Czêsto brakuje nam odwagi, mi³o¶ci, m±dro¶ci do upominania. Ró¿nych osób, w ró¿nej formie-w kontek¶cie chrze¶cijañskim i obywatelskim, rodzinnym i spo³ecznym.
A mog³oby ono byæ po¿yteczne i owocne. Znacznie bardziej od pok±tnego utyskiwania.
Najwiekszy problem w tym, ze osoba upominana nawet w najlepszej wierze czesto reaguje zloscia a wrecz furia.
Niemniej posuwajac sie do przodu w swoim zyciu czyli po prostu stajac sie starszym nalezy stawac sie madrzejszym, moze ma sie wowczas lepsze szanse na owocne upominanie i na przyjmowanie upomnien bez urazonego ego.
Moja babcia, madra a "nieuczona" kobieta mogla upominac swojego ziecia , poniewaz czasem dala sie namowic na wypicie "kielicha" i miala wowczas czerwone wypieki na twarzy z czego on sie bardzo cieszyl i wzbudzalo to u niego tysieczne wesole uwagi, oraz dlatego, ze jak byly jakies konflikty pomiedzy nim a jej corka (moja mama), to czesto manifestowala zrozumienie dla jego racji, chociaz nigdy mu jej nie przyznawala, gdy jej nie mial.
Hm, mo¿na by pomy¶leæ o tym "kielichu" (niekoniecznie w Wielkim Po¶cie)... Ja te¿ mam ziêcia i nieraz przyda³oby Mu siê upomnienie (w stosunku do córki nie ma problemu). Wci±¿ otwarta pozostaje kwestia odpowiedniej formy i w³a¶ciwej chwili. Staram siê zostawiaæ to Duchowi ¶w., ale czy zawsze Go s³yszê?..
Duch Swiety ciebie slyszy Aniu i nie proznuje. Nieraz czekanie to trwonienie okazji. Najwieksza watpliwosc budzi odpowiednia milosc. Zawsze jej za malo. Dlatego pomoc sobie modlitwa i... to co teraz wydaje mi sie najwazniejsze, NIE CHCIEC POWIEDZIEC WSZYSTKIEGO. Trzeba sie zadowolic tym co mozna. Lepiej krok anizeli kilka krokow , ale za daleko.
Mi³o¶æ... Zawsze niedoskona³a. Czujê jednak, ¿e kocham mocno tê "niesforn± Gromadkê", tote¿ pragnê ich dobra- dobrych relacji ma³¿eñskich, wiary, etc. No tak, Pan Bóg wie lepiej, co dla nich dobre. Z drugiej strony przecie¿ mo¿e chcieæ pos³u¿yæ siê mn±. A wiêc jestem "do dyspozycji" (s³owem i czynem...).
Zwykle robiê niedu¿e kroki (tylko my¶li pozwalaj± sobie na "bieganie" ). W±tpliwo¶ci nie brakuje. Czasem ³atwiej napisaæ wiersz, ni¿ ogarn±æ to kochane towarzystwo. Dla nabrania dystansu wypucowa³am nasz± sypialniê (jutro pewnikiem bêdziemy j± dzieliæ z Wnusi±).
A wiêc Drogi Ojcze i mili Domownicy, dobrej nocki i zapa³u do ¿ycia po przebudzeniu.
Z Bogiem
Wnusia to tez calkime niezly sposob, taki w rodzaju "kielicha", co nie znaczy , ze na tym samym poziomie, a zreszta, nie o formalne oceny i porownania chodzi, prawda , ale o dobro "gromadki" i "usmiech Pana Boga"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum