Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
... o miłości do nieprzyjaciół...
Autor Wiadomość
Alina


Wysłany: 15 Marzec 2014, 15:32   ... o miłości do nieprzyjaciół...

Jeśliby ktoś nas spytał czy jesteśmy chrześcijanami- odpowiedź jest dla nas prosta. Dość łatwo przychodzi nam również myśl, że Bóg jest naszym Ojcem. Nie mogę się jednak pozbyć wrażenia , że z chrześcijaństwa przyzwyczailiśmy się brać to co dla nas najbardziej zrozumiałe i wygodne, to co pozwala nam trochę lepiej żyć, ale , że nie przyjmujemy go wciąż jako całości. Nie wiem czy już jesteśmy synami Boga, wiem natomiast, że mamy się nimi stawać. Wiem, że jesteśmy nimi tym bardziej ,im bardziej On odnajduje w nas podobieństwo do Syna. Jezus kochał nieprzyjaciół, umarł za nas gdy wszyscy byliśmy grzesznikami. Powiedział , że mamy być solą ziemi i światłością dla świata. Czy nimi jesteśmy ? Mam wrażenie, że zbyt łatwo siebie usprawiedliwiamy, zbyt łatwo przychodzi nam myślenie , że "miłość do nieprzyjaciół" jest zbyt trudna i nie na naszą miarę, że być może ludzie święci umieją tak kochać, ale przecież nie my... Jezus jednak nigdy nie wymaga od nas rzeczy niemożliwych. Miłość - to pragnienie czyjegoś dobra, miłość to troska o drugiego, miłość to życzliwość dla innych, to spojrzenie na każdego człowieka tak jak patrzył Jezus . Ogromne znaczenie ma modlitwa. Zwłaszcza modlitwa za tych, którzy nas denerwują, na których patrzymy z niechęcią, którzy w naszym mniemaniu zrobili nam krzywdę. Modlitwa zmienia człowieka, zmienia jego serce, pozwala spojrzeć na każdego tak jak na brata. Doświadczyłam tego kilkakrotnie i wiem, że taka przemiana jest możliwa. Miłość do nieprzyjaciół jest tym co zasadniczo wyróżnia chrześcijaństwo wśród innych religii. Nie możemy pozbawić "swojego" chrześcijaństwa tego właśnie aspektu. Nie staniemy się nigdy zaczynem Bożego Królestwa i solą ziemi, jeśli nie przyjmiemy chrześcijaństwa w całości , ze wszystkim co w sobie zawiera. Żeby stać się naprawdę "zaczynem" i "solą" nie potrzeba odmawiać rosnącej ilości modlitw i wysłuchiwać wciąż nowych rekolekcji , ale trzeba żyć tak,aby było w nas widoczne podobieństwo do Syna.
 
 
BJW


Miejscowosc: Nadarzyn k. Warszawy
Wysłany: 17 Marzec 2014, 11:15   

Tak, łatwo jest kochać przyjaciół i bliskich.
W sobotę byłam na zakupach wokół mnie stali Rosjanie
i nagle złapałam się na tym, że z niechęcią słucham ich mowy.
Poszłam do innego sklepu oni za chwilę też tam byli.
Znam dość dobrze ten język, zawsze lubiłam i nagle..........
pozostałą cicha modlitwa aby wybyć się uprzedzeń
Kontekst ukraiński i Krymu i pokusa odrzucić , okazać
niechęć a przynajmniej obojętność. Czyli osądzić, ocenić
w moim uproszczonym pojęciu wspierania Ukrainy.
Modlitwa, ona jest siłą i nadzieją. Szczera....prawdziwa
Z Panem Bogiem
Beata
Alino,
Ty wiesz jak zachęcić mnie do myślenia
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 17 Marzec 2014, 21:48   

Tak jest, ocenianie mamy we krwi. Niektore zwierzaki sie obwachuja i badaja takie rozne detale aby wiedziec jaka przybrac wobec nich postawe. Czlowiek czyni podobnie: twarz, ubior, spojrzenie, ruchy ciala, fizjonomia, rozne dodatkowe kryteria, wiek, skad, co chce, materialny standard i.... stad juz blisko do potepienia, odrzucenia , separacji, niecheci...itd.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group