Raniutko jade autokarem z ludzmi Odnowy z Lodzi.
Stracilem ochote do takich wyjazdow, ale skoro tematem jest pokuta.....
Kosciol Polski potrzebuje takiej inicjatywy. Opatrznosciowe jest to co sie stalo, bo jest to inicjatywa oddolna. To swieccy ludzie, wspolnoty skrzyknely sie na Wielka Pokute Polakow na Jasnej Gorze. Swietnie trafione duszpastersko i teologicznie. Trzeba nam pokuty i wyznania wlasnych grzechow, bo aktualnie koncentrujemy sie na walce z przeciwnikiem i wykazywaniu mu, ze jest grzesznikiem i vice versa. Nie moze byc mowy o prawdziwym pojednaniu i pokoju, jezeli nie potrafi sie wyznac wlasnych grzechow i prosic Boga o przebaczenie za nie.
Dzieki temu aktowi, ktory ma odbyc sie jutro, bedzie bardziej wiarygodny nastepny akt, ktory czeka nas w listopadzie, ogloszone przyz biskupow publiczne uznanie Chrystusa naszym Panem I Krolem.
Bylam z Wami przez uczestnictwo w transmisji TV. Nie odczuwalam zimna ale ogromne zmeczenie po dziesieciogodzinnej pracy. Trudno bylo mi ustac i utrzymac w gorze krzyz.
Ciesze sie jednak, ze dane mi bylo uczestniczyc w tej wspolnotowej modlitwie i odprawilam solidny rachunek sumienia. Bogu niech beda dzieki.
Bog jest wiekszy od naszych umiejetnosci (nieumiejetnosci) organizacyjnych, od naszej wiedzy teologicznej, srodkow technicznych, pomyslowosci, kazan i piesni... Bog jest znacznie bardziej gleboki, subtelny, prostrzy... bardziej naturalny, bliski, domowy.
Naprawdê bez Niego nic nie mo¿emy uczyniæ.
By³o tyle przeszkód by pojechaæ ze zrezygnowa³am ale Pan Bóg sprawi³ ¿e propozycja wyjazdu nieoczekiwanie wróci³a i przeszkody On sam usun±³.
Zimno nie przeszkadza³o bo na Jasnej Górze ¶wieci³o s³oñce
By³ te¿ ogrzewany namiot gdzie s³absi wieczorem mogli siê schroniæ. Takze bol±ce nogi i krêgos³up mia³y sens.Takze deszcz gdy wracalismy i to ze w Lublinie byli¶my dopiero o 4 nad ranem, prawie po 24 godzinach od wyjazdu, bez snu i odpoczynku.
Wielu mowi : cos sie stalo , cos sie przelamalo.
Wczoraj w homiliach mowilem : cos waznego sie dokonalo, cos charyzmatycznego, cos czego nie bylo jeszcze . Myslalem tutaj glownie o inicjatywie "oddolnej", o tym ze nie biskupi i nie ksieza rzucili mysl i oglosili Wielka Pokute Polakow w Czestochowie i ze znalazla ona taki niesamowity oddzwiek. Zmobilizowala tysiace i tysiace osob. Przez to samo stala sie wspolna sprawa Polakow. Przygotowala duchowo droge do godniejszego uznania Chrystusa za Krola i Pana naszego Kraju. Dodawalem rowniez, ze nie nalezy tryumfowac, ze "szatan zostal zwiazany i wrzucony do piekla", bo apokaliptyczna walka trwa. Nie tryumf, ale pokora. Nie swietowanie sukcesu, ale duchowa czujnosc i wysilek. Jednosc jako namacalny znak milosci, bo milosc jest istota przekazu ewangelicznego i essencja duchowa misji Chrystusa.
Osobiscie nie mialam zadnych wznioslych uczuc na Jasnej Gorze.Dla mnie to byl normalny akt skruchy i najnormalniejsza modlitwa odciêcia sie od z³a i zawierzenia Bogu.
Nie zauwazylam tez u nikogo postawy triumfalizmu.Bylo pokornie,zwyczajnie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum