miejscowosc: Nadarzyn k. Warszawy
WysÅ‚any: 6 Marzec 2014, 05:55   

Kochana Gigo, Kochani,
Bronimy pouczanych (w naszym odbiorze) a pouczamy.
Zaufanie, ono jest kluczowe. Ufam, ze Ojciec Zygmunt pisz±c
cytowana odpowiedz -wiedzia³ do kogo pisze. Czêsto uczciwie
jest napisaæ nawet bole¶nie ni¿ podtrzymywaæ stan, w którym jest
nasz emailowy rozmówca .
Mia³am najtrudniejsza rozmowê z rodzicami
ktorzy tez stracili dziecko - córkê . W rozpaczy ojciec odrzuca drugie ¿yj±ce -syna.
Mog³am skupiæ sie na wspólnym p³aczu ale wybra³am spokojna, mo¿e okrutna
dla niego wersje, rozmowê o obowi±zku mi³o¶ci wobec ¿yj±cych . Wiem, ze
nie tego oczekiwal. Ale czy uczciwie wobec niego jest spe³niæ jego oczekiwania ?
Gdyby kto¶ s³ucha³ z boku pomy¶la³ by, ze jestem okrutna i bez serca. Ale czy tak jest ?
Z Panem Bogiem
Beata
 
 
karino09
Ania


Miejscowosc: Lublin
WysÅ‚any: 6 Marzec 2014, 13:33   

W ¶rodê popielcow± rozpoczê³y siê rekolekcje w G³ogowie prowadzone przez o. Adama Szustaka. Bardzo polecam homiliê i konferencjê po mszy ¶w., które dok³adnie dotykaj± dyskutowanego tematu. Warto pos³uchaæ....
http://msza.glogovia.pl/
 
 
WyÅ›wietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum
Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group