Wysłany: 8 PaĽdziernik 2016, 08:53 Dar dla papieza Franciszka otrzymany podczas wizyty w Gruzji
Ciarki przechodza po plecach. Modlitwa jest krzykiem w ktorym wypowiada sie cala dusza.
A jednak czuje pewien niedosyt patrzac zarowno na jej wykonawce , jak i na obecnych w swiatynii sluchaczy. Papiez nie powinien sluchac tej modlitwy, ale w niej uczestniczyc i chyba on jednak przyjal taka postawe. Powinno byc lepiej wyrazone to, ze jest ona kierowana do Boga , a nie do papieza.
Romku, przepraszam. Zauwazylem, ze dwa razy zamiescilem wpis z podaniem linku do "Daru otrzymanego przez papieza w Gruzji" i kiedy zlikwidowalem ten wpis, okazalo sie, ze znikly oba, czyli ze znow cos pokrecilem i nie ma twojej aluzji do "trombitow" czy czegos podobnego, czego pamiec laika muzycznego nie jest w stanie sobie przypomniec. Przepraszam.
Oto, co mniej wiêcej napisa³em:
¦piew rzeczywi¶cie piêkny, przeci±g³ymi d¼wiêkami i "alikwotyczn±" harmoni± przypomina mi jednoczesn± grê kilku zestrojonych ze sob± trombit, jak na filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=jKEtXiQ1P3U
(w drugiej jego czê¶ci, gdy graj± jednocze¶nie dwie ligawki)
Zgadzam siê z Drogim Abun± Zygmuntem. To cudowny ¶piew Gruzinów. Równie¿ gêsiej skórki dostajê gdy tego s³ucham.
Nawet podoba mi siê to, ¿e uczestnicy chóru s± do¶æ swobodnie rozproszeni.
Daje to moim zdaniem nastrój autentyczno¶ci. Jakby¶my byli ¶wiadkami spontanicznej , naturalnej sytuacji, w której kto¶ postanowi³ wznosiæ modlitwê wy¶piewuj±c Bogu i reszta obecnych tam wiernych siê przy³±czy³a .Nie ma w tym sztywnego nadêcia. Dziêki temu czujê, jakbym znalaz³a siê w ¶rodku inscenizacji jakiego¶ filmu nawi±zuj±cego do odleg³ej epoki .Podoba mi siê ta wschodnia linia melodyczna.Ten wizualny nastrój , te ubiory. Jest w tej atmosferze intryguj±ca tajemnica. Przede wszystkim s³owa do Boga i o Bogu wyra¿ane za pomoc± emocjonuj±cego ¶piewu wyp³ywaj±cego jakby prosto z g³êbi duszy.
Tak, prawde mowiac, ten balaganik mnie tez sie podoba. Rowniez kontrast mlodziutkiej spiewaczki (dzieciak jeszcze ), ale powagi dodaje jej chusta na glowie i dojrzalego mezczyzny, stanowiac duet. Dobre tez jest ujecie katedry z gory, na tle miasta, jakby sugerujac, ze swiatynia to jego dusza, a modlitwa ktora wydobywa sie z jej wnetrza, to krzyk duszy tego miasta.
juz wiele lat temu urzekly mnie msze sw. kosciolach wschodnich, u chaldejczykow, u koptow ale ponad wszytko spodobala mi sie msza zalobna w kosciele armenskim- prawoslawnym, bylismy tam w zwiazku pogrzebem przyjaciela meza.Spiew , chor , ciekawe obrzedy , szaty liturgiczne /czarne z obszernym kapturem/, niesamowite wrazenie.W Damaszku na starym miescie jest kilka kosciolow obrzadku wschodniego, od czasu do czasu odwiedzalam je,rowniez kosciol syryski- katolicki i syryjski prawoslawny slyna z pieknego choralnego spiewu.Jakze szkoda , ze te koscioly w Iraku juz nie istnieja, wspolnoty zniszczone , wierni jedni zgineli inni rozjechali sie po swiecie, obawiam sie zeby nie nadeszal kolej na Syrie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum