Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Głosne milczenie
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 4 Marzec 2017, 12:19   Głosne milczenie

Głośne Milczenie

Głośne, bo oczekiwane, a oczekiwane, ponieważ Martin Scorsese pół, jeśli nie całe swoje reżyserskie życie, nosił się z zamiarem zrealizowania tego filmu. Tym bardziej ciekawe było co on nam tym „Milczeniem” powie.
Jak każde oczekiwanie, miało ono również pewną cechę osobistą. Było dla mnie w jakimś sensie dalszym ciągiem epopei zakonnej w jej filmowym, fabularnym wydaniu. Traktuję bowiem trochę „Milczenie” jako dalszy ciąg „Misji”, reżyserii Rolanda Joffe’. Tym bardziej, że oba te filmy łączy nie tylko fakt, że mówią one o jezuickiej misji ewangelizacyjnej na „końcu świata”- w pierwszym wypadku - na krańcach Azji, a w drugim, na rubieżach „nowego świata” , czyli w nowoodkrytej Ameryce. Wspólne dla nich jest również to , że ich tematem jest tragiczny kres dynamicznie rozwijającego sie dzieła apostolskiego, oraz to, że stanowiło ono zupełnie nowy rodzaj wyzwania ewangelizacycjnego z uwagi na obcą kulturę i odmienną zupełnie cywilizację.

W pierwszym wypadku, chodzi o materialne zniszczenie budowanej przez jezuitow ewangelicznej utopii (?) , znanej w historii pod nazwą „redukcji paragwajskich”. W drugim przypadku, w „Milczeniu” chodzi o materialny kres dynamicznie rozwijajacej się jezuickiej misji na Dalekim Wschodzie, zapoczatkowanej przez ewangelizacyjnego geniusza, św. Franciszka Ksawerego.

W obu wypadkach zadecydowal czynnik polityczny o klęsce tych pionierskich przedsiewzięć. W pierwszym wypadku byla to bezlitosna i żądna zysku polityka kolonialna państw europejskich, w drugim zaś, zazdrosna o pełnię totalitarnej władzy Japonia, która obawiała się europejskiej ekspansji ekonomicznej i politycznej .

Użyłem określenia „głośne” , w odniesieniu do „Milczenia”, gdyż zauważyłem, że w rzeczywistości, zasadniczy temat tego filmu, a mianowicie „milczenie Boga”, pomijany był w komentarzach ... milczeniem.

Mówiąc już wprost o filmie, zadaję sobie pytanie : co mówi o milczeniu Boga sam twórca filmu? Pytam się również o to jaką reakcję we mnie wywołało spotkanie z jego wypowiedzią. Wiąże się to w oczywisty sposób z pytaniem o moje doświadczenie „milczenia Boga” i czy film Scorsese wniósł coś twórczego do rozumienia tego problemu.

Zastanawia mnie to, że dwaj młodzi bohaterowie filmu, zarówno Rodrigez, jak i jego zakonny towarzysz Garupe, wybrali się do Japonii, świadomi tego, że jest to misja „straceńcza”. Niemożliwe było aby cudzoziemcy, nie znający języka, mogli się ostać nie rozpoznani na japońskiej ziemi, pełniąc do tego ich kaplańską posługę, wśród nieustannego inwigilowania miejscowej ludności przez szpiegów i konfidentów. Tym bardziej było to niemożliwe w czasach wzmożonego terroru policyjnego, gdy tortury i śmierć groziły nie tylko za udzielenie wsparcia misjonarzom, ale za każdy, nawet najmniejszy przejaw wiary chrześcijańskiej, oraz gdzie zgłoszenie władzom wszelkiej niesubordynacji pod tym względem było obowiazkiem, a denuncjacja związana była z otrzymaniem wysokiej nagrody.

Ich misja zatem od samego początku była decyzją towarzyszenia Jezusowi na Jego drodze krzyżowej, na którą się w pełni godzili. Dlaczego zatem Rodrigez miał pretensje do Boga, gdy doświadczył ciężaru tego krzyża, że Bóg milczy, to znaczy nie interweniuje w sposob widoczny, w taki o jaki on Go o to prosi, ratując ich z opresji? Dlaczego wątpi w Jego miłość do swoich wyznawców ? Czy rzeczywiście ma rację, sądząc , że Bóg nie widzi, iż z powodu Jego milczenia załamują się wierni, a ich prześladowcy śmieją się z chrześcijańskiej religii, porównując ją szyderczo do starej, brzydkiej i bezpłodnej kobiety?.

Dzisiaj również słyszy się oskarżycielskie wołania : dlaczego Bóg nic nie robi aby powstrzymać ogrom cierpień jakie spadają na niewinnych ludzi. Chrystus jest przeciez prawdziwym Panem, a Bog Wszechmocny jest przeciez prawdziwym Bogiem. Powinien zatem interweniować i to z całą swoją Boską mocą, tym bardziej , że jest Bogiem Miłosiernym, który kocha człowieka jak ojciec kocha swoje dzieci. Dlaczego zatem Bóg milczy? – powraca pytanie, które dla tego kto je zadaje, zaczyna być skandalem. Brak Bożej odpowiedzi na krzyk ludzkiego zawodu i rozpaczliwego wołania pomocy, skutkuje często zaparciem sie Boga, jest w każdym razie zawsze balansowaniem na jego krawędzi.

Jednocześnie, trzeba zauważyć, że takie wołanie jest w jakimś stopniu wyznaniem wiary, bo jak można mieć pretensję do kogoś, że milczy, jeśli on wcale nie istnieje ?! Takie wołanie przypomina jeden z kulminacyjnych momentów Chrystusowej drogi krzyżowej. Ubiczowany, wyszydzony, wiszący jak zbrodniarz na krzyżu. Wokół Niego świat który Mu urąga, wołając : „zejdź z krzyża, jeśli prawdą jest to wszystko coś mówił”! Jego uczniowie się rozpierzchli. Ci najwierniejsi, stojący pod krzyżem nie są zdolni do tego aby Mu ulżyć w cierpieniu, i oto Słowo które czyniło cuda, teraz wisi na krzyżu i milczy. Zło tryumfuje, bo przecież na tym polega jego esencja: zmusić do milczenia Słowo Boże i zamordowac Dawcę życia.

Tutaj właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Śmierć Chrystusa zakończy sie Jego śmiercia, czy też milczenie śmierci zostanie przerwane zbawczym słowem Zmartwychwstania Wcielonego Słowa Bożego? Koniecznie o tym trzeba powiedzieć, gdy chce się przedstawić prawdę o paschalnym cierpieniu Chrystusa. Bez słowa o Zmartwychwstaniu, Jego paschalne cierpienie jest świadectwem szaleńczego, religijnego fanatyzmu. Doskonale o tym mówi św. Paweł , uważajac za głupotę wiarę tylko w męczeńską śmierć Chrystusa, bez wiary w Jego zmartwychwstanie. Twierdzi, że tacy wierzący nie mogą się uważać za chrześcijan, co więcej, są godnymi politowania nieszczęśnikami. Krzyż bez Zmartwychwstania nie ma sensu. Krzyż bez Zmartwychwstania jest zaprzeczeniem wiary chrześcijańskiej.

Tak powinno się widzieć problem MILCZENIA BOGA, jako problem który nie istnieje inaczej jak tylko szatańska pokusa. W straszliwy sposób, poprzez męki krzyżowe, próbuje on uciszyć Boga, ale próba ta calkowicie mu się nie powiodła, bo Bóg rozdarł ciszę śmierci, tak jak została rozdarta zasłona w świątynii jerozolimskiej i WYMÓWIŁ swoje zbawcze, tryumfujące SŁOWO ZMARTWYCHWSTANIA .

Zbrodniarz wiszący na krzyżu obok Chrystusa wierzył, że Jezus z którego szydzi cały świat jest Królem i wbrew wszystkim, nawet swojemu kompanowi, głośno prosił Jezusa, aby o nim pamiętał, gdy już dotrze do swego Królestwa. Otrzymał od Niego Boską odpowiedź : „jeszcze dzisiaj będziesz ze mną w raju”. Taka jest odpowiedż milczacego Boga dla tych którzy Mu ufają.

Tego jednak nie powiedział Skorcese. „Milczenie” jest świadectwem wiary która się ugięła wobec cierpienia, chociaż sugeruje samej sobie, że nie zaparła sie jednak Chrystusa. Czy taka jest wiara reżysera filmu? Nie wiem. Wiem, że jest to próba przez którą przechodzimy wszyscy, zarówno ci którzy żyli w czasach Chrystusa, jak ci którzy byli prześladowani w czasach o których mówi film Scorcese, jak i ci ktorzy żyją dzisiaj, w nowoczesnym świecie naszej globalnie laicyzującej sie cywilizacji.


PS

Oczekiwałem na ten film równiez z powodów osobistych, dlatego że mówi on o misjach, a ja spędzilem na nich , na Bliskim Wschodzie, ponad trzy dekady swojego życia, oraz dlatego, że chodzi w nim o Japonię, ktorą troche poznałem podczas moich czterech wyjazdow duszpasterskich do tego kraju. Dodać do tego jeszcze należy, że wlaśnie opublikowana zostala ksiażka mojego współautorstwa, mówiąca o chrześcijaństwie japońskim, pt. „Chrystus w kraju samurajów”.
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 4 Marzec 2017, 18:44   

Nie oglądałem tego filmu ale szkoda że brakuje w nim odzwierciedlenia życia wiarą w Zmartwychwstanie..wtedy film budowałby ludzi a nie tylko ukazywał dramat.Wiem jak bardzo wiara w Zmartwychwstanie pociesza,udziela się..no i najważniejsze że to przemilczane PRAWDA.
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 5 Marzec 2017, 21:07   

DZiękuję Ojcu za te słowa i Tobie Giga-chyba daruję sobie ten film.
_________________
BML
 
 
mwisniewski


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 7 Marzec 2017, 07:12   

Kiedyś już wspomniałem o tym filmie i - mimo różnych zastrzeżeń - zachęcam do jego obejrzenia.
Choćby po to, aby zobaczyć jak naturalna może być wiara w Zmartwychwstanie prostych ludzi
i pomyśleć jakimi jesteśmy szczęściarzami, gdy w niedzielę (a czasem i w dzień powszedni), po prostu, idziemy na Mszę Świętą do kościoła.

Z Bogiem

Michał
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group